Przejdź do treści
Aktualności/Metalkas 2. Ekstraliga/Wywiady

„Po prostu mieliśmy dziś kompletny zespół” – wypowiedzi po zaległym meczu w Rybniku

wypowiedzi

Autor: Jakub Żak

„Po prostu mieliśmy dziś kompletny zespół” – wypowiedzi po zaległym meczu w Rybniku

W poniedziałkowy wieczór ROW Rybnik podejmował na domowym torze drużynę Cellfast Wilków w ramach zaległego meczu 3. kolejki eWinner 1. Ligi. Starcie zakończyło się zwycięstwem gości w stosunku 40:50, a po spotkaniu krótkich wypowiedzi pomeczowych udzielili nam zawodnicy z Krosna (Vaclav Milik, Tobiasz Musielak i Andrzej Lebiediew), oraz trener gospodarzy, Antoni Skupień.

20220502 222029

Antoni Skupień:

„Niestety nie udało się nam dzisiaj. Uważam, że mecz był ciekawy do pewnego momentu, bo potem kilka biegów przegraliśmy 4:2 i się skończyło, jak się skończyło. Drużyna chciała jak najlepiej i wszyscy walczyli, ale wygrali lepsi. Tor był dzisiaj dosyć ciężki. Tak został zrobiony i nie wiem, czemu tak wyszło, ale będę jeszcze z toromistrzami rozmawiał, dlaczego był taki, a nie inny”.

„Decyzję o zmianie Pieszczka podjąłem ja, bo w jednym miejscu stracił pozycję i dlatego zadecydowałem, by go zastąpić”.

Vaclav Milik:

„Dla mnie super zawody. Jeździłem tu parę lat, ale nie powiem, że to jest mój ulubiony tor, bo nie zrobiłem tu dobrego wyniku, od kiedy zdobywałem tu mistrzostwa Europy, ale to było dawno temu. Tor był dzisiaj bardzo przyczepny i ciężko pokonywało się ten pierwszy łuk, ale chyba było to nasza korzyść, bo dopasowaliśmy się świetnie. Była chwila, że przegrywaliśmy starty, ale dużo rozmawialiśmy z chłopakami, co pozwoliło nam odpowiednio ustawić te przełożenia. Ja Tobiasz, czy Andrzej wyrośliśmy na takich torach. Kiedyś nie było wszędzie tak twardo, jak teraz i po prostu na takim torze dobrze nam się jeździ, ale nie było dziś lekko”.

Tobiasz Musielak:

„Swój występ oceniam na takie 3 plus. Szkoda tego wykluczenia, ale faktycznie zasłużyłem. Zawodnik w żółtym kasku też się ruszał, ale pogadałem sobie chwilę z panem sędzią, który wszystko mi wyśnił. To są też emocje, gdy stoi się pod taśmą i chce się wygrać, a to czwarte pole było ciężkie do wyjechania i chciałem wyjść z tego startu w miarę dobrze, ale się ruszyłem i zostałem wykluczony. Na szczęście kończymy mecz cało i zdrowo, bo tor był wymagający, ale bezpieczny”.

„Myślę, że jesteśmy na tyle doświadczonymi zawodnikami, że taki tor nie powinien sprawiać nam trudności. Owszem nie był najłatwiejszy i w dobie przepisów, które mamy był wymagający, ale nie było tragedii i można było spokojnie się pościgać”.

„To, że jeździłem kiedyś w Rybniku, nie miało żadnego znaczenia dzisiaj, bo ja ostatni raz tu byłem 3 lata, a jako zawodnik ROW-u jeździłem w 2017. Tor się kompletnie zmienił, a nawierzchnia jest zupełnie inna. Owszem fajnie mi się tu jeździ, ale 3 lata temu było całkiem inaczej”.

Andrzej Lebiediew:

„Pojechała cała drużyna. Uzupełnialiśmy jeden drugiego, gdy w jednej serii ktoś pojechał gorzej, to reszta dowoziła cenne punkty i po prostu mieliśmy dziś kompletny zespół, w którym każdy ciągnął każdego za uszy i stąd taki wynik, z którego bardzo się cieszymy. Rybnik to ciężki teren, a tor był wymagający. Ja jestem trochę zły na siebie, bo motocykl od pierwszego biegu spisywał się bardzo dobrze, ale błędy techniczne na starcie były z mojej winy, a nie sprzętu”.

„Skład nie jest taki sam, jak w zeszłym roku, bo brakowało nam juniorów i stąd ta różnica. Oni nam bardzo mocno pomagają i w końcu nie tracimy punktów w biegach młodzieżowych. Na przykład po nieudanym starcie seniorów w 1. biegu juniorzy pomają nam wyprostować wynik i dają pozytywnego kopa na dalszą część spotkania. To jest główna różnica i mega wsparcie dla nas. Wielkie dzięki im za to i duży szacunek. Janek oraz Krzysiek to kawał zawodników i oby się dalej rozwijali, a my razem z nimi”.

fot. własne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *