Vaclav Milik zaskoczony decyzją władz Wilków „Byłem przekonany, że dalej będę tu startował”
Autor: Paweł Płóciniak
Vaclav Milik zaskoczony decyzją władz Wilków „Byłem przekonany, że dalej będę tu startował”
Vaclav Milik reprezentował barwy Wilków Krosno od sezonu 2021 do 2024. Razem z klubem awansował do PGE Ekstraligi, gdzie jednak nie udało się zostać na dłużej niż jeden rok. W tym sezonie Czech doznał poważnej kontuzji podczas ćwierćfinału z Rybnikiem, przez co zmuszony był zakończyć swoje starty w tym roku. Wiemy, że dla Milika mecz z ROW-em to było ostatnie spotkanie w barwach drużyny z Podkarpacia, bowiem zabrakło dla niego miejsca.
Ja jeszcze przed moją kontuzją, już się dogadałem z Krosnem na przyszły sezon i byłem przekonany, że dalej będę tu startował. Klub jednak zadecydował inaczej. I co mogę powiedzieć? Nie ma mnie w składzie i tyle. – mówił na łamach Tygodnika Żużlowego
Czech będzie szukał nowego klubu, ale będzie ciężko o to, żeby to była drużyna w Metalkas 2. Ekstralidze. 6 drużyn z tego poziomu rozgrywkowego ma już zamknięte składy i zostają tylko dwa Orzeł Łódź i Unia Tarnów, chociaż nadal nie wiadomo, czy wystartują w ogóle w przyszłym sezonie. Vaclav Milik jednak nie wyklucza podpisania tzw. kontraktu warszawskiego, tak jak zrobił to na sezon 2021, kiedy parafował taką umowę z Falubazem Zielona Góra, a później został wypożyczony do właśnie Wilków Krosno.
Ciężko jest. Na razie z żadnym klubem nie rozmawiałem po tym jak rozstałem się z Krosnem. Nigdzie nie dzwoniłem, ale jestem otwarty i czekam na telefony. Na siłę pchać się nigdzie nie będę, to nie jest w mojej naturze. Najwyżej podpisze z jakimś klubem kontrakt „warszawski”, przepracuję solidnie zimę i będę czekał, co się wydarzy na początku sezonu. Nie jest to sytuacja komfortowa, ale możliwe, że nie będę miał innego wyjścia.
Rodak Milika Jan Kvech otrzymał stałą dziką kartę na jazdę w cyklu Grand Prix w sezonie 2025. Wywołało to wielkie oburzenie w mediach, szczególnie polskich. Organizatorzy mistrzostw świata od poprzedniego sezonu przyznając przepustki, nie patrzą na poziom sportowy, tylko na klucz geograficzny, dzięki czemu właśnie Kvech będzie miał szansę ponownie się tam zaprezentować.
Najbardziej mi żal, że nie urodziłem się trochę później. Teraz mógłbym z tego skorzystać. Jechałem w turniejach Grand Prix z rezerwy i robiłem ze 30 punktów. W Pradze byłem nawet na pudle i nie dostałem nawet pierwszego rezerwowego. Teraz „dzikie karty” są rozdawane i nie są za bardzo powiązane z wynikami sportowymi. Moim zdaniem są to mistrzostwa świata i w stawce powinni być aktualnie najlepsi zawodnicy na świecie.
- Energa kończy współpracę z Wybrzeżem Gdańsk. Klub stracił pół miliona złotych z budżetu
- Prezes GKM odpiera zarzuty o konflikt interesów i fałszywe oświadczenie majątkowe
- Przepis o zawodniku U24 mankamentem PGE Ekstraligi? Nie ma wielu pozytywnych efektów
- Żużel. Stanisław Chomski o Ekstralidze U24: „Trzeba stworzyć jakiś system rywalizacji”
- Żużel. Wychowanek Polonii o krok od powrotu do Piły