Żużel. „Byłby bieg sezonu”. Artiom Łaguta żałuje upadku kolegi
Autor: Jakub Bielak
Żużel. „Byłby bieg sezonu”. Artiom Łaguta żałuje upadku kolegi
Betard Sparta Wrocław pokonała na własnym torze KS Apator Toruń 48:42. Gospodarze zapisali na swoim koncie dwa punkty za zwycięstwo, natomiast bonus powędrował do torunian. Po meczu w mixzone na antenie Eleven Sports wydarzenia na gorąco skomentował Artiom Łaguta.
W pierwszym biegu Rosjanin z polskim obywatelstwem dokonał kapitalnego ataku. Na przeciwległej prostej wszedł pomiędzy Roberta Lamberta i Patryka Dudka niczym Joe Screen i przedarł się na prowadzenie. Atak wykonał czyściutko, jednak niestety w jego skutek Dudek zszedł na łuku mocno do wewnętrznej, a na jego motocykl nadział się Bartłomiej Kowalski. Zawodnik Sparty upadł na tor i wyścig został przerwany.
– Jechali, zostawili mi pośrodku miejsce, mówię: spróbuję. Nigdy jeszcze tak nie próbowałem, ale zaryzykowałem, spróbowałem. Szkoda, że tego biegu nie dojechaliśmy, Bartek miał upadek. Później już było ciężko ich wyprzedzić. Jeden szerzej, drugi krawężnik, szpryce cały czas, próbowałem omijać te szpryce. Raz ominąłem, raz nie ominąłem i stawałem w miejscu. Szkoda mi tego biegu, byłby bieg sezonu — komentował młodszy z braci Łaguta.
Lider Sparty przyznał, że męczył się w piątkowy wieczór, zwłaszcza na startach. Zaznaczał on również, że między polami startowymi była wyraźna różnica. Zdecydowanie lepiej jego okiem „chodziły” pola 1-3, a 2-4 określił nawet mianem tragicznych.
– Nie do końca to wyglądało dzisiaj dobrze. Jechaliśmy tutaj dwa czy trzy tygodnie temu i było słabo ze startów. Zmieniliśmy dzisiaj od razu, żeby z tego startu dobrze wyjechać, ale twardo było ze startu, twardo było na torze, więc zdecydowaliśmy znowu zmienić przełożenia, jak jechałem na początku sezonu. Dzisiaj było widać, że pierwsze i trzecie były lepsze. Drugie i czwarte pola startowe były tragiczne, ciężko było wyjechać z nich. Jak ktoś jechał z pierwszego, to każdy wygrał, nie? Pierwsze pole zdecydowanie najlepsze.
Wszyscy obecni na stadionie mogli zauważyć, że tor na Stadionie Olimpijskim jest wyjątkowo twardy. Widać to było nie tylko wizualnie, ale przede wszystkim po czasach zawodników, które były dużo wolniejsze od rekordu toru. Artiom Łaguta był nieco zdziwiony zastanymi warunkami.
– Tak, zdecydowanie był dzisiaj bardzo twardy tor. W tym sezonie jeszcze nie mieliśmy takiego twardego. Nie wiem, dlaczego taki tor. Może tak chcieli zrobić? Nie byłem akurat na treningu, byłem w Szwecji. Musimy dopasować się do tych warunków i tyle — zakończył Rosjanin.
Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ
- Kolejarz Opole przedłuża współprace ze swoim trenerem. Klub zabiera głos
- Stal Gorzów przedstawiła plan naprawczy. Optymistyczne prognozy finansowe
- Oskar Fajfer przedłuża kontrakt ze swoim zespołem! Pojedzie kolejny sezon w tych barwach
- Żużel. Zawodnicy Motoru przeszli z toru na parkiet. Celem pomoc dla domów dziecka
- Ambitne plany sparingów Speedway Kraków. Mają podjąć mistrza Polski