Walka gigantów w Metalkas 2. Ekstralidze i niepewność w Krajowej Lidze Żużlowej. Co przyniesie sezon 2024?
Autor: Edyta Wojdeł
Walka gigantów w Metalkas 2. Ekstralidze i niepewność w Krajowej Lidze Żużlowej. Co przyniesie sezon 2024?
Kolejny sezon zbliża się wielkimi krokami. Przed nami sporo sportowych emocji. Mocno wierzymy, że otrzymamy odpowiednią dawkę żużlowych wrażeń nie tylko podczas spotkań PGE Ekstraligi, ale również na jej bliższym i dalszym zapleczu. Zapowiada się bowiem, iż równie Metalkas 2. Ekstraliga, jak i Krajowa Liga Żużlowa, szykują się do zaciętej walki o awanse na wyższe szczeble polskich rozgrywek żużlowych.
Metalkas 2. Speedway Ekstraliga
Na średnim szczeblu polskich rozgrywek żużlowych nigdy nie brakuje chętnych na awans do PGE Ekstraligi. W nadchodzącym sezonie 2024 za najbardziej żarliwych do osiągnięcia tego celu uważane są cztery drużyny. Cellfast Wilki Krosno, Abramczyk Polonia Bydgoszcz, Arged Malesa Ostrów oraz Innpro ROW Rybnik. Oznacza to, że ponad połowa ekstraligowgo zaplecza zamierza walczyć o możliwość uczestniczenia w zmaganiach o tytuł Drużynowego Mistrza Polski w sezonie 2025. Oczywiście, nie ulega wątpliwości, że pozostałe cztery drużyny biorące udział w zmaganiach Metalkas 2. Ekstraligi nie pozostaną bierne i chętnie będą krzyżować szyki niepisanym faworytom.
Cellfast Wilki Krosno mają za sobą pierwszy i zarazem jedyny w sowiej krótkiej historii sezon w PGE Ekstralidze. Spośród czternastu rozegranych w ubiegłym roku spotkań krośnieńskie Wilki zdołały wygrać jedynie trzy i to tylko w swoich domowych warunkach. Krośnianie, chociaż z uwagi na przekształcenia w nazewnictwie naszych rodzimych lig żużlowych, nadal będą uczestniczyć w „ekstraligowych” rozgrywkach, są bez wątpienia mocno zdeterminowani do powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W drużynie Wilków w związku z powrotem do Metalkas 2. Ekstraligi nastąpiły nie małe zmiany kadrowe. Zespół opuścił bowiem nie tylko sam kapitan, Andrzej Lebiediew, ale również dwóch pozostałych ekstraligowców: Krzysztof Kasprzak i Jason Doyle. Z w miarę mocnej krośnieńskiej podpory pozostał jedynie Vaclav Milik, do którego dołączą Dimitri Berge, Norbert Krakowiak i Patryk Wojdyło. Żaden z wyżej wymienianych, w ubiegłym roku, nie znalazła się co prawda w pierwszej dziesiątce klasyfikacji na średnim szczeblu polskich rozgrywek żużlowych, ale kto wie, możliwe, że zmiana otoczenia zaprocentuje również lepszymi wynikami.
Do walki o najwyższe celu intensywnie szykuje się również Abramczyk Polonia Bydgoszcz, której prezes Jerzy Kanclerz, awans na do Ekstraligi zapowiadał najpóźniej na miniony sezon. Z perspektywy nazewnictwa oczywiście udało się to osiągnąć, jednak bydgoscy kibice z pewnością oczekiwali powrotu Gryfów do zmagań o tytuł Drużynowego Mistrza Polski, a nie zmiany ligowej terminologii.
