Żużel. Był zawiedziony, że musiał odejść. W nowym zespole liczą, że będzie ich liderem
Autor: Jakub Bielak
Spis treści
Żużel. Był zawiedziony, że musiał odejść. W nowym zespole liczą, że będzie ich liderem
Oliver Berntzon to żużlowiec, który miał po mału pukać do światowej czołówki. Niektórzy kilka lat temu wróżyli mu przyszłość w PGE Ekstralidze, tymczasem przed sezonem 2024 stracił miejsce w Arged Malesie Ostrów i musiał szukać sobie nowego pracodawcy. Został nim łódzki Orzeł. 30-latek udzielił wywiadu klubowym mediom.
Różne wspomnienia z Łodzi
Szwed nie może zaliczyć ostatniej wizyty na łódzkiej Moto Arenie do udanych. Zdobył jedynie cztery punkty z dwoma bonusami w czterech startach, za każdym razem przyjeżdżając do mety na trzeciej pozycji. Na jego szczęście lepiej pojechali koledzy, przez co ostrowianie wyszli zwycięsko z tego starcia, zapisując na swoim koncie 49 punktów. Berntzon przypomina jednak, że miał w Łodzi również udane występy i przyznaje, że bardzo lubi tu jeździć.
– Myślę, że nie można tego oceniać tylko na podstawie jednego sezonu. Uwielbiam tor w Łodzi i uważam, że jest niesamowity, podobnie jak i cały obiekt, na którym są rozgrywane mecze. Z moimi dotychczasowymi występami na Motoarenie bywało różnie. Warto zauważyć, że w 2018, 2019 czy w 2020 roku radziłem sobie naprawdę dobrze. W tym roku jechało mi się trudniej. Można zatem powiedzieć, że miałem wzloty i upadki, ale zawsze ścigałem się tu z wielką przyjemnością – mówi w rozmowie opublikowanej na oficjalnej stronie klubowej.
Odejście z Ostrowa
Szwed reprezentował barwy ostrowskiej drużyny nieprzerwanie od 2021 roku. Trzy lata spędzone w tamtym klubie pozwoliły poczuć mu się jak w domu. Szwed nie ukrywa, że ciężko było mu pogodzić się z decyzją władz Arged Malesy Osrrów, ale w pełni ten ruch rozumie. 30-latek wiedział, że nie może się załamać i pozostaje mu poszukać nowego pracodawcy na poziomie Speedway 2. Ekstraligi.
– Nie będę kłamać. Przyznam, że było to dla mnie dość trudne. Z drugiej strony mam świadomość, że takie wydarzenia są częścią żużla. Należy je po prostu zaakceptować. To nie była pierwsza i zapewne też nieostatnia taka sytuacja. Trzeba po prostu zagryźć zęby i iść dalej.
– Byłem trochę zawiedziony, ale cały czas miałem dobry kontakt z trenerem Mariuszem Staszewskim. Zawsze był wobec mnie uczciwy i mówił mi prawdę. W tym przypadku plany klubu zmieniły się w ostatniej chwili i musiałem odejść. Nie ma jednak sensu robić z tego powodu tragedii, bo miałem jeszcze mnóstwo czasu na negocjacje z innymi ekipami – powiedział Oliver Berntzon
Spowodował wypadek
W sierpniu tego roku żużlowiec spowodował bardzo groźny wypadek w meczu ostrowian z gdańszczanami. Berntzon zupełnie stracił kontrolę nad swoim motocyklem po tym, jak zapędził się pod bandę na swoim domowym torze. Wjechał wprost na nadjeżdżających Nicolaia Klindta i Francisa Gustsa i cała trójka zawodników wylądowała w szpitalu. Najbardziej ucierpiał Duńczyk, który na tor już do końca sezonu nie wyjechał, natomiast nowy zawodnik Orła Łódź również długo czekał na powrót do pełni sił.
– To było dla mnie naprawdę trudne przeżycie. Później robiłem wszystko, żeby jak najszybciej wrócić na tor i pomóc drużynie. Bardzo mi na tym zależało, bo zbliżały się kluczowe mecze. Prawda jest jednak taka, że przez trzy tygodnie po tym „dzwonie” ledwie chodziłem. Nie wspomnę już o trudnościach, które sprawiała mi jazda na żużlu. Zrobiłem jednak wszystko, co w mojej mocy, by pomóc wszystkim swoim drużynom.
Oliver Berntzon – cele na sezon 2024
Były zawodnik Arged Malesy Ostrów w sezonie 2020 wywalczył przepustkę do cyklu Speedway Grand Prix w następnym roku. Zgodnie z przewidywaniami nie był on w stanie rywalizować z najlepszymi żużlowcami świata na przestrzeni wszystkich rund mistrzostw świata. Pokonywał tylko pojedynczych zawodników i sezon zakończył na piętnastej pozycji w klasyfikacji generalnej. Oliver Bernzton bardzo chce jednak wrócić do elity, by móc pokazać się w niej z lepszej strony.
– Przede wszystkim chcę być liderem wszystkich trzech drużyn, dla których będę startować w rozgrywkach ligowych. Chciałbym również wystąpić w reprezentacji Szwecji podczas Speedway of Nations. Poza tym nie ukrywam, że prawdziwą wisienką na torcie byłby powrót do cyklu Grand Prix – powiedział 30-latek na temat swoich celów.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Koniec spekulacji! Arged Malesa Ostrów na dłużej ze swoim wychowankiem
- Sport żużlowy. W Bydgoszczy trwa zbieranie podpisów pod petycją w sprawie dalszej rozbudowy stadionu
- Sport żużlowy. Pogoda ponownie stanęła na przeszkodzie, kolejne zawody odwołane
- Powódź na południu Polski. Rusza zbiórka z pomocą, nie czekamy i dołączamy!
- Michelsen już po operacji kontuzjowanego barku. Czeka go długa rehabilitacja