Dominik Kubera apeluje, a Leszek Demski mu odpowiada
Wczoraj wieczorem Motor Lublin wywalczył na domowym owalu tytuł Drużynowego Mistrza Polski na Żużlu. Po hucznym finale zawodnik Motoru, Dominik Kubera, wystosował apel do szefa sędziów – Leszka Demskiego
Podczas prowadzonego po wczorajszym finale PGE Ekstraligi Magazynu na antenie Canal+ Sport 5 Dominik Kubera, korzystając z obecności szefa sędziów, Leszka Demskiego, zaapelował o zwiększenie reakcji sędziów na niebezpieczne sytuacje na torze podczas rozgrywek żużlowych. Zawodnik z Lublina podkreślał brak reakcji sędziów na to co zagrażało zdrowiu i życiu żużlowców.
– Chciałem zaapelować do pana Leszka Demskiego. Były sytuacje bardzo niebezpieczne. W tym roku było bardzo dużo kontuzji i to wszyscy widzą. Nikt jednak na to nie reagował. Sędziowie nie korzystali w pełni z tego, z czego mogli. Mówię np. o przyznawaniu upomnień albo żółtych kartek za niebezpieczne ataki.
Bez wątpienia młody zawodnik zwycięskiego Motoru Lublin ma sporo racji. Ten sezon obfitował wręcz w bardzo wiele niebezpiecznych sytuacji, które dla wielu żużlowców przyniosły bardzo przykre konsekwencje. Liczne kontuzje nie tylko zagrażały karierom zawodników, ale również intensywnie osłabiały możliwości prawie wszystkich drużyn. Jak wiadomo o wynikach decyduje dyspozycyjność, a liczne kontuzje bez wątpienia mocno ją nadszarpują.
Wiadomo, że czasami niedyspozycja któregoś z zawodników daje spore pole do popisu w kategorii zastępstw, ale chyba nie na tym powinien opierać się ten sport. Żużlowiec, który nie jedzie, z powodu kontuzji, jednocześnie też nie zarabia, a to jak wiadomo utrudnia zawsze dalszy rozwój kariery. Czarny sport, to bez wątpienia sport bardzo kontuzyjny i niebezpieczny, a wszyscy uprawiający go zawodnicy mają tego pełną świadomość.
Reprezentant Drużynowego Mistrza Polski ma pełną świadomość tego, że często przyczyną nieprzyjemnych sytuacji są sami żużlowcy. Wola walki i temperament wielu przekłada się niestety często na styl jazdy, który jest ostry i chociaż często fanom czarnego sportu dostarcza wielu wrażeń, to jednocześnie niejednokrotnie zagraża zdrowiu i życiu innych zawodników. Jednakże jak zauważył Dominik Kubera może warto byłoby w jakiś sposób chociaż spróbować ograniczyć ilość niebezpiecznych sytuacji.
– Było dużo niebezpiecznych sytuacji, np. w Lesznie, gdzie niefartownie Piotr Pawlicki jeździł ostro czy też ataki nieczyste, gdy zawodnik wjeżdża tylnym kołem wjeżdżając w zawodnika. Chciałbym zwrócić na to uwagę, bo głaskamy tory, żeby były bezpieczne, ale czasami zawodnicy nie szanują się wzajemnie. W tym roku sędziowie pozwalali na ostrą i agresywną jazdę. Fajnie jest się ścigać, ale czysto, gdy jeden drugiemu zostawia miejsce.
Podczas Magazynu podsumowującego finał PGE Ekstraligi, wywołany do tablicy Leszek Demski od razu udzielił odpowiedzi zawodnikowi Motoru Lublin. Szef sędziów przyznał Dominikowi częściową rację, jednakże zwrócił również uwagę na lekceważące podejście żużlowców do sędziowskich upomnień, a nawet żółtych kartek.
– Dominik, sam wiesz, co zawodnik robi sobie z upomnienia. Praktycznie nic. Więcej żółtych kartek jak najbardziej tak. Na pewno jest to materiał do przemyśleń.
Cóż może faktycznie najwyższa pora rozważyć jakiegoś rodzaju zaostrzenie przepisów dotyczących bezpiecznej jazdy? Chociaż nie ukrywajmy, że w sporcie jakim jest żużel brzmi, to dość abstrakcyjnie. Jak zatem chronić zawodników i jednocześnie nie umniejszyć emocjonującej rywalizacji? Nad tym muszą zastanawiać się już ci, którzy pieczę nad czarnym sportem sprawują.
fot. Motor Lublin/C+
- Żużel. Trener po meczu Stal – Unia: Trzeba szybko wyciągać wnioski
- Krzysztof Kanclerz: “Dla Wiktora Przyjemskiego priorytetem jest awans z Polonią do PGE Ekstraligi.”
- Żużel. Poznaliśmy obsady półfinałów DPŚ 2023 we Wrocławiu!
- Zengota już po operacji. Niebawem wychodzi ze szpitala
- Liga szwedzka. Kto dzisiaj będzie rywalizował w Bauhaus-Ligan?