Piotr Pawlicki ocenia występ w Grudziądzu. Wie, z czego wynikała falująca forma
Autor: Marcin Boroch
Piotr Pawlicki ocenia występ w Grudziądzu. Wie, z czego wynikała falująca forma
ZOOleszcz GKM Grudziądz pokonał w arcyważnym spotkaniu 9. kolejki PGE Ekstraligi NovyHotel Falubaz Zieloną Górę 47:43, dzięki czemu opuścił ostatnie miejsce w tabeli. Bonus jednak wrócił do Zielonej Góry. Po meczu na temat przebiegu rywalizacji opowiedział zawodnik gości, Piotr Pawlicki.
Spotkanie o „utrzymanie” miało miejsce w niedzielę w Grudziądzu. Zarówno GKM, jak i Falubaz wciąż nie może być pewny swojej pozycji w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju, stąd tez obu drużynom zależało na komplecie oczek. Ostatecznie doszło do kompromisu, bowiem grudziądzanie wygrali 47:43, zgarniając dwa oczka, które pozwoliły im wydostać się z ostatniego miejsca w tabeli. Z kolei zielonogórzanie obronili bonus, zapisując na swoje konto cenne oczko, które wciąż plasuje ich przed „Gołębiami”. Mimo wszystko ekipy czują niedosyt. Po meczu kilka zdań powiedział zawodnik gości — Piotr Pawlicki.
Niestety przegraliśmy ten mecz. Sam punkt bonusowy cieszy nas. Mamy teraz kolejny mecz u siebie z Unią Leszno. Na pewno będzie to dla nas ważny mecz, jak każdy inny, ale dużo nam powie. Mam nadzieję, że wszystko się poukłada po naszej myśli — komentuje Piotr Pawlicki.
Słaby początek spotkania zanotował młodszy z braci Pawlickich — Piotr, który rozpoczął od zerówki i wykluczenia. Później jednak było już zdecydowanie lepiej, co finalnie dało Polakowi dziesięć oczek w spotkania i co najważniejsze zwycięstwo w 14. gonitwie, które jak się później okazało, w dużej mierze przyczyniło się do zgarnięcia punktu bonusowego. Warto przypomnieć, że duet braci przywiózł w stosunku 5:1 Lidseya i Tarasenko, przez co zielonogórzanie przegrywali już tylko dwoma punktami.
Początek zawodów zacząłem źle. Później miałem wykluczenie. Jak już miałem dobrze przełożenie to miałem bieg po biegu i nie zdążyliśmy dobrze schłodzić motocyklu, bo nie było na to czasu. Tak naprawdę na bieg czternasty nic nie zmieniałem. Po prostu dobrze schłodziliśmy silnik i po raz kolejny wygrałem. Jak jest bieg po biegu, to nie mamy czasu, aby ten silnik odpoczął. Nie było bardzo gorąco, ale silnik i tak bardzo mocno dostaje, odczuwa zmęczenie. Myślę, że zabrakło właśnie tego schłodzenia, przez co motocykl nie działał tak, jak powinien. Nie była to równa jazda — dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ
- Żużel. Unia Tarnów wzmacnia się na sezon 2025!
- Żużel. Wielki powrót do Gniezna
- Żużel. Przeszedł operacje u światowej klasy lekarza! Ma nie czuć już bólu!
- Prowadził Włókniarz, a teraz finalizuje transfery w Orzeł Łódź. Skład już skompletowany
- Kaczmarek nie chciał odchodzić z Wybrzeża Gdańsk? Zawodnik cieszy się, że wrócił