Żużel. Ekspert żużlowy skomentował zachowanie zawodnika. “To nie jest moja rzeczywistość”
Dwa dni temu media zawrzały po opublikowaniu zbiórki pieniędzy na opłacenie kary przez Gleba Czugunowa. Żużlowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądz został ukarany za skandaliczne słowa skierowane do redaktora portalu sportowefakty.wp.pl w ramach magazynu PGE Ekstraligi. Sprawę skomentował były menedżer For Nature Solutions Apatora Toruń – Jacek Frątczak.
Gdzie oglądać żużel w niedzielę? Zobacz rozkład transmisji telewizyjnych
Wysokość zbiórki na portalu zrzutka.pl wynosiła około 10 tysięcy złotych, więc spokojnie możemy domniemywać, że taką kwotę musi zapłacić żużlowiec wypożyczony z Betard Sparty Wrocław. O ile po wypowiedzeniu słów:
– Staram się nie wymiotować, jak patrzę na pana
część kibiców poparła Rosjanina i uznała taką odpowiedź za adekwatną do sytuacji, to po opublikowaniu zrzutki większość kibiców się oburzyła. Gleb Czugunow po czasie usunął ją, odnosząc się do sprawy na portalu Twitter.
Całą sytuację skomentował Jacek Frątczak:
– To nie jest moja rzeczywistość. Mam nadzieję, że ta zbiórka była jakimś “fake” związanym z kimś innym niż Gleb. Nie wierzę w to, że to mógł zrobić sam zawodnik.
W tym samym dniu 23-latek jeszcze wdał się w dyskusję na temat artykułu opublikowanego na tym samym portalu. W tekście zarzucano mu, że zamiast zbierać pieniądze od kibiców, zawodnik powinien oddać te pieniądze na cele charytatywne. Czugunow na to odpowiedział, że przekazał ok. 28 tysięcy złotych.
MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ
- Żużlowe Termopile i walka do ostatniego zawodnika, czyli Spartanie nie tylko z nazwy
- Nie wszyscy fetują zwycięstwo Motoru. Prezydent Leszna mocno o Motorze Lublin
- Młody zawodnik Apatora Toruń zadowolony ze zdobycia brązowego medalu “Dla naszej drużyny jest to duży sukces”
- Prezes Sparty nie rozumie Woffindena: Odnoszę wrażenie, jakby Tai na siłę chciał zrobić z siebie bohatera
- Prezes Motoru potwierdza: Nasze drogi się rozstają