Junior Włókniarza Częstochowa podsumował spotkanie ze Spartą Wrocław „Trochę z bólem się na to patrzyło”
Autor: Dawid Ociepa
Spis treści
Junior Włókniarza Częstochowa podsumował spotkanie ze Spartą Wrocław „Trochę z bólem się na to patrzyło”
Kibice nadal żyją wtorkowym, zaległym meczem II kolejki PGE Ekstraligi. Krono-Plast Włókniarz Częstochowa przez większość meczu wygrywał z Betard Spartą Wrocław po to, aby na samym finiszu wypuścić je z rąk i zremisować 45-45. Junior spod Jasnej Góry – Kajetan Kupiec zabrał głos po tym ekscytującym spotkaniu.
Dobry początek
Lwy z Częstochowy mocno weszły w mecz z wicemistrzem Polski. Przez praktycznie cały mecz prowadziły, a przed biegami nominowanymi miały 8 punktów przewagi. Na przestrzeni pierwszych trzech serii biało-zieloni wyglądali rewelacyjnie, co daje nadzieję na następne, trudne potyczki w żużlowej elicie.
Generalnie jakby ktoś mi dawał, to na pewno bym brał remis w ciemnym przed meczem, jednak biorąc pod uwagę, jak spotkanie przebiegało, no to jest bardzo duży niedosyt. Przez większość meczu prowadziliśmy, a ostatnie dwa biegi całkiem odwróciły sytuację. Trochę z bólem się na to patrzyło. Myślałem, że ta wygrana będzie gdzieś tam w naszych rękach. Ale z drugiej strony od początku wiedzieliśmy, że przyjeżdża nas trudny rywal. Nie lekceważyliśmy go i szykowaliśmy się na ciężkie spotkanie. Aczkolwiek kolejny mecz przed nami, szykujemy się i będziemy walczyć o kolejne ligowe punkty.
Bolesna lekcja
Jednakże wrocławscy Spartanie wróciły do rywalizacji niczym feniks z popiołu i doprowadziły do remisu, wygrywając dwa razy 5-1. Młodzieżowiec biało-zielonych będąc w parku maszyn, nie zauważył nic, co zwiastowałoby końcową klęskę.
Nie, wszyscy byli gotowi na walkę o te punkty, nie chcę mówić, bo wątpię, żeby w chłopakach się pojawiła jakaś zniewaga, raczej wszyscy się sprowadzili na ciężkie biegi. Ciężko mi mówić, co zawiodło. Dobrze się dopasowali goście i ewidentnie im wyszło to na dobre.
Spory sukces juniora
Kajetan Kupiec w całej rywalizacji zainkasował 3 „oczka”. Choć nie wygrał biegu juniorskiego, przywiózł za sobą brytyjską gwiazdę i trzykrotnego, indywidualnego mistrza globu. Popularny „Kajtek” widzi w tym sukcesie szanse dla siebie, choć żałuje, że z tego występu nie wycisnął 100 procent.
Wiadomo, szkoda biegu juniorskiego. Chciałem wygrać ten bieg później po walce, ale na pewno przewiezienie drugiego zawodnika, jakim jest Woffinden, bardzo buduje i daje dużo motywacji. Przede wszystkim nadziei na lepsze jutro.
Tor Włókniarza ponownie atutem?
Żużlowi fani z całej Polski zauważyli, że nawierzchnia owalu w Częstochowie nie przypominała tego, co widzieli tam przez kilka ostatnich lat. Na początku na torze oglądaliśmy sporo walki, ale z biegu na bieg było jej coraz mniej, a o większości wyników decydował start i pierwszy łuk. Częstochowianin również tutaj widzi szanse dla swojego zespołu i podkreśla, że może on być atutem w następnych meczach.
Tor jest przygotowany inaczej niż w zeszłym roku. Zobaczymy, co będzie się działo w sezonie. Nie było tutaj zbyt wiele ścigania. Dopiero chłopaki się wkręcają w ten rytm tego toru. Myślę, że meczu na mecz będzie coraz lepiej. To, że z Wrocławiem udało nam się uzyskać taki wynik i prowadzić przez większość spotkania, daje nam dużą nadzieję.
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- „Wiara była dzisiaj w nas” – Motor Lublin odrobił stratę do Apatora
- Emil Sajfutdinow z szokującym wyznaniem po meczu w Lublinie! „Chciałem zakończyć sezon”
- Kwalifikacje w Vojens. Robert Lambert najlepszy, Zmarzlik w czołówce
- Klasyfikacja Speedway Grand Prix. Zmarzlik na autostradzie do piątego mistrzostwa. Medale już rozdane?
- Jakub Miśkowiak wcale nie musi zostać. Stal zastanawia się, czy jest wart pieniędzy