Żużel - Najnowsze Aktualności

Przejdź do treści
Aktualności żużlowe/PGE EKSTRALIGA

Żużel. Trzech zawodników to za mało. GKM Grudziądz przegrywa na inaugurację z Motorem Lublin

ZOOleszcz GKM
Fot. Emilia Hamerska-Legnas

Autor: Krzysztof Choroszy

Żużel. Trzech zawodników to za mało. GKM Grudziądz przegrywa na inaugurację z Motorem Lublin

Niedziela przyniosła nam kolejne rozstrzygnięcia w PGE Ekstralidze. Po bardzo emocjonujących piątkowych meczach przyszedł czas na kolejne spotkania najlepszej żużlowej ligi świata. W pierwszym z nich rozgrywki rozpoczął Drużynowy Mistrz Polski, Orlen Oil Motor Lublin. „Koziołki” pojechały do Grudziądza, gdzie mierzyły się z miejscowym ZOOleszcz GKM-em. Dla kibiców obu drużyn było to bardzo wyczekiwane starcie.

Motor był żelaznym faworytem

Faworytem spotkania bez dwóch zdań był Motor Lublin. Mistrzowie Polski według wielu są drużyną kompletną, mającą zdecydowanie najwyższe szanse na powtórzenie sukcesu z dwóch poprzednich sezonów. W Grudziądzu panowały zupełnie inne nastroje. Drużyna w meczach towarzyskich pokazała, że wielu zawodnikom jeszcze trochę brakuje do optymalnej formy. Nie napawało to optymizmem sympatyków „Gołębi”. Sensacyjne zwycięstwo gospodarzy z zeszłego roku wydawało się niemożliwe do powtórzenia. Lublinianie zaś pragnęli rewanżu za tamte wydarzenia.

Początek dla gości

Inauguracja w Grudziądzu rozpoczęła się jednak od falstartu. Zawiodła taśma startowa, która w pierwszej odsłonie poszła nierówno. Chwilę później obyło się już bez problemów, a ponowne otwarcie należało do gości. Fantastycznie zaprezentował się Dominik Kubera. 24-latek pokazał, że od początku będzie groźny na grudziądzkim owalu. Podobnie było z Wiktorem Przyjemskim. Debiutujący w PGE Ekstralidze młodzieżowiec pewnie pokonał swoich rywali. Za jego plecami znaleźli się jednak obaj młodzieżowcy GKM-u Grudziądz.

Po krótkiej przerwie na roszenie toru w jednym biegu zobaczyliśmy liderów obu ekip. Na starcie stanęli bowiem Bartosz Zmarzlik i Jason Doyle. Można było więc mieć nadzieję na emocjonujące cztery okrążenia i rzeczywiście tak było, ale nie za sprawą rywalizacji dwóch mistrzów świata, a dwóch Australijczyków. Doyle przez cały dystans starał się gonić jadącego za Zmarzlikiem Holdera, a jego pogoń zakończyła się sukcesem, gdyż minął go na samej mecie. W następnym biegu zaś fantastycznie zaprezentowała się para Cierniak-Przyjemski. Podwójnie pokonali oni grudziądzan i sprawili, że goście po pierwszej serii prowadzili już ośmioma punktami.

Cztery pierwsze wyścigi należały do zespołu z Lublina. Goście byli wyraźnie lepsi od grudziądzan już na starcie. Po kosmetyce toru wydawało się, że może jest jakieś światełko w tunelu dla GKM-u Grudziądz. Fantastycznie ze startu wyskoczył bowiem Jaimon Lidsey. Australijczyk w samym wyścigu pokonał Fredrika Lindgrena i Mateusza Cierniaka. Chwilę później grudziądzanie zostali sprowadzeni na ziemię, gdyż fenomenalnie ze startu wyskoczyli Jack Holder i Dominik Kubera. GKM przed kolejną podwójną porażką uchronił defekt motocykla Australijczyka. W siódmej gonitwie natomiast lublinianie powiększyli przewagę do dziesięciu punktów za sprawą zwycięstwa 4 do 2. Pierwszy do mety dojechał Bartosz Zmarzlik, którego ciągle gonił Max Fricke. Kacpra Pludrę pokonał natomiast Bartosz Bańbor.

Po dwóch seriach w fantastycznych nastrojach byli lublinianie. Ich drużyna zdecydowanie prowadziła już nad ekipą GKM-u, a ich przewaga mogła być jeszcze wyższa, gdyż przy podwójnym prowadzeniu w wyścigu szóstym defekt motocykla zanotował Jack Holder. Sami zawodnicy prezentowali się bardzo dobrze, ale na szczególne wyróżnienie zasłużyli Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera i Wiktor Przyjemski. Cała trójka miała na swoim koncie 6 punktów i byli niepokonani.

W ekipie GKM-u Grudziądz nie było już tak kolorowo, patrząc na punkty zawodników. Z siedmiu pierwszych wyścigów tylko jeden został wygrany przez zawodnika gospodarzy, a sztuki tej dokonał Jaimon Lidsey. Prócz niego najlepiej prezentował się Max Fricke, który pokazał swoją prędkość, goniąc Bartosza Zmarzlika do samej mety. Tyle samo punktów co Fricke miał trzeci z Australijczyków Jason Doyle. Niepokojąco dla gospodarzy prezentowali się natomiast Wadim Tarasienko i Kacper Pludra. Dwaj zawodnicy nie mieli na swoim koncie ani jednego punktu.