W Bydgoszczy, w seniorskiej podstawie składu, podobnie jak w Krośnie, pozostał tylko jeden żużlowiec, a mianowicie Andreas Lyager, który ma za sobą, wynikowo, dość przeciętny sezon. W zmaganiach Gryfów o awans wspierać będą go tym razem: Krzysztof Buczkowski, Kai Huckenbeck oraz powracający do drużyny, po rocznej przerwie, Mateusz Szczepaniak. Pierwsza dwójka zawodników w ubiegłym sezonie uplasowała się dość wysoko w ligowej klasyfikacji, dodatkowo Huckenbeck przez cały sezon miał okazję konkurować z najlepszymi światowymi żużlowcami w cyklu SGP. Jednakże największym problemem w nadchodzących zmaganiach Abramczyk Polonii Bydgoszcz w Metalkas 2. Ekstralidze może okazać się odejście Wiktora Przyjemskiego, który, chociaż bardzo młody, był bez wątpienia najstabilniejszym punktowo, elementem bydgoskiej drużyny.
Ponowne zakusy na awans do najwyższej klasy polskich rozgrywek żużlowych wykazuje także Arged Malesa Ostrów Wielkopolski. Ostrowianie dwa lata temu mieli już okazję do ścigania się w PGE Ekstralidze. Nie wyglądało to jednak najlepiej, ponieważ w całym sezonie 2022 nie zdołali zdobyć nawet jednej, tak zwanej „honorowej wygranej”. Ta drużyna to kolejny doskonały przykład na to, iż wywalczenie sobie miejsca wśród najlepszych polskich żużlowych drużyn, to jedno, jednakże utrzymanie go i możliwość realnego konkurowania z przodującymi w kraju zespołami żużlowymi, to zdecydowanie bardziej wymagające przedsięwzięcie.
Na nadchodzący sezon Ostrowianie jako jedyni wzbogacili swój skład o aż trzech, jeszcze niedawnych ekstraligowców. Do zespołu Arged Malesy dołączyły bowiem, takie znane postacie jak: Gleb Czugunow, Chris Holder, Frederik Jakobsen oraz Wiktor Jasiński, a jedynym pozostałym w drużynie seniorem okazał się Tobiasz Musielak. To kolejna drużyna, którą po kilku wspólnych latach opuścił kapitan. Mowa tym razem, oczywiście o doświadczonym Grzegorzu Walasku, który postanowił w kolejnym sezonie zasilić szeregi, również bardzo chętnych na awans rybnickich Rekinów.
Zespół Innpro ROW Rybnik, bo całkiem niezłym ubiegłym sezonie, bez wątpienia w nadchodzącym aspiruje, by sięgnąć po jeszcze więcej. Oczywiście, nie świadczy o tym jedynie zakontraktowanie zaprawionego w żużlowych bojach Grzegorza Walaska. Również w Rybniku nastąpiły pewne roszady. Całkowitej wymianie uległo polskie, seniorskie zaplecze zespołu. Oprócz Walaska bowiem, do zespołu Rekinów dołączył Jakub Jamróg.
Co interesujące, motywowane, prawdopodobnie ubiegłorocznym osłabieniem związanym z kontuzją Patricka Hansena, władze ROW-u zdecydowały się na dołączeni do składu kolejnego seniora obcokrajowca — Rohana Tungatea. Wygląda zatem na to, że jeden spoza polskich żużlowych reprezentantów, będzie prawdopodobnie zmuszony do przysłowiowego „grzania ławy”. Bardzo mało prawdopodobne by rola ta przypadła Patrickowi Hansenowi, który po powrocie do pełni sił raczej nie da się pozbawić stałej pozycji w rybnickim składzie.
Pod znakiem zapytania stają zatem starty jednego z Australijskich żużlowców. Rohan Tungate, co prawda, na swój sposób, przyczynił się do awansu Enea Falubazu Zielonej Góry do najwyższej klasy polskich rozgrywek żużlowych, ale mimo to pozostał w szeregach Metalkas 2. Ekstraligi. Natomiast Brady Kurtz zdążył już, bez wątpienia, nie tylko zdobyć sympatię rybnickiego otoczenia, ale również udowodnić swoją niemałą wartość na torze. Trenera Antoniego Skupienia czeka zatem niemała zagwozdka. Chyba że plany taktyczne Rekinów uwzględniają „jazdę na zmianę”, zważając na preferencje torowych, bądź też inne akurat sprzyjające czynniki. O tym jednak przekonamy się dopiero na początku sezonu.
