Żużel. 'Młode Wilki’ nie spełniły oczekiwań. Pora na solidne punkty, zamiast „polotu i fantazji”

Autor: Edyta Wojdeł
Żużel. 'Młode Wilki’ nie spełniły oczekiwań. Pora na solidne punkty, zamiast „polotu i fantazji”
Nie ulega wątpliwości, że drużyna Celfast Wilki Krono w sezonie 2024 uznawana była za jednego z poważniejszych konkurentów do walki o, powtórny, w tym przypadku, awans do PGE Ekstraligi. Finalnie tegoroczne zmagania na średnim szczeblu rozgrywkowym krośnieńscy żużlowcy zakończyli na piątej spośród ośmiu pozycji. Z całym przekonaniem można powiedzieć, że Wilki, awansując do fazy play off, wykonały plan minimum. Jednakże nieco odmłodzony zespół, nie podołał w walce o najwyższe cele. Kolejny rok żużlowych zmagań w Metalkas 2. Ekstralidze, bez wątpienia przyniesie w Krośnie nie małe zmiany kadrowe.
Po ubiegłorocznym rozstaniu, z lubianym w Krośnie, Andrzejem Lebiediewem, Vaclav Milik wydawał się najbardziej stałą kartą wilczej Watahy. Nie zaskakuje zatem niedowierzanie i rozczarowanie, wśród sympatyków krośnieńskiej drużyny, jakie wywołała wieść o tym, iż czeski żużlowiec, po czterech latach, opuszcza Wilki. Jak większość tego typu informacji, tak i ta wzbudziła wiele różnorodnych spekulacji wiążących między innymi, kontuzję 31-latka z decyzjami, jakie zapadły w krośnieńskim zarządzie. Na łamach Tygodnika Żużlowego, prowadzący jeszcze w tym roku Wilki Ireneusz Kwieciński jasno i klarownie wyjaśnił całą nurtującą wielu sytuację.
– Wtedy kiedy pojawił się ten temat, Milik jeszcze nie był kontuzjowany. Wiadomo i tak jest w każdym innym klubie, że działacze zastanawiają się nad składem dużo wcześniej i mają pewne plany czy koncepcje. Tak było i w tym przypadku. Analizowaliśmy mecze wyjazdowe i postawę Vacka. On bardzo dobrze sobie radził na torze w Krośnie, rzadko miewał jakieś większe wpadki w domu. Ale na wyjazdach wyglądało to już znacznie gorzej i była jednak duża dysproporcja. A jeżeli chcemy walczyć o coś więcej, to trzeba mieć uniwersalnych zawodników i trzeba też coś szarpać na obcych torach.
Tym, bardziej proporcjonalnym i wspierającym Wilki, w oczach włodarzy krośnieńskiego klubu, okazał się Kenneth Bjerre. Starszy od Milika o niespełna dziesięć lat Duńczyk dołączył do Watahy dopiero w połowie roku, w zastępstwie za kontuzjowanego Dimitri’a Berge. Chociaż czasu na pokazanie swoich żużlowych zdolności miał nieco mniej, to jednak właśnie jego jazda w tym sezonie zaskarbiła sobie większą przychylność zarządców.
– Kenneth był zawodnikiem, który udowodnił w tym sezonie, że w meczach wyjazdowych też daje sobie radę i trzeba było podjąć męską decyzję.
W tym roku Cellfast Wilki Krosno postawił można by rzec, na 'Młode Wilki’. Skład drużyny uzupełnili bowiem Norbert Krakowiak i Patryk Wojdyło. Niestety finalna dyspozycja 25-letnich żużlowców pozostawiła sporo do życzenia. Trener Kwieciński nie ukrywa, że chociaż założenia były dość wzniosłe i to właśnie młodość, jest podwaliną wszystkiego, to wciąż jednak okazuje się, iż w walce o wysokie żużlowe cele, z dużym prawdopodobieństwem, lepiej jednak stawiać na większe doświadczenie zawodników.
– Zdecydowanie i Norbert Krakowiak i Patryk Wojdyło zanotowali naprawdę słabe sezony. Nie było to to, czego byśmy od nich oczekiwali i to na co ich obu stać. Tak jak mówiliśmy wcześniej, że mamy młodą i wyrównaną drużynę i jeżeli każde ogniwo odpali, to stać nas na sprawienie niespodzianki i dobry wynik. Ale nie wszystkie ogniwa odpaliły w tym sezonie. I teraz wygląda na to, że myśląc o lepszym wyniku, o włączeniu się do walki o awans, to kompletując skład, trzeba jednak postawić na stare, sprawdzone nazwiska. Może nie ma tu młodzieńczego polotu i fantazji, ale zawsze solidnie punktują. I wielce prawdopodobne, że takim składem można myśleć o czymś więcej.
W sezonie 2025 w krośnieńskiej żużlowej Watasze do tych solidnie punktujących nazwisk, zaliczać mają się Jakub Jamróg oraz powracający, po dwóch latach, w wilcze szeregi, Tobiasz Musielak.
– I to są nazwiska, za którymi przemawiają też średnie biegowe. Ale też nazwiska, które były ostatnio w drużynach, które obiły się o Ekstraligę. Jeden z nich awansował, a drugiemu niewiele zabrakło.
