Żużel. Musi się zmienić prezes, żeby wrócił. „Wiem, że się z nimi nie dogadam”
Żużel. Musi się zmienić prezes, żeby wrócił. „Wiem, że się z nimi nie dogadam”
Sławomir Drabik jest idolem niemal wszystkich częstochowskich kibiców żużla, zwłaszcza tych nieco starszych, która doskonale pamięta go z aktywnej kariery. Niestety jego drogi z klubem rozeszły się rok temu. Starszy z rodu Drabików dał jasno do zrozumienia, dlaczego tak się stało.
Odejście z Włókniarza
„Slammer” pracował we Włókniarzu przez kilka lat, opiekując się młodzieżą. To właśnie spod jego ręki wyszedł między innymi Mateusz Świdnicki, który notował świetne wyniki pod koniec wieku juniorskiego, a sylwetką niesamowicie przypominał właśnie Sławomira Drabika. Wydawało się, że Włókniarz to idealne miejsce pracy dla 57-latka. Sprawy jednak skomplikowały się w zeszłym roku i zakończyło się odejściem „Slammera”. Kibice nie potrafili zrozumieć tego, co się wydarzyło.
Były żużlowiec otwarcie jednak powiedział, co było przyczyną jego odejścia z Włókniarza w podcaście „Mówi się żużel”. Choć żadne nazwisko nie pada, z wypowiedzi dwukrotnego indywidualnego mistrza Polski jasno wynika, że dopóki prezesem w jego rodzinnym klubie będzie Michał Świącik, o powrocie nie ma nawet co myśleć.
– Ja wiem, że się z nimi nie dogadam. Nie ma takiej możliwości, chyba że się zmieni „góra”, wtedy jest jakiś temat do dyskusji – powiedział krótko Drabik w podcaście Jacka Dreczki „Mówi się żużel”.
Wrocław – nowy dom
57-latek przeprowadził się niedawno do Wrocławia. Opuścił miasto, w którym spędził niemal całe życie, jednak to właśnie we wrocławskiej Sparcie jest obecnie zatrudniony i wygląda na to, że ta współpraca będzie długotrwała. Z wypowiedzi Sławomira Drabika wynika, że zarządzające klubem małżeństwo, czyli Andrzej Rusko i Krystyna Kloc dogadują się z nim o wiele lepiej niż prezes Włókniarza.
– Praca wymusiła. Andrzej (Rusko – dop.red.) jest porządną firmą. Krysia (Krystyna Kloc – dop.red.) to jest wyjątkowa kobieta. I dlatego jestem we Wrocławiu, a nie w Częstochowie – przyznał „Slammer”.
Kibice z Częstochowy muszą się raczej pogodzić z tym, że jedynym Drabikiem w klubie będzie w kolejnych latach Maksym. Jego ojciec, z którym zresztą sam żużlowiec jest skłócony, odnalazł swoje miejsce na ziemi we Wrocławiu i widać, że na tę chwilę to właśnie z tamtymi ludźmi chce pracować.


MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Żużel. „On chodzi do mediów i płacze”! Kowalski uderza w Cierniaka za kulisami serialu
- Żużel. Tom Brennan po groźnym wypadku w USA! Operacja zakończona sukcesem
- Żużel. Przemysław Pawlicki bezbłędny w Kalifornii! Pokonał Łagutę i Janowskiego
- Żużel. Prezes Włókniarz Częstochowa z dużą szczerością! Nie obiecuje cudów
- Żużel. Patryk Dudek zaskakuje szczerością! „Być dobrym człowiekiem – to ważniejsze niż medale”