Wspomnienie Zenona Plecha. Dzisiaj obchodził by kolejne swoje urodziny
Autor: Edyta Wojdeł
Wspomnienie Zenona Plecha. Dzisiaj obchodził by kolejne swoje urodziny
„Super Zenon” lub „Golden Boy” bo tak przez lata określany był pięciokrotny mistrz Polski, mistrz Europy, dwukrotny indywidualny wicemistrz świata, trzykrotny wicemistrz świata w jeździe parami, a następnie trener żużlowy. Nietuzinkowy zawodnik i jeden z największych żużlowych talentów tamtych lat. W taki o to sposób wielu zwykło mawiać o Zenonie Plechu. Poza torem nieustająco uśmiechnięty, chętnie niosący pomoc i otwarty na innych.
Mijają kolejne lata od śmierci jednej z najwybitniejszych postaci polskiego żużla. Zenon Plech bez wątpienia pozostaje w pamięci zarówno fanów czarnego sportu, jak i zawodników oraz osób, które miały przyjemność z nim współpracować. Na pamięć tę zapracował w trakcie osiemnastu lat swojej kariery.
Zenon Plech urodził się 1. stycznia 1953 roku, w podgorzowskiej wsi – Zwierzynie. Sport nigdy nie był jego pasją, nie fascynował się również żużlem. W 1970 roku zamieszkał w internacie w Gorzowie Wielkopolskim, w celu kontynuowania nauki w liceum ogólnokształcącym. Pewnego dnia, dla zabicia nudy, wybrał się wraz ze znajomymi na mecz żużlowy. Przypadek, a może też opatrzność losu sprawiły, że akurat wtedy na stadionie rozwieszone było ogłoszenie dotyczące naboru do szkółki żużlowej. Skoro okazja sama zapukała do drzwi Zenona, młodzieńcza ciekawość, poleciła mu podjęcia się próby czegoś nowego.
Ten 16-letni wtedy, ogromnie ambitny chłopak, jak się okazało, już od samego miał w sobie to coś, co bywa zwiastunem świetlanej żużlowej przyszłości. W trakcie szkolenia mocno wybijał się ponad innych adeptów szkółki, dzięki temu po zaledwie roku uzyskał konieczny limit czasowy oraz licencję żużlową. Kto wiem, czy przypadkiem był fakt, że był, to właśnie mecz gorzowskiej Stali i gdańskiego Wybrzeża. Jednakże od tego właśnie meczu rozpoczęły się ligowe występy Zenona Plecha w barwach Stali Gorzów. Ten pierwszy mecz zakończył z jednym punktem i bez wątpienia nie miał pojęcia, że za kilka lat rzadko kiedy będzie schodził poniżej piętnastopunktowych wyników.
Tak też od 1970 do 1976 roku, młody żużlowiec był reprezentantem gorzowskiej Stali. Jednakże dopiero w 1972 roku, gdy w wieku 19-lat zakwalifikowany został, z racji tak zwanej biegopunktówki, do kadry narodowej, Zenon Plech zaczął pojmować, że żużel i on, są dla siebie stworzeni. Jeszcze tego samego roku, w przekonaniu tym utwierdziły go pierwsze starcia na arenie międzynarodowej w eliminacjach do mistrzostw świata. Jak pokazują nam dalszy rozwój kariery oraz osiągnięcia tego zawodnika, czasem warto zaczynać jest z „wysokiego C”.
Chociaż zarówno w Gorzowie jak i w Pradze poradził sobie świetnie i awansował dzięki temu do półfinału w Czerkiesko, to jednakże właśnie tam młodzieńczy przerost ambicji wziął górę. Pokazując młodemu Plechowi, że pomimo, iż żużel to ostry sport, to osiąganie sukcesów, wymaga również czasem odrobiny pokory. Na finał do Wrocławia Zenon pojechał, więc jako rezerwowy i przyszło mu wystąpić w nim niestety jedynie w roli widza. Wprawdzie nie był, to wymarzony początek indywidualnych osiągnięć, ale jeszcze w tym samym roku wraz z kolegami z reprezentacji zwieńczył swoje starania medalem Drużynowych Mistrzostw Świata.
Rok 1972 z wielu stron pokazywał młodemu Zenonowi Plechowi, że rozpoczęcie przygody z żużlem było strzałem w dziesiątkę. Podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski wpisał się w historii polskiego czarnego sportu jako najmłodszy krajowy mistrz. „Super Zenon” tychże tytułów w całej swojej karierze zdobył łącznie pięć, co do 2002 roku czyniło go oficjalnym rekordzistą. Był to czas ujawnienia się niesamowitego talentu oraz zapowiedź coraz większych osiągnięć.