Żużel, to sport kontuzyjny i nie ulega wątpliwości, że z perspektywy menadżerskiej, czasami dobrze jest mieć nadwyżkę zawodników, na tak zwany „zapas”. Wiadomo jednak również, że niekiedy taki przesyt implikuje brak możliwości jazdy, któregoś z zakontraktowanych żużlowców. Taka perspektywa natomiast, raczej nigdy nie leży w zakresie zainteresowań reprezentantów czarnego sportu. W tej dyscyplinie „grzanie ławy” się po prostu, w żaden sposób, nie kalkuluje, a konieczność walki o miejsce w drużynie, rzadko budzi entuzjazm jakiegokolwiek rajdera.
Wygląda jednak na to, iż taka ewentualność może dotknąć krośnieńskie Wilki i to na jednej z bardziej specyficznych pozycji, jaką jest U24. Chociaż wstępnie z klubem porozumienie zawarł Krzysztof Sadurski, to nie może on być jednak pewien występów na arenie Metalkas 2. Ekstraligi. Krośnieński zarząd bowiem, zdecydował się na podpisanie umowy również z zagranicznym reprezentantem tej kategorii wiekowej – Mathiasem Pollestadem. Ireneusz Kwieciński taki rozwój sytuacji tłumaczy dynamiką żużlowego rynku pracy.
– Wydaje mi się, że sprawa Krzysztofa Sadurskiego została już wyjaśniona. Czyli to co powiedział dyrektor klubu Michał Finfa. Zawodnik albo będzie walczyć o skład, albo ma drogę wolną. Każdy musi to uszanować, nie stało się to w ostatniej chwili i wszyscy mają klarowny obraz sytuacji. To się bierze stąd, że te składy zaczyna się kompletować wcześniej, a zdarza się, że sytuacja się zmienia i trzeba wprowadzić korekty. Tak jest właśnie w tym przypadku. To wynika z tego, że zmieniła się koncepcja w składzie. Wilki pozyskały krajowego seniora, co daje nam możliwość, żeby na pozycji U-24 móc korzystać z obcokrajowca. Trzeba było szybko zareagować i podjąć decyzję.
Czymże byłaby drużyna żużlowa bez juniorów, wyszkoleni w szkółkach, czasem podlegających klubą, których barwy później reprezentują, czasem natomiast z zupełnie innych zakątków, głównie polskich żużlowych rubieży, są zarówno regulaminowo, jak i przyszłościowo niezbędnym elementem całego składu. Chociaż ostatnie sezony pokazał nam, że zdolności torowe niektórych młodych zawodników, potrafią budzić niemałe kontrowersje, to ocena ich osiągnięć również bywa niełatwym zadaniem, w szczególności z trenerskiej perspektywy.
– Trudno mi to oceniać, jeżeli bierzemy pod uwagę ich dyspozycję w Metalkas 2.Ekstralidze, ponieważ jest to dla nich pierwszy cały sezon na tym poziomie rozgrywek. Dlatego trudno powiedzieć, czy to jest regres, czy jednak zrobili postęp w porównaniu z tym co prezentowali wcześniej. To dopiero nam pokaże kolejny sezon. Te wyniki nie były na pewno jakieś oszałamiające, ale były po prostu przyzwoite. W formacji młodzieżowej wypadali nieźle, ale w niektórych meczach musieli rywalizować z seniorami. Teraz pytanie, czy w 2025 roku będzie lepiej. Bo na pewno ich tegorocznych startów, nie możemy do niczego porównywać. Zwyczajnie nie ma tu punktu odniesienia.
Zmiany w żużlowych drużynach nie rzadko dotyczą nie tylko samych zawodników, ale również sztaby trenerskie. W ramach kolejnej strukturalnej rewolucji w szeregach Wilków Krosno zmianie ulega również funkcja samego Ireneusza Kwiecińskiego, który ster nad „zespołem przewodnim” na sezon 2025 przekaże Piotrowi Świderskiemu. Były już trener, chociaż z założenia skupi się głównie na podwalinach przyszłości krośnieńskiego żużla, to wciąż będzie jednak służył radą oraz własnym doświadczeniem. Dodatkowo nie wątpi on wstępnie w realną możliwość osiągnięcia celów, jakie zostały postawione przed jego zastępcą.
– Jako były już trener pierwszego zespołu, nie chcę oceniać, bo jest mi niezręcznie. Nie brałem czynnego udziału w kompletowaniu tego składu i zwyczajnie jest mi trudno się na ten temat wypowiadać. Oczywiście jestem w sztabie szkoleniowym, jestem po to, żeby dyskutować i jeżeli tylko moje uwagi zostaną przyjęte, to fajnie. Niech będzie lepiej. Co mogę dodać? Cel, jaki dostał Piotr Świderski przed nowym sezonem, to wprowadzić drużynę do play off-u. Myślę, że jak najbardziej realny. My przez ostatnie cztery lata, trzy razy jeździliśmy w I lidze i raz w Ekstralidze, czyli za każdym razem byliśmy w fazie play off i za każdym razem ten cel został osiągnięty.
Cellfast Wilki Krosno oficjalną prezentację drużyny na sezon 2025 zaplanowały na 15 listopada. Odbędzie się ona w Regionalnym Centrum Kultury Pogranicza o godzinie 19:00.

- GKM Grudziądz odprawia ROW Rybnik! Fricke i Jensen show przy Hallera
- Motor Lublin pokonuje Lwy. Włókniarz postawił się na terenie mistrza
- Mocna Polonia Bydgoszcz, waleczna Stal Rzeszów. Emocje do końca w Bydgoszczy
- Poważne obrażenia Taia Woffindena. Brytyjczyk pokazał zdjęcia
- Żużel. Rozłąka nie trwała długo. Oto nowa praca Krzysztofa Kasprzaka