Krajowa Liga Żużlowa
W nadchodzącym sezonie, zmagania o zaszczytny awans, czekają nas również tradycyjnie, na najniższym poziomie polskich rozgrywek żużlowych. Reprezentanci ośmiu drużyn Krajowej Ligi Żużlowej z pewnością nie będą próżnować w swoich zmaganiach o coroczną nobilitację. Na tym szczeblu także nie brakuje bowiem chętnych do walki. Zdecydowanym faworytem wśród żużlowych ekspertów jest bez wątpienia Grupa Azoty Unia Tarnów. Z takiego założenia wychodzą również żużlowi fani.
Jako że tarnowianie zbudowali bez wątpienia najmocniejszy skład na nadchodzące żużlowe rozgrywki, nikt raczej nie podważa ich jakże mocnej pozycji. Bellego, Jeleniewski, czy też Lahti, to z pewnością bardzo konkretne nazwiska jak na najniższy poziom polskiego speedwaya. Okazuje się jednak, iż tarnowskie Jaskółki borykają się z dużymi problemami związanymi z finansowaniem klubu. W związku z powyższym nad Tarnowem zawisła groźba wycofania zespołu z Krajowej Ligi Żużlowej.
Ten najczarniejszy scenariusz, wzmacniałby jednak szanse typowanego na drugiej mocnej pozycji Ultrapur Startu Gniezno, który dwa lata temu rozstał się ze ściganiem na poziomie Metalkas 2. Ekstraligi. Co prawda skład gnieźnieńskiej drużyny nie imponuje nazwiskami tak, jak ten z Tarnowa, ale doskonale wiem, że żużel, to sport pełen niespodzianek.
Ostatnim zespołem Krajowej Ligi Żużlowej, typowanym zarówno wśród ekspertów, jak i fanów żużla, do pomieszania szyków tarnowskim Jaskółkom jest Polonia Piła. Pilanie, co prawda w ubiegłym sezonie nie zachwycali swoimi wynikami, ale poczynione w zespole wzmocnienia, w postaci: Norberta Kościucha, Jonasa Jeppesena, Adama Ellisa, czy też Wiktora Trofimowa, na papierze prezentują się dla Polonii dość korzystnie.
Niepewność w szeregach Unii Tarnów z pewnością mocno komplikuje nie tylko jakiekolwiek dalsze dywagacje dotyczące rozkładu sił, ale również sytuację, wielu wartościowych żużlowców, którzy w szeregach Jaskółek z pewnością upatrywali swojej szansy na odbudowanie i powrót do ścigania na wyższych poziomach rozgrywkowych. Na chwilę obecną jednak pozostaje jedynie czekać na ewentualne kroki i oficjalne decyzje legendarnego tarnowskiego klubu.
Zasadniczo jednak każdy sympatyk speedway’a doskonale wie, że wszelkie przedsezonowe przewidywania, wzniosłe obietnice prezesów, czy też ogólne klubowe założenia, bardzo często, dość szybko ulegają konkretnej weryfikacji, czasami nawet tuż po rozpoczęciu sezonu. Czarne konie finalnie walczą o przetrwanie, a spisani na straty dają jednak radę utrzymać się na określonym poziomie. I w tym roku nie możemy spodziewać się zatem niczego innego, a ogólna mnogość tegorocznych roszad daje nadzieje na całkiem niezłe żużlowe widowiska niezależnie od poziomu rozgrywek.
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Żużel. Pamiętna wymiana zdań na Moto Arenie! Skrzydlewski kontra kibice
- Speedway Kraków pozyskuje lidera! Duńczyk pomoże dobrymi wynikami?
- Unia Leszno organizuje specjalną akcję! W planie również niespodzianka dla kibiców
- Żużel. Jednak nie Rosjanie, a inny zawodnik! To on pojedzie z chorwacką licencją
- Żużel. Zawodnik GKM-u wziął ślub. Australijczyk pochwalił się ważnym wydarzeniem.