Przejdź do treści
Aktualności/Krajowa Liga Żużlowa

Nikołaj Kokin: „Drzwi do pierwszej ligi są zamknięte, bo tam już jest jeden zagraniczny klub”

Nikołaj Kokin

Autor: Sebastian Krauz

Nikołaj Kokin: „Drzwi do pierwszej ligi są zamknięte, bo tam już jest jeden zagraniczny klub”

Lokomotiv w minionym roku spełnił plan minimum i awansował do fazy play-off w 2 Lidze. Tam zakończyli zmagania jednak już na etapie półfinału. Teraz włodarze klubu przygotowują się do przyszłorocznego sezonu ora zbudują skład. Jak zapowiadając, drużyna ma jechać dla kibiców i cieszyć oko.

Trener Lokomotivu, Nikołaj Kokin w wywiadzie z polskizuzel.pl nie ukrywał, że chcą w Daugavpils zachować skład, którym rywalizowali w 2 Lidze Żużlowej w minionym sezonie. Jak podkreślił, w klubie zostaną zawodnicy krajowi, jednak sytuacja z zagranicznymi żużlowcami jest bardziej skomplikowana.

Chcemy zatrzymać obcokrajowców, którzy u nas jeździli. Ellis, Morris, Palovaara, Juhl Pedersen, z nimi rozmawiamy. Najtrudniej będzie z Palovaarą, bo słyszałem, że ma ofertę z Ostrowa. Jednak on nam już wcześniej powiedział, że jak pojawi się propozycja z pierwszej ligi, to odejdzie – mówi w wywiadzie z polskizuzel.pl Nikołaj Kokin.

Odeszli w minionym roku. Świat żużla stracił kolejne wybitne osobowości

Trener został zapytany także o to, czy do Daugavpils wróci Michaiłow, który jest wychowankiem ekipy z Łotwy. Nikołaj Kokin odpowiedział, jednak, że samo ściągnięcie go do klubu z Polonii będzie kosztować 100 tysięcy złotych, nie mówiąc już o kontrakcie. Trener „Lokomotywy” miał zresztą rozmawiać z Michaiłow na temat jego przyszłości, ale zawodnik odpowiedział, że nie ma na razie planów i że ma ważny kontrakt z Abramczyk.

Nikołaj Kokin powiedział także, o co będzie walczyć w przyszłym sezonie jego drużyna i jakie cele sobie stawiają na Łotwie.

– O awans będzie ciężko, bo raz, że konkurencja spora, a dwa, że dla nas drzwi do pierwszej ligi są zamknięte, bo tam już jest jeden zagraniczny klub, a przepisy na więcej nie pozwalają. Mamy zatem problem z Landshut. Oni musieliby spaść, żebyśmy my mogli awansować. Oczywiście musielibyśmy jeszcze wygrać drugą ligę. Nie ma jednak co przejmować się teraz takimi sprawami. Pojedziemy dla kibiców, którzy w tym roku chodzili na nasze mecze i to dość licznie. Średnio było po cztery tysiące na zawody, co jak na drugą ligę jest bardzo dobrym wynikiem – mówi w wywiadzie z polskizuzel.pl Nikołaj Kokin.

Fot. Sonia Kaps

MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ

Nikołaj Kokin: „Drzwi do pierwszej ligi są zamknięte, bo tam już jest jeden zagraniczny klub”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *