Żużel. Preferencje torowe młodzieżowca FOGO Unii Leszno

Żużel. Preferencje torowe młodzieżowca FOGO Unii Leszno
Nie ulega wątpliwości, że żużel, to sport którego efektowność zależna jest od wielu czynników, nie tylko zawodników samych w sobie. Jednym z tych istotnych elementów jest z pewnością tor, na którym ścigają się żużlowcy. Wszyscy sympatycy i znawcy czarnego sportu wiedzą bowiem, że bez odpowiednich warunków torowych nie ma widowiska, którego zawsze bardzo się oczekuje. Każdy z żużlowych owali ma swoich sympatyków i antypatów, a każdy zawodnik, niezależnie od wieku ma określone preferencje związane z miejscami, w których przychodzi mu się ścigać.
Bez odpowiednio przygotowanego toru, żużel nie ma racji bytu. Nie raz byliśmy świadkami monotonnych, pozbawionych jakiejkolwiek walki wyścigów, które od mety do startu nie są w stanie budzić specjalnych emocji. Różnorodność żużlowych owali jest dość spora i każdy przedstawiciel czarnego sportu posiada swoje własne preferencje definiujące to gdzie jego efektywność jest większa bądź mniejsza. Mówimy tu oczywiście o takich cechach jak geometria, techniczność, kąt nachylenia czy też nawet długość poszczególnych torów.
W żużlowym świecie, każdy tor charakteryzuje się innymi cechami. Oczywiście są owale podobne do siebie pod pewnymi względami, ale wobec znacznej części można śmiało mówić o dużym zróżnicowaniu. Temat różnorodności torów, a co za tym idzie rozmaitości związanych z wyścigami przygotowań najlepiej wiedzą reprezentanci czarnego sportu. Nie zależnie od wieku i doświadczenia, każdy żużlowiec posiada swoje określone preferencje. W przypadku młodzieżowca FOGO Unii Leszno, Damiana Ratajczaka, to które owale odpowiadają mu bardziej, bądź mniej, jest w jego opinii, widoczne przede wszystkim w osiąganych na danym torze wynikach.
– Gdzieś ten ulubiony, to myślę, obydwa te tory, które powiem, no to patrząc na moje wyniki w Ekstralidze, to na pewno to się pokryje. Zaczynając od tego ulubionego, no to będzie tor w Gorzowie, więc no myślę, że tam też moje wyniki pokazują, to że gdzieś dobrze się czuję na tym gorzowskim owalu. No a ten, na którym gdzieś najgorzej idzie, no to jest na pewno tor w Grudziądzu i chciałbym to zmienić w tym sezonie.

Tor techniczny, trudny, często pozbawiony ekscytujących mijanek. To nieliczne z cech charakteryzujących najkrótszy, polski, ekstraligowy owal. Zarówno wśród fanów czarnego sportu, jak i samych zawodników, bez wątpienia nie ma bardzo wielu sympatyków ścigania w Gorzowie. Żużel to jednak sport przewrotny pod każdym względem, a co za tym idzie, również pod względem preferencji samych jego reprezentantów. Chociaż gro żużlowców nie sympatyzuje zbytnio z gorzowskim owalem, to w opinii Damiana Ratajczaka, tor ten, nie jest wcale tak problematyczny dla ekstraligowych zawodników. 18-latek sam bardzo chwali sobie przede wszystkim ukształtowanie gorzowskiej, żużlowej elipsy.
– Na pewno ta geometria tego toru gdzieś mi od początku leży. Ale patrząc na zawody, czy to nawet juniorskie, czy to ekstraligowe, to myślę, że nie ma zawodników, którzy mają z nim problem.
Zdaniem młodego jeszcze reprezentanta leszczyńskich Byków poziom ekstraligowych rozgrywek wyklucza możliwość sugerowania się torowymi preferencjami, w kontekście posiadania przewagi nad innymi zawodnikami. Preferencje, preferencjami, ale najwyższy poziom żużlowych zmagań niesie za sobą określone standardy, do których dobry żużlowiec musi się po prostu jak najlepiej dopasować, a konkurencja o bytność w PGE Ekstralidze jest bez wątpienia niemała.
– Na pewno Ekstraliga, to już jest taki poziom, że nie znajdzie się tam gdzieś zawodnik, który ma problem z gorzowskim owalem. Więc myślę, że to też tak nie można patrzeć, że jedziesz na Ekstraligę i lubisz ten tor, no to tam ktoś sobie z nim nie poradzi, to nie na tym poziomie.

Żużel w kontekście torowym, to przede wszystkim umiejętność dopasowania swoich maszyn do określonych warunków. Umiejętność, która pozwoli na osiągnięcie najbardziej satysfakcjonujących rezultatów i pokazanie się z jak najlepszej strony. Nic więc zaskakującego w tym, że żużlowcy najbardziej cenią sobie te tory, z którymi są w stanie się dobrze i szybko zharmonizować. Wszyscy doskonale wiem, że nawet ten sam owal, w zależności od warunków atmosferycznych oraz przygotowania przed danym spotkaniem potrafi sprawić niejednokrotnie niespodziankę. Jednakże posiadanie dobrych ustawień na konkretny tor, sekwencji, które najczęściej sprawdzają się w danym miejscu podczas ścigania, jest bez wątpienia nie lada ułatwieniem i często pozwala na spokojniejsze podejście do określonych zmagań.
Z ustawieniami bywa jednak różnie. Czasem korzysta się z notatek, czasem po prostu trafia się z nimi za pierwszym, czy drugim razem i sprawdzają się one w danej lokalizacji prawie zawsze. Ta druga kwestia, to atut, który, na domowym owalu gorzowskiej Stali, wykorzystuje właśnie Damian Ratajczak, zarówno podczas rozgrywek PGE Ekstraligi, jak i różnorodnych zawodów juniorskich.
– Po prostu gdzieś leży mi ten tor, gdzieś ustawienia mamy tam. Zazwyczaj jak pojedziemy na zawody, no to gdzieś tam w ciemno, z różnych już doświadczeń, zapisek w zeszycie, zakładamy przełożenia i zazwyczaj one zdają egzamin i to też jest na pewno kluczowe i ważne. To dopasowanie tego sprzętu i tak jak wspomniałem gdzieś ta geometria tego toru mi leży.
Bez wątpienia nie ma nic lepszego, niż „zaprzyjaźnienie” się z danym torem już od pierwszych startów. Wiadomo bowiem, że im wcześniej, w danym miejscu osiąga się dobre wyniki, tym żużlowiec czuje się bardzie zmotywowany i łatwiej jest mu przygotowywać się na mecze w preferowanej lokalizacji. Taki bodziec warto zatem wykorzystywać, o czym doskonale wie młody reprezentant FOGO Unii Leszno.
– Od początku gdy tam przyjechałem, pamiętam chyba na dwieście pięćdziesiątki, to dobrze się czułem na tym torze, lubię tam jeździć, więc no tak jakoś już jest.
CAŁA ROZMOWA Z DAMIANEM RATAJCZAKIEM NA KANALE Best Speedway Tv na YouTube!
- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]
- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”