Kariera trenerska Stanisława Chomskiego zbliża się ku końcowi – „Nie mogę powiedzieć, że kogoś oszukałem”.
Trener Stali Gorzów, Stanisław Chomski podpisał przed sezonem 2023 swój ostatni kontrakt w karierze. Już w październiku minionego roku ogłosił, że sezony 2023 oraz 2024 będą jego ostatnimi w roli żużlowego szkoleniowca. Jak 65-latek będzie mógł wspominać swoją karierę trenerską na emeryturze?
Do największych sukcesów Stanisława Chomskiego jako trenera żużlowego bez dwóch zdań należy tytuł Drużynowego Mistrza Polski ze Stalą Gorzów z 2016 roku oraz złoty medal Drużynowego Pucharu Świata z 2005 roku wywalczony z polską reprezentacją. Były żużlowiec podkreśla jednak w naszym Magazynie, że to nie tytuły są tym, z czego zapamięta swoją karierę najbardziej.
– Zawsze można było coś zrobić lepiej. Trzeba dążyć do doskonałości, do tego, co praktycznie jest nieosiągalne. Wtedy można po drodze coś osiągnąć. Dumny na pewno jestem z tego, że jak wstaję rano i patrzę w lustro, to nie mogę powiedzieć, że kogoś oszukałem, że komuś złamałem karierę – przyznał szczerze w rozmowie z nami Stanisław Chomski.
W sporcie żużlowym nie brakuje zawodników, którzy nie osiągnęli tego, na co wskazywał ich potencjał. Kilku takich zawodników bez wątpienia przewinęło się też przez drużyny prowadzone przez 65-latka.
– Po latach ci zawodnicy inaczej patrzą na to i widzą, że sami popełnili więcej błędów niż ten, kto ich prowadził, bo jeżeli chce się być tym najlepszym, trzeba być zdeterminowanym. Tej determinacji w pewnym momencie wielu zawodnikom brakuje. Szkoda mi niektórych talentów, niezależnie czy miałem wpływ, czy nie miałem aż takiego wpływu. Moim zdaniem największy wpływ ma rodzina i otoczenia najbliższe, że się potoczyło tak, a nie inaczej – Stanisław Chomski nie chciał jednak mówić o konkretnych nazwiskach zawodników, których karier trochę żałuje.
Szkoleniowcy z reguły bardzo cenią sobie kontakty z zawodnikami, którzy już zakończyli kariery lub startują już dla innych drużyn. Nie inaczej jest w przypadku Stanisława Chomskiego. Okazuje się, że decyzje podejmowane przez trenera wiele lat temu, wcale nie wpływają na aktualne relacje z zawodnikami.
– Dumny jestem z tego, że mam wielu zawodników, którzy już pokończyli kariery i mam z nimi kontakt. Nie zawsze byli zadowoleni z moich decyzji, ale po latach spotykamy się i nie raz otrzymuję ciepłe słowa od tych zawodników, gdzie wydawało mi się, że mają do mnie żal – powiedział nam 65-letni szkoleniowiec.
Stanisław Chomski będzie musiał w przyszłym sezonie zmierzyć się ze sporym wyzwaniem, jakim niewątpliwie jest prowadzenie gorzowskiej drużyny bez Bartosza Zmarzlika w składzie. Cokolwiek się nie stanie w najbliższych dwóch latach, Stanisław Chomski zapisał się już na kartach historii polskiego żużla i nikt mu już tego nie odbierze.
Fot. Sanra Rejzner
BEST SPEEDWAY TV NA YouTube – CIEKAWOSTKI, NEWSY I WIELE WIĘCEJ
- Falubaz Zielona Góra najpopularniejszym klubem żużlowym w mediach społecznościowych
- Mateusz Tonder: „Wydaje mi się, że w Falubazie nie było za bardzo chęci, by przedłużyć ze mną umowę”
- Dominik Kubera: „Może kiedyś żużel wejdzie na taki poziom, że będziemy mogli cały rok się ścigać”
- Geneza spadku Falubazu z Ekstraligi
- Włókniarz Częstochowa i Motor Lublin w finale PGE Ekstraligi?