Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA/Wywiady

Tomasz Gapiński po wielkiej przegranej Ostrowa – „Z taką formą, to gdzie tam. Do drugiej się nadaję”

Tomasz Gapiński

Autor: Edyta Wojdeł

Tomasz Gapiński po wielkiej przegranej Ostrowa – „Z taką formą, to gdzie tam. Do drugiej się nadaję”

Dziś 15.07 odbyło się spotkanie zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa z Arged Malesą Ostrów. To był mecz ostatniej szansy dla beniaminka PGE Ekstraligi. Niestety pomimo oczekiwań, iż Ostrów odbije się od dna i zbierze wszystkie możliwe pokłady energii, tak się jednak nie stało. Porażka Ostrowian była druzgocąca. Częstochowa na domowym torze wygrała 68 do 22. W tym sezonie to pierwsza tak wysoka różnica punktowa w PGE Ekstralidze.

Już przed biegami nominowanymi było wiadomo, że drużyna Arged Malesy utraciła wszystkie szanse na pozostanie w najwyższej lidze żużlowej. W chwili obecnej zespół ten nie ma już nawet matematycznych szans na utrzymanie. Co oznacza, że Arged Malesa Ostrów po roku startów w elicie, w przyszłym sezonie powróci do eWinner 1. Ligi. Zespół Mariusza Staszewskiego w ciągu dwunastu kolejek nie wywalczył, ani jednego punktu, co nawet jak na beniaminek prezentuje się wręcz fatalnie. Nadchodzące spotkania – domowe z drużyną z Torunia oraz wyjazdowe w Grudziądzu, są dla Ostrowa już jedynie szansą na zaprezentowanie się z lepszej strony niż do tej pory.

W pomeczowej Mix Zonie wypowiadał się Tomasz Gapiński, który w całym meczu uzyskał łącznie 5pkt. Jego wypowiedzi mówiły same przez się.

Nie wiadomo jak się dopasować

Popularny Gapa wypowiedział się w temacie ustawień i własnej dyspozycji.

Początek dziś zawodów, totalnie przestrzelone przełożenie, choć byłem na próbie toru i kosmos, kosmos dzisiaj. W porównaniu to co zacząłem, a kończyłem to lepiej nie mówić.

Reklamy

Tomasz w swoich biegach zanotował najpierw dwa zera, później jedyną trójkę, a na koniec dwie jedynki, więc nie ulega wątpliwości, że nie jest to wynik, którym można się chwalić.

Ekstraliga w przyszłym roku?

Chociaż odpowiedź rzucona została żartem, to widać było doskonale, jak zażenowany swoją własną dyspozycją był zawodnik Ostrowa.

Z taką formą, to gdzie tam. Do drugiej się nadaję. Ale tak poważnie to widać, że tutaj chłopacy z Częstochowy są na fali wznoszącej, bo każdy ich mecz, bynajmniej tu u siebie w domu wygląda bardzo imponująco.

Szybka zmiana tematu, bo cóż można zrobić w takiej sytuacji.

Staraliśmy się…

Chociaż może nie było to specjalnie zauważalne w odniesieniu do formy pozostałych drużyn, to według Tomasza Gapińskiego, Ostrów starał się walczyć i będzie mimo wszystko walczył dalej.

My staraliśmy się, było widać gdzieś tam i ja tą końcówkę złapałem, jakieś tam fajne przełożenia. Na tym czternastym gdzieś tam jeszcze zaryzykowaliśmy mocniej, może nie było gdzieś tam aż tak tragicznie, ale tutaj chłopacy obrali lepszą trajektorię jazdy po wirażach, gdzieś tam i byli po prostu ode mnie szybsi. Walczyłem do samej kreski, ale tu Fredi i chyba Bartek tu był, no jechali wyśmienicie. Co tu nam pozostało więcej, gdzieś tam próbować walczyć i będziemy walczyć do końca.

Będziemy walczyć…

Żużlowiec Ostrowa ma pełną świadomość tego jak wygląda obecna sytuacja drużyny, ale deklaruje dalszą walkę. Czy deklaracja ta była skierowana do kibiców? Czy też bardziej do siebie? A może pół na pół? Kto wie.

Przegrywamy wysoko, nas to smuci, jest nam wstyd, bo nie chcielibyśmy tak wysoko przegrywać. Chcielibyśmy zbliżyć się, chociaż do tych czterdziestu punktów, ale na dzień dzisiejszy nie jest nam to dane i spróbujemy w przyszłym tygodniu. Przyjedzie do nas Toruń, potrenujemy, postaramy się przygotować najlepiej, jak tylko potrafimy i będziemy walczyć na pewno.

Miejmy nadzieję, że deklaracje Tomasza nie pójdą na marne i chociaż na koniec zobaczymy prawdziwą siłę Ostrowian.

fot. Anna Kłopocka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi partnerzy