Żużel. Lider Apatora nie odczuł swojej rocznej przerwy od jazdy
Autor: Marcin Boroch
Żużel. Lider Apatora nie odczuł swojej rocznej przerwy od jazdy
Apator Toruń jest zdecydowanie jedną z ekip, która może być zadowolona z wyniku, jaki osiągnęła drużynowo w zakończonym sezonie, bowiem wywalczyli brązowy medal, wygrywając w play-offach tylko jedno spotkanie. Ich liderem był powracający do rywalizacji po zawieszeniu, Emil Sajfutdinov. Rosjanin z polskim paszportem udzielił wywiadu na łamach ekstraliga.pl.
Roczna przerwa w startach
24 lutego 2022 – w tym dniu Rosja rozpoczęła konflikt zbrojny z Ukrainą, który spowodował duże zamieszanie na świecie. Praktycznie każdy zdecydował się na wykluczenie zawodników z Rosji z udziałów we wszystkich możliwych imprezach, w przeróżnych dyscyplinach. Nie inaczej było w środowisku żużlowym, gdzie władze ligi, jak i Grand Prix zdecydowali się zawiesić żużlowców z największego pod względem powierzchni kraju świata. Takim też sposobem medaliści Mistrzostw Świata — Emil Sajfutdinov i Artem Łaguta zmuszeni byli opuścić tor na cały rok. W następnym roku postanowiono, że mogą oni startować jako Polacy, gdyż posiadają polskie obywatelstwa, w zmaganiach ligowych, na co przystali.
Dla Emila przerwa ze startami nie zrobiła większego znaczenia, bowiem okazał się on równie, skuteczni w lidze, jak w poprzednich latach, prowadząc ekipę z Torunia do pierwszego od 2019 roku medalu. Na łamach ekstraliga.pl zapytany został o to, czy obawiał się swojej dyspozycji po rocznym rozbracie ze ściganiem.
– Szczerze mówiąc, to tak samo, jak zawsze mam obawy. Stres zawsze powoduje pewnego rodzaju napięcie, które napędza mnie do przodu. Miałem ten stres i przed sezonem 2023. Dał mi on możliwość należycie się do niego przygotować. Ta roczna przerwa nie zrobiła mi wielkiej różnicy. Czułem się bardzo dobrze na motocyklu tak w zeszłym roku, jak i w tym. Bardzo się cieszę, że wróciłem – mówił Sajfutdinov.
Brak Rosjan w cyklu Grand Prix
Wiele osób twierdziło również, że cykl Grand Prix bez zawodników z Rosji. Mamy tutaj na myśli Mistrza Świata z roku 2021 – Artioma Łaguty i brązowego medalisty z tego samego roku — Emila Sajfutdinova jest znacznie słabiej obsadzony, a Bartosz Zmarzlik tak na dobrą sprawą, nie ma zbytnio z kim rywalizować. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się zawodnik toruńskiego Apatora.
– Ja to bym tak nie powiedział. Nas tam jednak nie było, a w Grand Prix jest jednak trochę inaczej. Masz różne tory, inne trochę przygotowania. Jedno mogę powiedzieć, że gdybym tam był z formą, którą miałem i tym, że na swoim sprzęcie czułem się dobrze to myślę, że mógłbym powalczyć. Nie byłem, więc ciężko mi tak naprawdę się odnieść. Walczyłem z tymi zawodnikami w lidze i raz wygrywałem, raz nie – powiedział medalista mistrzostw świata.
W minionym sezonie Emil Sajfutdinov legitymował się średnią biegową 2.443, co w rankingu pozwoliło zając 2. miejsce, ustępując jedynie Bartoszowi Zmarzlikowi. Był za to najlepszym zawodników w zdobywaniu oczek w jednym spotkaniu. Jego średnia w tym aspekcie wyniosła – 12,60. Rosjanin z polskim paszportem wystąpił w 106. biegach, w których 65 razy przekroczył linię mety jako pierwszy.
Magazyn Żużlowy Best Speedway TV
- Jakub Miśkowiak dużo kosztował GKM Grudziądz. Transfer 23-latka im się opłaci?
- Falubaz Zielona Góra stać na fazę play-off? „To dobra perspektywa”
- Żużel. Michał Curzytek o nadchodzącym roku „To będzie kluczowy sezon dla mnie”
- Brady Kurtz o transferze do Sparty Wrocław „Miło jest móc jeździć z przyjaciółmi”
- Żużel. W Ostrowie uczcili pamięć zmarłego zawodnika! Nie zabrakło osób ze środowiska żużlowego