Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/Metalkas 2. Ekstraliga - Żużel

Żużel. 'Młode Wilki’ nie spełniły oczekiwań. Pora na solidne punkty, zamiast „polotu i fantazji”

Żużel
Fot. Cellfast Wilki Krosno Facebook

Autor: Edyta Wojdeł

Żużel. 'Młode Wilki’ nie spełniły oczekiwań. Pora na solidne punkty, zamiast „polotu i fantazji”

Nie ulega wątpliwości, że drużyna Celfast Wilki Krono w sezonie 2024 uznawana była za jednego z poważniejszych konkurentów do walki o, powtórny, w tym przypadku, awans do PGE Ekstraligi. Finalnie tegoroczne zmagania na średnim szczeblu rozgrywkowym krośnieńscy żużlowcy zakończyli na piątej spośród ośmiu pozycji. Z całym przekonaniem można powiedzieć, że Wilki, awansując do fazy play off, wykonały plan minimum. Jednakże nieco odmłodzony zespół, nie podołał w walce o najwyższe cele. Kolejny rok żużlowych zmagań w Metalkas 2. Ekstralidze, bez wątpienia przyniesie w Krośnie nie małe zmiany kadrowe.

Po ubiegłorocznym rozstaniu, z lubianym w Krośnie, Andrzejem Lebiediewem, Vaclav Milik wydawał się najbardziej stałą kartą wilczej Watahy. Nie zaskakuje zatem niedowierzanie i rozczarowanie, wśród sympatyków krośnieńskiej drużyny, jakie wywołała wieść o tym, iż czeski żużlowiec, po czterech latach, opuszcza Wilki. Jak większość tego typu informacji, tak i ta wzbudziła wiele różnorodnych spekulacji wiążących między innymi, kontuzję 31-latka z decyzjami, jakie zapadły w krośnieńskim zarządzie. Na łamach Tygodnika Żużlowego, prowadzący jeszcze w tym roku Wilki Ireneusz Kwieciński jasno i klarownie wyjaśnił całą nurtującą wielu sytuację.

Wtedy kiedy pojawił się ten temat, Milik jeszcze nie był kontuzjowany. Wiadomo i tak jest w każdym innym klubie, że działacze zastanawiają się nad składem dużo wcześniej i mają pewne plany czy koncepcje. Tak było i w tym przypadku. Analizowaliśmy mecze wyjazdowe i postawę Vacka. On bardzo dobrze sobie radził na torze w Krośnie, rzadko miewał jakieś większe wpadki w domu. Ale na wyjazdach wyglądało to już znacznie gorzej i była jednak duża dysproporcja. A jeżeli chcemy walczyć o coś więcej, to trzeba mieć uniwersalnych zawodników i trzeba też coś szarpać na obcych torach.

Tym, bardziej proporcjonalnym i wspierającym Wilki, w oczach włodarzy krośnieńskiego klubu, okazał się Kenneth Bjerre. Starszy od Milika o niespełna dziesięć lat Duńczyk dołączył do Watahy dopiero w połowie roku, w zastępstwie za kontuzjowanego Dimitri’a Berge. Chociaż czasu na pokazanie swoich żużlowych zdolności miał nieco mniej, to jednak właśnie jego jazda w tym sezonie zaskarbiła sobie większą przychylność zarządców.

Kenneth był zawodnikiem, który udowodnił w tym sezonie, że w meczach wyjazdowych też daje sobie radę i trzeba było podjąć męską decyzję.

W tym roku Cellfast Wilki Krosno postawił można by rzec, na 'Młode Wilki’. Skład drużyny uzupełnili bowiem Norbert Krakowiak i Patryk Wojdyło. Niestety finalna dyspozycja 25-letnich żużlowców pozostawiła sporo do życzenia. Trener Kwieciński nie ukrywa, że chociaż założenia były dość wzniosłe i to właśnie młodość, jest podwaliną wszystkiego, to wciąż jednak okazuje się, iż w walce o wysokie żużlowe cele, z dużym prawdopodobieństwem, lepiej jednak stawiać na większe doświadczenie zawodników.

– Zdecydowanie i Norbert Krakowiak i Patryk Wojdyło zanotowali naprawdę słabe sezony. Nie było to to, czego byśmy od nich oczekiwali i to na co ich obu stać. Tak jak mówiliśmy wcześniej, że mamy młodą i wyrównaną drużynę i jeżeli każde ogniwo odpali, to stać nas na sprawienie niespodzianki i dobry wynik. Ale nie wszystkie ogniwa odpaliły w tym sezonie. I teraz wygląda na to, że myśląc o lepszym wyniku, o włączeniu się do walki o awans, to kompletując skład, trzeba jednak postawić na stare, sprawdzone nazwiska. Może nie ma tu młodzieńczego polotu i fantazji, ale zawsze solidnie punktują. I wielce prawdopodobne, że takim składem można myśleć o czymś więcej.

W sezonie 2025 w krośnieńskiej żużlowej Watasze do tych solidnie punktujących nazwisk, zaliczać mają się Jakub Jamróg oraz powracający, po dwóch latach, w wilcze szeregi, Tobiasz Musielak.

– I to są nazwiska, za którymi przemawiają też średnie biegowe. Ale też nazwiska, które były ostatnio w drużynach, które obiły się o Ekstraligę. Jeden z nich awansował, a drugiemu niewiele zabrakło.

