Marcin Murawski o szpitalu w ZOOLeszcz GKMie Grudziądz

Autor: Edyta Wojdeł
Marcin Murawski o szpitalu w ZOOLeszcz GKMie Grudziądz
W programie “Co w klubie?” PGE Ekstraligi prezes ZOOLeszcz GKMu Grudziądz podsumował sezon 2022. Marcin Murawski szczegółowo opowiedział o tegorocznym zdrowotnym pechu drużyny.
Szpital nad szpitalami
O tym, że żużel wymaga doskonałej dyspozycji fizycznej, a jednocześnie jest jednym z bardziej kontuzyjnych sportów wiedzą wszyscy. W tym sezonie mieliśmy okazję obserwować na żużlowych torach doprawdy wiele niebezpiecznych sytuacji. Bardzo dużo z nich kończyło się “uziemieniem” na jakiś czas zawodników różnych drużyn. Chyba nie ma w tym sezonie drużyny, która nie borykała się z tym problemem, choćby przez moment. GKM Grudziądz jest jednym z najlepszych, nieszczęśliwych przykładów tych zdarzeń. Skalę tych nieszczęść podsumował prezes Murawski.
– Ja szczerze mówiąc nie pamiętam takiego sezonu. Myślę, że nie był, to tylko nasz problem, tylko w całej lidze było bardzo dużo groźnych wypadków i dużo kontuzji, ale u nas tu w zupełności, w stu procentach, wszyscy zawodnicy doznali jakiś mniejszych lub większych urazów. Od najcięższego Nickiego Pedersena, do jakiś tutaj drobnych urazów barku czy kolana, które jednak i tak dawały dyskomfort i nie pozwalały na pewno zawodnikom startować w stu procentach i pokazać swoich możliwości. Wiadomo żużel, to jest taka dyscyplina gdzie trzeba być na sto procent przygotowanym fizycznie. Aby podjąć walkę na torach PGE Ekstraligi, no trzeba dać z siebie wszystko.
Gdy zdrowie podupadło
Przed ostatnim meczem drużyna z Grudziądza była w “opłakanym” wręcz stanie zdrowotnym. Walka o punkty z zawodnikami, którzy przed meczem nie są nawet w stanie przystąpić do treningu, to bardzo ciężka praca. Jednakże jak mieliśmy okazję obserwować Grudziądzanie, to twardzi zawodnicy i nawet w obliczu wielkich trudności potrafią dać z siebie tyle ile trzeba. Marcin Murawski zdecydowanie ma tego pełną świadomość.
– My byliśmy bardzo porozbijani, jesteśmy porozbijani, bo teraz upadek zanotował nawet Frederik Jakobsen czy dzisiaj odnowiła się niestety kontuzja Kacprowi Pludrze, więc ten rok to jeden wielki szpital w naszej drużynie i tak naprawdę wszyscy już resztkami sił do tego meczu podchodzili. Krzysztof Kasprzak praktycznie nie chodził, więc startowali wszyscy bez przygotowania byle ten mecz odjechać i zakończyć w całości. Na szczęście udało się oczywiście wygrać ten mecz, bo o to nam chodziło, ale ciężko tu było o jakąś wielką mobilizację przygotowania do tego meczu ze względu na stan zdrowia zawodników.
Pech nad pechem
Prezes z Grudziądza opowiedział o tym, że nawet gdy drużyna starała się wspierać i umożliwić dalszą jazdę zawodnikom, którzy pozostali przy zdrowiu i tu dochodziło do nieszczęśliwych zdarzeń. Można wręcz pokusić się o teorię, że w tym roku nad zespołem ZOOLeszcz GKMem Grudziądz ciążyło niebywałe fatum.
– Nawet kiedy tutaj dogadaliśmy wypożyczenie Wiktora Rafalskiego żeby mógł sobie startować w niższej lidze i dalej się rozwijać, to dzień wcześniej chyba czy dwa dni wcześniej, doznał również kontuzji więzadeł w kolanie, więc tataj tak jakby apogeum tego pecha. Potem wydarzenia właśnie z Frederikiem Jakobsenem, czy teraz z Kacprem Pludrą, to już jest myślę maksimum kontuzji, które mogliśmy wykorzystać w tym roku.
fot. gkm.grudziadz.net
- Żużel. Falubaz trzyma ręke na pulsie w sprawie juniora. W kolejce ustawia się inny klub
- Żużel. Zadebiutuje w cyklu. Grand Prix w Warszawie będzie dla niego wyjatkowe
- Żużel. Miał być jednym z lepszych w lidze, a niespodziewanie odchodzi. Trener zastanawia się, co się stało
- Żużel. Różnice pomiędzy Ekstraligą a Speedway 2. Ekstraligą. Zawodnik wyjaśnia
- Żużel. Rosjanie nie wrócą do ścigania! FIM podtrzymuje decyzję