Nowy żużlowiec Motoru zdradza kulisy transferu do Lublina
Autor: Patrycja Kowalczuk
Nowy żużlowiec Motoru zdradza kulisy transferu do Lublina
W niedzielny wieczór PLATINUM Motor Lublin ogłosił, że w przyszłym sezonie w ich barwach będzie startował Wiktor Przyjemski. Żużlowiec rozstał się ze swoim macierzystym klubem, który kolejny rok spędzi w 1. Lidze Żużlowej. Bydgoszczanin w poniedziałkowy wieczór gościł w audycji Pięć Jeden, gdzie opowiadał m. in. o minionym sezonie, roli lidera czy kulisach przejścia do Motoru.
Przedstawienie nowego zawodnika odbyło się podczas gali podsumowującej miniony sezon. Przyjemski opisał swoje wrażenia z tej chwili.
-Na pewno nie było ciepło, ale to wszystko, ta otoczka na pewno kibiców rozgrzała. To bardzo fajnie wyglądało. Pierwszy raz miałem okazję być na takiej imprezie, bo takiej imprezy nigdy nie było w polskim żużlu. Show na najwyższym poziomie. Z chłopakami rozmawiałem, że pierwszy raz po prostu mnie zamurowało na scenie. Dziękuję lubelskim kibicom, że tak fajnie mnie przywitali.
Prowadzący zapytał się bydgoszczanina czy Jakub Kępa musiał, go długo przekonywać do zmiany klubu na Motor Lublin.
-Troszeczkę to trwało, nie ukrywam. Cały czas walczyłem dla Polonii. To był moment, gdzie się rozstrzygało, czy będę jeździł w Lublinie, czy w Bydgoszczy, ale raczej rozmowy trwały krótko. Długo się nie dogadywaliśmy, tylko czekaliśmy na moment, gdzie faktycznie będzie wiadome, że Polonia wchodzi do Ekstraligi.
Padło pytanie, czy inne kluby również składały oferty Przyjemskiemu, czy może interesowała się nim tylko Polonia i Motor, szczególnie już pod koniec sezonu.
– W tym ostatnim momencie już raczej tak. Gdzieś mieliśmy podjętą decyzję, gdzie będę chciał startować jak nie w Bydgoszczy. Raczej już była podjęta decyzja, czekaliśmy tylko na rozwój sytuacji w Bydgoszczy.
Żużlowiec został spytany, czy jakiś udział przy jego przejściu do Lublina miał Bartosz Zmarzlik.
-Nie, raczej na to nie patrzyłem, on też sam nie napierał. Z Bartkiem gdzieś mam kontakt, może nie jakiś duży, ale bywałem u niego w warsztacie parę razy. Raczej nie było rozmów o Lublinie, więc to nie było w żaden sposób tak, że idę do Lublina, bo jest Bartek. Patrzyłem na wiele innych rzeczy.
W Bydgoszczy razem z Wiktorem Przyjemskim jeździł Daniel Jeleniewski, który jest wychowankiem Motoru Lublin. Prowadzący audycję Pięć Jeden w Radiu Freee zastanawiali się, czy Jeleniewski rozmawiał z bydgoszczaninem na temat klubu z Lublina.
– Teraz mogę już powiedzieć. Po wypadku w Lublinie [podczas finału MIMP] Daniel mnie w szpitalu odwiedził, bo leżałem tu dwa dni. Też za to dziękuję lubelskiemu klubowi, bo naprawdę otoczyli mnie taką opieką, jakbym był po prostu ich zawodnikiem, wtedy jeszcze nie było wiadomo czy jestem. Daniel mnie odwiedził i mówił, że jak tu trafisz, to naprawdę będziesz miał fajnie, ale jakoś dużo rozmów o tym nie było.
Nie mogło zabraknąć najbardziej podstawowego pytani, czyli „Dlaczego Lublin?”.
– Dużo rzeczy. Znam chłopaków – Mateusza Cierniaka, Dominika Kuberę, mam kontakt z Bartkiem. Tor, na którym też miałem fajne zawody, może niższej rangi. Zawsze mi tu wychodziło, dobrze tu jechałem. Dużo rzeczy – otoczka, która jest wokół tego klubu, ludzie. Dlatego podjąłem taką decyzję.
Wiktor Przyjemski zaprzeczył, jakoby to Lublin złożył mu najkorzystniejszą ofertę.
– Nie, tak nie było. W zasadzie taką średnią ofertę Motor mi złożył. Byli ci, co więcej dawali, więc wybrałem tą, co dla mnie będzie najbardziej odpowiednia.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Koniec spekulacji! Arged Malesa Ostrów na dłużej ze swoim wychowankiem
- Sport żużlowy. W Bydgoszczy trwa zbieranie podpisów pod petycją w sprawie dalszej rozbudowy stadionu
- Sport żużlowy. Pogoda ponownie stanęła na przeszkodzie, kolejne zawody odwołane
- Powódź na południu Polski. Rusza zbiórka z pomocą, nie czekamy i dołączamy!
- Michelsen już po operacji kontuzjowanego barku. Czeka go długa rehabilitacja