Nicki Pedersen nie poddaje się i walczy o powrót do zdrowia
Nicki Pedersen znany jest w środowisku żużlowym ze swojej nieustępliwości. Nie inaczej jest ostatnimi czasy, kiedy Duńczyk walczy o powrót do pełni zdrowia po fatalnej kontuzji. Ostatnie relacje byłego mistrza świata w mediach społecznościowych mogą nieść ze sobą falę optymizmu.
Lider grudziądzkiego GKM-u może spisać ten sezon na straty. Zaliczył trzy potężne upadki, które zakończyły jego starty w 2022 roku. Najpierw zaliczył kontakt z torem w trakcie inauguracyjnego spotkania Holsted Tigers w lidze duńskiej. Znacznie groźniejszy w skutkach był drugi wypadek, bardzo podobny do pierwszego. W ósmym biegu meczu jego Holsted z zespołem z Slangerup doszło do niebezpiecznie wyglądającego kontaktu Duńczyka z Rene Bachem. Obaj zawodnicy z impetem uderzyli w dmuchaną bandę na pierwszym łuku i zostali przewiezieni do szpitala. U Pedersena stwierdzono złamanie żeber oraz uszkodzenie płuc.
Zawodnik krótko po tym zdarzeniu zgłosił gotowość do jazdy. Powrócił po kontuzji do PGE Ekstraligi na pojedynek ZOOLeszcz GKM-u z Fogo Unią Leszno. Już w trzecim wyścigu brał udział w fatalnym karambolu z Piotrem Pawlickim. Żużlowcy nie podnieśli się o własnych siłach i trafili do szpitala. U Nickiego Pedersena sprawa wyglądała na poważną, a diagnoza po dokładnych badaniach mówiła wszystko. Złamania panewki kości biodrowej oraz miednicy w dwóch miejscach przekreśliły jego dalsze starty w jakichkolwiek zawodach.
Duńczyk wrócił do swojej ojczyzny na rehabilitację, aby móc w pełni sił powrócić na tor w przyszłym sezonie. Po kilku miesiącach po wypadku już jeździ na rowerze stacjonarnym i intensywnie ćwiczy, co pokazuje w mediach społecznościowych. Prawdopodobnie nikt nie ma wątpliwości, że i tym razem Nicki Pedersen nie odpuści. Nie raz udowadniał, że status ”niezniszczalnego” należy mu się bezdyskusyjnie.
fot. Emilia Hamerska – Lengas