Już w kolejnym sezonie zaledwie dwudziestoletni Zenon Plech w Chorzowie zdobył tytuł drugiego wicemistrza Indywidualnych Mistrzostw Świata, a od duetu mistrzów różnił go tylko jeden punkt. Następnie Plech przyczynił się do sięgnięcia po kolejny brązowy medal Mistrzostw Świata Par. Większość zawodów zespołowych wygrywał w parze z Edwardem Jancarzem. To właśnie z nim rozumiał się najlepiej zarówno na torze, jak i po za nim.
W następnych latach Zenon Plech wykorzystał swoje umiejętności przyczyniając się do zdobycia drugiego wicemistrzostwa świata w zawodach drużynowych w 1974 roku oraz wicemistrzostwa w 1976 wraz, z tak znanymi fanom czarnego sportu postaciami jak wspominany wcześniej Edward Jancarz czy Marek Cieślak. Rok ten był również rokiem pierwszej i zarazem ostatniej, w karierze Plecha, zmiany barw klubowych. Gorzowska Stal nie wyraziła młodemu żużlowcowi zgodny na starty w lidze brytyjskiej. Nie czekając długo złożył on rezygnację i porozumiał się z gdańskim Wybrzeżem. Zanim jednak kluby doszły do porozumienia Zenon zdążył odbyć bardzo formalną, jak to w tamtych latach bywało, dwuletnią zasadniczą służbę wojskową.
To właśnie akceptacja Wybrzeża dla startów Zenona Plecha w lidze angielskiej i jego wyczyny na tamtejszych torach dały mu przydomek „Golden Boy”. Bez wątpienia był jednym z tych, którzy przecierali szlaki na brytyjskich owalach dla innych polskich zawodników. W trakcie trwania swojej kariery w Wielkiej Brytanii reprezentował również tylko dwa kluby: Hackney Hawks i Sheffield Tigers. W tym pierwszym, przez kilka sezonów był bez wątpienia liderem. Dodatkowo został również Indywidualnym Wicemistrzem Londynu.
Jako oficjalny zawodnik GKSu Wybrzeże już w pierwszym, co prawda przegranym meczu w Częstochowie, Zenon Plech z marszu przywiózł siedemnaście punktów, co stanowiło ponad połowę wyniku całej drużyny. Natomiast podczas debiutu na nowym domowym owalu zdobył punktów piętnaście. Te wyniki mówią same przez się jak trafnym nabytkiem okazał się on dla gdańskiego klubu. Nic dziwnego więc, że „Golden Boy” został przyjęty zarówno przez zarządzających, jak i kibiców z Gdańska, z wielkim entuzjazmem. To właśnie w tym nadmorskim mieście Zenon Plech odnalazł swoje miejsce, zawodowo oraz prywatnie.
Zaledwie rok po dołączeniu do gdańskiej drużyny przyczynił się do wywalczenia przez swój nowy klub wicemistrzostwa Polski, a do kolejnego takiego sukcesu dołożył również swoje punkty siedem lat później. Rok 1978 Zenon rozpoczął od zdobycia Złotego Kasku, niestety później „przechodzone” przeziębienie zakończyło się poważnymi komplikacjami i pobytem żużlowca w szpitalu. Jednakże, któż jak nie „Super Zenon” miałby walczyć o tytuły w znaczących imprezach. Już wyleczony, po raz kolejny pomógł w zdobyciu polskiej drużynie tytułu Drugiego Wicemistrza Świata.
Każdy kolejny rok kariery Zenona Plecha przynosił coraz większe sukcesy. W 1979 roku wicemistrzostwo Indywidualnych Mistrzostw Świata, trzecie miejsce w Mistrzostwach Świata Par oraz kolejny, trzeci już, tytuł Indywidualnego Mistrza Kraju.
Gorzowsko-Gdańska historia Zenona Plecha zatoczyła w pewnym sensie koło i to, aż trzykrotnie. Karierę zaczynał w Gorzowie przeciwko drużynie z Gdańska, natomiast ostatnie trzy turnieje finałowe o tytuły Drużynowego Mistrza Polski „Super Zenon” odjechał właśnie w Gorzowie. Wśród gwizdów i ogólnej niechęci gorzowskiej, jakże pamiętliwej publiczności, zmotywowany tym wszystkim jeszcze bardziej Plech, parł naprzód nie zważając na dezaprobatę tłumu. I może właśnie, to dające mu dodatkową siłę negatywne nastawienie gorzowskich kibiców sprawiło, że nawet u schyłku swojej kariery jego starty dla GKSu Wybrzeże były tak efektowne i efektywne.
Z początkiem lat 80′ Zenon Plech dołączył do swoich osiągnięć jeszcze kolejne tytuły. Wraz z Edwardem Jancarzem wywalczył wicemistrzostwo w finale Mistrzostw Świata Par w Jugosławii. Następnie zwyciężył w kontynentalnym finale Indywidualnych Mistrzostw Świata. Rok 1981 przyniósł „Super Zenonowi” ostatni tytuł drugiego wicemistrza w zawodach par. Zdobyte oczywiście z Jancarzem. Później jeszcze dwukrotnie meldował się w finałach IMŚ, ale jeszcze więcej nie był już w stanie z siebie wykrzesać.
Wybitne osiągnięcia niosą za sobą wiele ciężkiej pracy, a niejednokrotnie wśród zawodników czarnego sportu, kariera nabiera takiego tempa, że życie prywatne praktycznie nie istnieje, nie wspominając już o czasie na odpoczynek. Echo charakterystycznego stylu życia żużlowca zawsze musi znaleźć gdzieś swoje odbicie, tak też było w przypadku Zenona Plecha. Organizm zbuntował się akurat na trasie Londyn-Gdańsk, tak często pokonywanej przez „Golden Boya”. Złota łatka nie uchroniła go przed zaśnięciem za kierownicą i wjechaniem w drzewo, ale może to właśnie ona sprawiła, że pomimo samochodu, który nadawał się jedynie do kasacji, sam Zenon skończył jedynie ze skrzywieniem przegrody nosowej.
Pomimo, iż turniej pożegnalny Plecha odbył się w 1987 roku, a sam „Super Zenon”, w nim nie wystartował, wziął on jednak rok później udział w starciu oldboyów. Wtedy właśnie po raz ostatni zaprezentował on swój złoty pazur.
Jak nierzadko w tym sporcie bywa po oficjalnym zakończeniu kariery, Zenon Plech próbował swych sił również jako trener żużlowy. Łącznie współpracował z czterema klubami: Wybrzeżem Gdańsk, Stalą Gorzów, WTSem Wrocław oraz Polonią Bydgoszcz. W 1999, jako trener WTSu przyczynił się do zdobycia przez drużynę tytułu Drużynowego Wicemistrza Polski. Natomiast wraz z Polonią Bydgoszcz, w 2008 roku, wywalczył awans do ekstraligi. Był również trenerem kadry narodowej, a w 2001 roku zdobył z naszą reprezentacją srebrny medal w Drużynowym Pucharze Świata.
Z żużlem w Gdańsku związany był aż do końca życia. Założył Fundację Wspierania Rozwoju Kultury Fizycznej i Sportu, która od 2006 roku prowadzi szkółkę dla najmłodszych adeptów czarnego sportu. Prowadzone przez Plecha miniżużlowa drużyna sięgnęła po brązowy oraz srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski.
Sukcesy zawodnicze:
Indywidualne Mistrzostwa Świata:
1973 r – brąz
1979 r – srebro
Mistrzostwa Świata Par:
1973 r – brąz
1979 r – brąz
1980 r – srebro
1981 r – brąz
Drużynowe Mistrzostwa Świata:
1972 r – brąz
1974 r – brąz
1976 r – srebro
1978 r – brąz
1980 r – brąz
Indywidualne Mistrzostwo Polski:
1972 r
1974 r
1979 r
1984 r
1985 r
Złoty Kask:
1973 r
1974 r
1978 r
Srebrny Kask:
1971 r
Fot. Zenon Plech/Facebook
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Żużel. Co z dalszą karierą Nickiego Pedersena? „Ciało czuje się dobrze, czuję się zdrowy”
- Jakub Kępa o sezonie 2024 – „stres pojawił się po pierwszym meczu w Toruniu”
- Jarosław Hampel pozostaje w Falubazie na przyszły sezon
- Stal Rzeszów uzbrojona na walkę o awans! Utrą nosa mocnym rywalom?
- Dominik Kubera ma 25 lat, a już bije rekordy! Kolejny tytuł na jego koncie