Polski żużel nad przepaścią? Były prezes Stali Gorzów! „W żużlu jest za dużo pieniędzy”
Autor: Patryk Skrzydłowski
Polski żużel nad przepaścią? Były prezes Stali Gorzów! „W żużlu jest za dużo pieniędzy”
W magazynie na kanale Żużlowe rozmowy Ireneusz Maciej Zmora twierdzi, że w żużlu jest za dużo pieniędzy. Wspomina również o budżetach, którymi dysponują kluby w Danii czy Szwecji oraz mówi również o zawodnikach, dla których jazda we wspomnianych krajach za mniejsze pieniądze nie jest problemem – „Powiem Panu tak, w żużlu jest za dużo pieniędzy. Mamy nadmiar kasy, która jest po prostu przepuszczana, przelatuje między palcami nam wszystkim. Zobaczmy, z jakimi budżetami jadą kluby w Danii, kluby w Szwecji. Przecież w Szwecji jadą praktycznie ci sami zawodnicy, co w lidze polskiej. Dlaczego oni jeżdżą tam za mniejsze pieniądze, a u nas nie chcą jeździć?”
Zmora chciałby również wprowadzić regulatory rynku, ograniczenia rynku pracy dla zawodników, które spowodowałyby normalne funkcjonowanie klubów. Uważa, że około 70% budżetów jest przeznaczonych na wypłaty dla pięciu czy siedmiu zawodników dla klubu. Według byłego prezesa Stali Gorzów wprowadzenie wspomnianych przez niego rozwiązań pozwalałoby na opłacenie wszystkich pracowników w klubie oraz obniżenie cen biletów
–„Więc wracamy jeszcze raz. Regulatory rynku, ograniczenie rynku pracy dla zawodników i to wszystko spowoduje to, że kluby w końcu będą mogły normalnie funkcjonować. Kluby powinny mieć tak skonstruowane budżety, żeby starczało na opłacenie pracowników, ludzi do marketingu, na fajną promocję, żeby oni pracowali, żeby te stadiony wypełniać, żeby bilety były tańsze, a tymczasem w zasadzie 70 albo więcej procent budżetów, wszystko idzie na pięciu, siedmiu zawodników. To stoi na głowie”.
Na koniec wypowiedzi dodaje – „I zdecydowanie trzeba iść w kierunku tego, by ograniczyć rynek pracy dla zawodników, tak by to oni musieli szukać pracodawcy, a nie prezesi sobie nawzajem ich wyrywać”.
Według Zmory wprowadzenie wyżej wymienionych rozwiązań pozwalałoby prezesom innych klubów na ściąganie zawodników za mniejsze kwoty, a nie przebijanie wzajemne składanych ofert kontraktowych, które powodują wysokie kominy płacowe w danych klubach. Wtedy włodarze klubowi mieliby większą pulę pieniędzy na inne rzeczy związane z działalnością klubową takie jak rozwijanie marketingu, zmniejszenie cen wejściówek czy lepsze wynagradzanie pracowników.
Jak dobrze wiemy, pieniądze nie spadają z nieba, a oprócz Motoru Lublin oraz Sparty Wrocław każdy inny klub ma większe bądź mniejsze problemy finansowe. O jednych mówi się więcej tak jak ostatnio o Stali Gorzów czy Włókniarzu Częstochowa, a o innych trochę mniej, ale tak jak wspominałem wyżej, jedynie dwa kluby mają dobrą płynność finansową.
- Kiedy rusza PGE Ekstraliga 2025? Niedługo poznamy odpowiedź!
- Polonia Bydgoszcz przedstawiła kapitana! Poprowadzi klub do awansu?
- Quo vadis Speedway?! PZM kontra FIM
- Polacy wyróżnieni na gali FIM. Zmarzlik i Przyjemski wśród gwiazd
- Żużel. Cudowne wieści Bartosza Smektały! Rodzina żużlowca powiększa się