Przejdź do treści
Aktualności

Vadim Tarasenko walczy o polskie obywatelstwo, czyli rosyjskiego dramatu ciąg dalszy

Wadim Tarasienko
Fot. Sonia Kaps

Autor: Edyta Wojdeł

Vadim Tarasenko walczy o polskie obywatelstwo, czyli rosyjskiego dramatu ciąg dalszy

Władze polskiego żużla bardzo sceptycznie podchodzą do powrotu Rosjan na tory. Nawet jeśli miałoby to dotyczyć tylko tych, którzy posiadają polskie obywatelstwo. Do tego grona, na chwilę obecną, zaliczamy: Artema Lagutę, Emila Sajfutdinowa i Andrieja Kurdiaszowa. Ta trójka zawodników miałaby startować już od przyszłego sezonu z polskimi licencjami.

Dalsze zakazywanie startów Rosjanom, którzy posiadają również polskie obywatelstwo jest prostu niezgodne z prawem, o czym wspominaliśmy już w artykule dotyczącym krytyki PZMu przez Ministra sportu i turystki – Kamila Bortniczuka. Dla krótkiego przypomnienia Pan Minister ujął to dokładnie w ten sposób:

Moim zdaniem PZM w tej sprawie postąpił niezgodnie z prawem, przynajmniej w kwestii tych żużlowców z Rosji, którzy mają polskie obywatelstwo. Nie wyobrażam sobie, jak można ograniczać prawa obywatela Polski, który tu mieszka, tu płaci podatki, tylko dlatego, że ma drugi paszport. A już tym, bardziej, że w jednym przypadku doszło do zawieszenia rosyjskiego żużlowca przez tamtejszą federację.

72148222 3348909321793716 4277848076049186816 n
Vadim Tarasenko walczy o polskie obywatelstwo, czyli rosyjskiego dramatu ciąg dalszy 3

O tym czy i w jaki sposób karać Rosjan dywaguje się już bardzo długo. Założenie, że dla Rosji karą samą w sobie będzie fakt, iż urodzeni w tym kraju zawodnicy potępiają działania rosyjskiego prezydenta, a dodatkowo są gotowi zmienić barwy narodowe, które będą reprezentować, również budzi wiele kontrowersji.

W najtrudniejszej sytuacji obecnie znajduje się Vadim Tarasenko. Zawodnik GKM-u Grudziądz co prawda otwarcie skrytykował działania rosyjskiego prezydenta, ale nie posiada on polskiego obywatelstwa. W Polsce jest zawieszony, a za publiczną krytykę Władimira Putina sankcje nałożyła na niego również rodzima federacja. Dodatkowo powrót do ojczyzny mógłby skończyć się dla Vadima pobytem w więzieniu. Ostatnia kwestia jest dla żużlowca najmniejszym problemem. Tarasenko nie planuje powrotu do Rosji, do całej sytuacji rosyjsko-ukraińskiej jasno ustosunkował się, już dość dawno, w mediach społecznościowych.

Reklamy

Codziennie się modlę by, to się skończyło! Moje jasne stanowisko: nie popieram, potępiam prezydenta, potępiam działania wojenne. Niewinne osoby nie zasługują na to! Jestem człowiekiem i zawsze będę stał po stronie ludzi! STOP WAR!!!

Do tego wszystkiego dochodzi fakt, iż Vadim Tarasenko założył rodzinę tu – w Polsce i to tutaj układa sobie życie. Oczywiście już jakiś czas temu spełniał wszystkie warunki konieczne do uzyskania polskiego obywatelstwa, ale nikt nie przypuszczał, że może się to okazać, aż tak potrzebne. Oczywiście znajdzie się wiele głosów, mówiących o tym, że skoro nie zrobił tego wcześniej, to wcale nie utożsamia się z naszym krajem, a teraz jedynie chce zrobić wszystko, aby obejść narzucone odgórnie zakazy. Wszystkim tym polecam jedynie zastanowić się, jak często odkładają „przyjemność” załatwiania formalności urzędowych na później, nie analizując przy tym własnego poziomu patriotyzmu oraz tego co może zdarzyć się za miesiąc czy pół roku.