Grudziądzanie odrabiają straty

Początek trzeciej serii startów przyniósł duży chaos, a to za sprawą dwóch upadków. Najpierw przy pierwszym podejściu do biegu ósmego groźnie na pierwszym łuku upadł Jason Doyle. Na szczęście skończyło się tylko na zdartym lakierze z kasku. W drugiej odsłonie tego wyścigu na prowadzeniu upadł Fredrik Lindgren. W przypadku Szweda również skończyło się tylko na potłuczeniach. Sama gonitwa przyniosła przełamanie „Gołębi”, które wygrały podwójnie, niwelując nieco przewagę lublinian.

Chwilę później Robert Kościecha zdecydował się na rezerwę taktyczną. Kacpra Pludrę zastąpił Jaimon Lidsey, co oznaczało, że gospodarze chcą pójść za ciosem i jeszcze bardziej zbliżyć się do Motoru. To się jednak tutaj nie udało. Co prawda, w biegu triumfował Max Fricke, pokonując jako pierwszy w meczu Dominika Kuberę. Jego rodak przyjechał jednak za parą gości, więc skończyło się tylko na remisie. W ostatnim wyścigu trzeciej serii zdecydowanie triumfował Bartosz Zmarzlik. Motor mógł nawet pokusić się o wygraną w tej gonitwie, ale po atomowym starcie pogubił się nieco Wiktor Przyjemski.

Emocjonująca końcówka

W końcową fazę spotkania gospodarze znów chcieli wejść, odrabiając kolejne punkty. Dlatego też Robert Kościecha zdecydował się na kolejną rezerwę taktyczną. Za Wadima Tarasienko na torze pojawił się Jason Doyle. Były mistrz świata miał startować w jednej parze z Maxem Fricke. Gospodarze wystawili więc swoje dwie największe armaty. To przyniosło efekt, gdyż Australijczycy przywieźli podwójne zwycięstwo, czym zbliżyli się do Motoru już tylko na dwa punkty. Na odpowiedź „Koziołków” nie trzeba było długo czekać. Chwilę później wygrali oni znów, powiększając przewagę do sześciu punktów za sprawą duetu Holder-Bańbor.

Motor przypieczętowuje zwycięstwo

W wyścigu trzynastym znów mieliśmy rezerwę taktyczną. Na torze nie pojawił się Kacper Pludra, a zastąpił go Max Fricke. W wyścigu znów mieliśmy okazję zobaczyć atomową parę gospodarzy Doyle-Fricke. Tym razem mierzyła się ona z Bartoszem Zmarzlikiem i Fredrikiem Lindgrenem. Po starcie jednak to grudziądzanie znaleźli się na podwójnym prowadzeniu. Na przeciwległej prostej czterokrotny mistrz świata wyprzedził Doyle’a, po czym na wejściu w drugi łuk Australijczyk zahaczył o Zmarzlika i upadł. Z powtórki wykluczony został Doyle, a osamotniony Fricke nie zdołał pokonać pary gości. To z kolei oznaczało, że mistrzowie Polski zapewnili sobie zwycięstwo w całym spotkaniu.

Biegi nominowane nie miały więc już znaczenia w kontekście tego, kto będzie triumfatorem inauguracji w Grudziądzu. Nie oznaczało to jednak, że będą one pozbawione emocji. W wyścigu czternastym drugi raz w całym spotkaniu atomowy start miał Jaimon Lidsey. Australijczyk fantastycznie wyszedł spod taśmy i na dystansie obronił się przed naporami pary Lindgren-Holder. Najciekawiej zapowiadał się ostatni wyścig dnia. W nim na torze mieliśmy zobaczyć: Jasona Doyle’a, Maxa Fricke’a, Bartosza Zmarzlik i Dominika Kuberę. Zwiastowało nam to niesamowite emocje. Tych jednak nie było wiele, gdyż od początku na podwójne prowadzenie wyszli lublinianie, którzy dowieźli to podwójne zwycięstwo.

ZOOLESZCZ GKM Grudziądz 38:52 ORLEN OIL Motor Lublin

ZOOLESZCZ GKM Grudziądz: 38

  • 9. Max Fricke – (2,2,3,3,1,0) 11
  • 10. Kacper Pludra – (0,0,-,-) 0
  • 11. Jaimon Lidsey – (0,3,0,2,1,3) 9
  • 12. Wadim Tarasienko – (0,0,1*,-,0) 1+1
  • 13. Jason Doyle – (2,2,3,2*,w,1) 10+1
  • 14. Kacper Łobodziński – (1*,1,2*) 4+2
  • 15. Kevin Małkiewicz – (2,1,0) 3
  • 16. Jan Przanowski – NS

ORLEN OIL Motor Lublin: 52

  • 1. Dominik Kubera – (3,3,2,1,2*) 11+1
  • 2. Jack Holder – (1,d,1*,3,1*) 6+2
  • 3. Fredrik Lindgren – (1,1*,u,3,2) 7+1
  • 4. Mateusz Cierniak – (2*,2,1,0) 5+1
  • 5. Bartosz Zmarzlik – (3,3,3,2*,3) 14+1
  • 6. Wiktor Przyjemski – (3,3,0) 6
  • 7. Bartosz Bańbor – (0,1,2*) 3+1
  • 8. Bartosz Jaworski – NS
438060468 3530572953922684 6950498442954847003 n
Fot. własne
438095064 412870728140136 4288545251393738371 n
Fot. własne

Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *