Żużel. Skandal w Krośnie! Lekarze wypuścili zawodnika ze złamanymi żebrami i pękniętą śledzioną!
Autor: Krzysztof Choroszy
Żużel. Skandal w Krośnie! Lekarze wypuścili zawodnika ze złamanymi żebrami i pękniętą śledzioną!
Vaclav Milik zakończył już swój sezon żużlowy. Zawodnik Cellfast Wilków Krosno w pierwszym meczu ćwierćfinałowym uczestniczył w fatalnie wyglądającym upadku. Kraksa zakończyła się dla niego fatalnie, a on sam musiał zostać poddany operacji kontuzjowanej ręki. Jak się później okazało, w szpitalu doszło do pominięcia badań, a zawodnikowi groziło niebezpieczeństwo.
Milik uczestniczył w wypadku z Bradym Kurtzem i Jonasem Seifertem-Salkiem. Zarówno Australijczyk jak i Duńczyk początkowo wstali i udali się do parku maszyn. Inaczej było w przypadku Czecha, do którego wyjechała karetka. 31-latek miał podejrzenie złamania ręki. Milik trafił do szpitala w Krośnie. Tam badania potwierdziły te przypuszczenia i błyskawicznie został on poddany operacji. 3 dni po tym wypuszczony go do domu. W krośnieńskim szpitalu doszło jednak do wielkiego przeoczenia, a lekarze zapomnieli zbadać brzuch i klatkę piersiową zawodnika, którymi uderzył w silnik innego motocykla. Niosło to za sobą bardzo poważne konsekwencje. O całej sprawie dla jednego z czeskich portali wypowiedział się żużlowiec.
– Niedawno upadłem na wyścigu w Polsce, gdzie oczywiście złamałem rękę. Dlatego zabrano mnie do tamtejszego szpitala, gdzie zoperowano moje złamanie i dobrze zaopiekowano się moim ramieniem. Niestety zapomnieli o bardzo ważnym badaniu, które należy wykonać po każdym takim upadku, czyli o zbadaniu brzucha i wykluczeniu ewentualnych obrażeń wewnętrznych. Trzy dni po operacji ręki wypuścili mnie do domu bez dalszych ceregieli – mówił Vaclav Milik dla nemcaslav.cz.
Czeski żużlowiec został wypuszczony do domu, gdzie mógł wrócić ze złamaną ręką. Nie był on jednak świadomy tego, co stało się jeszcze z jego zdrowiem. Kiedy, po kilku dniach Milik gorzej się poczuł, trafił do jednego z czeskich szpitali. Tam okazało się, że oprócz urazu ręki ma on jeszcze złamane żebra i pękniętą śledzionę, która musiała zostać usunięta operacyjnie.
– Po powrocie do domu starałem się ćwiczyć, żeby nie stracić kondycji. Moim celem był powrót na rower w tym sezonie. Dlatego też umówiłam się na rehabilitację do Pragi i wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Ale potem pojechałem do rodziców do Bernardowa, gdzie zachorowałem i zostałem przewieziony do szpitala. Miałem szczęście, że wokół mnie byli ludzie, którzy mogli mi pomóc. Widziałem, że coś jest nie tak, ale tutaj zaopiekowali się mną znakomicie. Dyrektor szpitala od razu zorientował się, że pękła mi śledziona i przez kilka godzin regularnie sprawdzał, czy nadal krwawi i czy konieczna będzie operacja, co niestety się potwierdziło. I dziękuję im za to, że wszystko tak dobrze się potoczyło – opisywał.
Życie byłego mistrza Europy było więc zagrożone. Na szczęścia bardzo dobra opieka w czeskim szpitalu sprawiła, że wszystko skończyło się stosunkowo szczęśliwie. Dzięki temu, Vaclav Milik będzie mógł myśleć o powrocie na tor i dalszym cieszeniu kibiców swoją jazdą. Sam zdecydował się na podziękowanie szpitalowi za świetną opiekę.
– Dziękuję szpitalowi Čáslav za to, że mogę żyć i prawdopodobnie będę mógł wrócić do tego, co kocham. To była dobra decyzja, że trafiłem właśnie tutaj, do Čáslava, czyli do szpitala, z którym mam już dobre doświadczenia z przeszłości – dziękował Milik.
Oprócz złamanych żeber i pękniętej śledziony, która została ostatecznie usunięta, Vaclav Milik ma jeszcze problemy z wątrobą, o czym w serwisie X pisał Maciej Markowski dziennikarz Eleven Sports. Trzymamy kciuki za zdrowie Czecha i jak najszybszy powrót na tor.
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Kolejarz Opole zbroi się na sezon 2025! Szykuje się głośny powrót
- Nowe nazwiska w GP Challenge. To oni powalczą o awans do Speedway Grand Prix!
- Klasyfikacja Speedway Grand Prix. Zmarzlik mistrzem, Lambert blisko srebra
- Bartosz Zmarzlik wzruszony jak nigdy po piątym tytule. „Tata już jedzie”
- Bartosz Zmarzlik mistrzem świata po raz piąty! Lambert najlepszy w Vojens [RELACJA]