68629662 2730801483615621 5963924834843885568 n
fot. Natalia Gotter

Co prawda jak do tej pory ZOOleszcz GKM Grudziądz deklarował, iż po zniesieniu sankcji widzi Wadima w swojej kadrze. Wiadomo jednak, że sytuacja na rynku transferowym już zrobiła się bardzo dynamiczna i nikt poważnie myślący o walce na wysokim poziomie w przyszłym sezonie, nie może sobie pozwolić na czekanie do ostatniej chwili. Nawet główny zainteresowany ma świadomość tego, że jego sytuacja w chwili obecnej nie prezentuje się najlepiej.

W tych wszystkich okolicznościach priorytetem dla mnie była i jest rodzina i żebyśmy byli razem. Bardzo bym chciał wrócić do żużla, bo przecież poświęciłem całe życie jeździe na dwóch kołach. Jeżeli będę mógł startować jako Polak, na pewno będę się cieszył z tego powodu, ale te decyzje nie należą do takich, w których ja decyduję. Dzięki klubowi mogłem zostać w tym roku przy żużlu i pomagać młodszym kolegom z drużyny. Jednak nie ukrywam, że sam chciałbym wsiąść na motor i poczuć znowu duch rywalizacji sportowej.

Jak doskonale wiadomo rosyjscy żużlowcy, nie siedzą i nie czekają jedynie na cudowną zmianę decyzji. W tej kwestii robią wszystko, co tylko mogą, by wywalczyć sobie ponowne prawo do wykonywania zawodu. Należy pamiętać, że mówimy tu o źródle utrzymania ich samych oraz ich rodzin, a nie jedynie o hobbystycznym zajęciu. Dla fanów czarnego sportu jest to oczywiście rozrywka, jednak dla samych zawodników – źródło utrzymania. Vadim Tarasienko potwierdził nam, że tak jak inni, on również zrobił wszystko w celu otrzymania polskiego obywatelstwa.

– Dokumenty złożyłem kiedy spełniłem wszystkie warunki i zasady. Nie ma na tę procedurę terminów, ani pewności jaką decyzję otrzymam. Pozostaje czekać i mieć nadzieję, że otrzymam pozytywną decyzję.

Czy posiadanie przez Artema Lagutę i Emila Sajfutdinowa „kwitka” z obywatelstwem czyni ich „bardziej polskimi” od Vadima Tarsenki? Czy może jednak stosowniejszym byłoby uwzględnienie prezentowanych poglądów, faktu gdzie wszyscy panowie żyją, gdzie pracują i na kogo płacą podatki?

W środowisku żużlowym pojawia się wiele głosów doszukujących się sensu ideologicznego czy moralnego w takim, a nie innym sposobie działań wobec rosyjskich zawodników. Rodzi to wiele pytań dotyczących tego czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby np. przywrócenie możliwości startów dla wszystkich Rosjan i stworzenie nieformalnej listy zawodników, którzy otwarcie popierają działania Władimira Putnia, w związku z czym nie będą mogli być kontraktowani?

Czy utrzymywanie sankcji dla jednostek jak do tej pory zmieniło cokolwiek na froncie Rosja-Ukraina? Całemu działaniu przyświecały oczywiście bardzo dobre idee, ale jak często bywa piękne założenia, mają małą siłę przebicia, a dodatkowo cierpi na tym jeszcze większy odsetek niczemu niewinnych osób. Czy ktokolwiek z nas dostał prawo wyboru tego, w jakim kraju się urodzi? Czy mamy realny wpływ na decyzję naszych rządzących? Na jakiej podstawie przyznajemy sobie prawo do kategoryzowania ludzi w oparciu o rzeczy, na które nie mają oni wpływu? Sugeruję udzielić sobie szczerej odpowiedzi na te pytania, przed wylaniem fali poglądowej krytyki.

fot. Sonia Kaps

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi partnerzy