Żużel, to sport kontuzyjny i nie ulega wątpliwości, że z perspektywy menadżerskiej, czasami dobrze jest mieć nadwyżkę zawodników, na tak zwany „zapas”. Wiadomo jednak również, że niekiedy taki przesyt implikuje brak możliwości jazdy, któregoś z zakontraktowanych żużlowców. Taka perspektywa natomiast, raczej nigdy nie leży w zakresie zainteresowań reprezentantów czarnego sportu. W tej dyscyplinie „grzanie ławy” się po prostu, w żaden sposób, nie kalkuluje, a konieczność walki o miejsce w drużynie, rzadko budzi entuzjazm jakiegokolwiek rajdera.

Wygląda jednak na to, iż taka ewentualność może dotknąć krośnieńskie Wilki i to na jednej z bardziej specyficznych pozycji, jaką jest U24. Chociaż wstępnie z klubem porozumienie zawarł Krzysztof Sadurski, to nie może on być jednak pewien występów na arenie Metalkas 2. Ekstraligi. Krośnieński zarząd bowiem, zdecydował się na podpisanie umowy również z zagranicznym reprezentantem tej kategorii wiekowej – Mathiasem Pollestadem. Ireneusz Kwieciński taki rozwój sytuacji tłumaczy dynamiką żużlowego rynku pracy.

– Wydaje mi się, że sprawa Krzysztofa Sadurskiego została już wyjaśniona. Czyli to co powiedział dyrektor klubu Michał Finfa. Zawodnik albo będzie walczyć o skład, albo ma drogę wolną. Każdy musi to uszanować, nie stało się to w ostatniej chwili i wszyscy mają klarowny obraz sytuacji. To się bierze stąd, że te składy zaczyna się kompletować wcześniej, a zdarza się, że sytuacja się zmienia i trzeba wprowadzić korekty. Tak jest właśnie w tym przypadku. To wynika z tego, że zmieniła się koncepcja w składzie. Wilki pozyskały krajowego seniora, co daje nam możliwość, żeby na pozycji U-24 móc korzystać z obcokrajowca. Trzeba było szybko zareagować i podjąć decyzję.

Czymże byłaby drużyna żużlowa bez juniorów, wyszkoleni w szkółkach, czasem podlegających klubą, których barwy później reprezentują, czasem natomiast z zupełnie innych zakątków, głównie polskich żużlowych rubieży, są zarówno regulaminowo, jak i przyszłościowo niezbędnym elementem całego składu. Chociaż ostatnie sezony pokazał nam, że zdolności torowe niektórych młodych zawodników, potrafią budzić niemałe kontrowersje, to ocena ich osiągnięć również bywa niełatwym zadaniem, w szczególności z trenerskiej perspektywy.

– Trudno mi to oceniać, jeżeli bierzemy pod uwagę ich dyspozycję w Metalkas 2.Ekstralidze, ponieważ jest to dla nich pierwszy cały sezon na tym poziomie rozgrywek. Dlatego trudno powiedzieć,  czy  to  jest  regres,  czy  jednak  zrobili postęp w porównaniu z tym co prezentowali wcześniej. To dopiero nam pokaże kolejny sezon. Te wyniki nie były na pewno jakieś oszałamiające, ale były po prostu przyzwoite. W formacji młodzieżowej wypadali nieźle, ale w niektórych meczach musieli rywalizować z seniorami. Teraz pytanie, czy w 2025 roku będzie lepiej. Bo na pewno ich tegorocznych startów, nie możemy do niczego porównywać. Zwyczajnie nie ma tu punktu odniesienia.

Zmiany w żużlowych drużynach nie rzadko dotyczą nie tylko samych zawodników, ale również sztaby trenerskie. W ramach kolejnej strukturalnej rewolucji w szeregach Wilków Krosno zmianie ulega również funkcja samego Ireneusza Kwiecińskiego, który ster nad „zespołem przewodnim” na sezon 2025 przekaże Piotrowi Świderskiemu. Były już trener, chociaż z założenia skupi się głównie na podwalinach przyszłości krośnieńskiego żużla, to wciąż będzie jednak służył radą oraz własnym doświadczeniem. Dodatkowo nie wątpi on wstępnie w realną możliwość osiągnięcia celów, jakie zostały postawione przed jego zastępcą.

Jako były już trener pierwszego zespołu, nie chcę oceniać, bo jest mi niezręcznie. Nie brałem czynnego udziału w kompletowaniu tego składu i zwyczajnie jest mi trudno się na ten temat wypowiadać. Oczywiście jestem w sztabie szkoleniowym, jestem po to, żeby dyskutować i jeżeli tylko moje uwagi zostaną przyjęte, to fajnie. Niech będzie lepiej. Co mogę dodać? Cel, jaki dostał Piotr Świderski przed nowym sezonem, to wprowadzić drużynę do play off-u. Myślę, że jak najbardziej realny. My przez ostatnie cztery lata, trzy razy jeździliśmy w I lidze i raz w Ekstralidze, czyli za każdym razem byliśmy w fazie play off i za każdym razem ten cel został osiągnięty.

Cellfast Wilki Krosno oficjalną prezentację drużyny na sezon 2025 zaplanowały na 15 listopada. Odbędzie się ona w Regionalnym Centrum Kultury Pogranicza o godzinie 19:00.

Ireneusz Kwieciński, Cellfast Wilki Krosno „powtarzam, że nie jestem zmęczony życiem. Fakt pracy jest sporo”
Fot. Dawid Pojnar

Google News Best Speedway TvObserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *