Utalentowany Brytyjczyk ujawnia, z jakimi trudnościami musiał się zmagać w ciągu ostatnich lat „Mógłbym nawet skończyć z amputowaną nogą”
Autor: Jan Kamiński
Utalentowany Brytyjczyk ujawnia, z jakimi trudnościami musiał się zmagać w ciągu ostatnich lat „Mógłbym nawet skończyć z amputowaną nogą”
Daniel Bewley ostatnie lata zdecydowanie może zaliczyć do udanych. W krótkim czasie stał się znaczącym elementem w ekipach Sparty Wrocław oraz reprezentacji Wielkiej Brytanii Błyszczy także w cyklu Grand Prix, gdzie już kolejny raz będzie stałym uczestnikiem. Jednak ostatnio sam zawodnik wyznał, że przez pięć lat zmagał się z dyskomfortem, który był spowodowany prętem zamocowanym wewnątrz jego nogi.
W 2018 podczas ścigania na rodzimej ziemi Daniel Bewley zaliczył upadek, który jak się później okazało, był tragiczny w skutkach. Złamał wtedy ramię, nadgarstek oraz kość udową i to ona stała się największym problemem zawodnika. Aby mógł wrócić do pełnej sprawności do kości udowej, został przymocowany metalowy pręt, który znacznie wpłynął na obawy zawodnika wynikające z możliwości upadków, które mogłyby pogorszyć stan nogi. W ostatnim czasie pręt został usunięty, a żużlowiec na łamach Speedway Star wypowiedział się o całej sytuacji.
Sama operacja była z kategorii prostych. Trwała może około dwudziestu minut. Zostałem rozcięty, odkręcono pręt i go wyjęto. Nie była to jakaś specjalnie wyrafinowana operacja. Zawsze odczuwałem pewien dyskomfort między kolanem a biodrem. Oczywiście w pewnym sensie wpływało to też na moją elastyczność na torze. Prawdziwy problem był jednak gdzie indziej. Pręt zamocowany był wewnątrz kości. Gdybym go złamał lub zgiął na skutek upadku, mógłbym nawet skończyć, przy określonych komplikacjach, z amputowaną nogą. Nadal mam trochę metalu w sobie, ale jest on na zewnątrz kości i nie jest to absolutnie żaden problem – powiedział
Cała sytuacja wpływała w pewnej mierze na styl jazdy zawodnika oraz mogła ona powodować pewne blokady psychiczne, które wynikały ze świadomości, że jeden niefortunny zbieg okoliczności i uszkodzenie kawałka metalu może definitywnie zakończyć jego karierę. Sytuacji grozy jednak nie brakowało, na czele z najgroźniej wyglądającą sytuacją, kiedy to podczas ścigania we Wrocławiu przeleciał przez bandę. Daniel Bewley opisał także swoją perspektywę i dążenie do pełnego powrotu do zdrowia.
Przez ten cały czas starałem się tą świadomość blokować w psychice i kompletnie o tym nie myśleć. W stu procentach jest to jednak niewykonalne. Kilka wypadków w tym roku sprawiło, iż wracała myśl, aby jak najszybciej pozbyć się tego niebezpieczeństwa. Dobrze jest już żyć bez pręta w udzie. Jestem przekonany, że do początku sezonu 2024 będę w pełni sprawny. Obecnie noga jest mocno spuchnięta i wydaje mi się, że to normalne po wyjęciu czegoś, co tkwiło w niej zdecydowanie za długo. Pierwsze przymiarki do usunięcia metalu były w 2019 roku, ale wtedy do tego nie doszło, a później sytuację skomplikował również Covid – dodał Daniel Bewley
Zawodnik wierzy, że w następnym sezonie będzie mógł pokazać prawdziwą pełnię swoich umiejętności i dołożyć jeszcze więcej argumentów w walce na torze. Będzie mógł tego uczynić między innymi podczas ligowych spotkań w barwach Sparty Wrocław oraz przy okazji występów w cyklu Grand Prix. Sam twierdzi, że jeżeli będzie czuł się dobrze, to jest gotowy do jazdy codziennie i żadne zmęczenie nie będzie wpływało na jego dyspozycję czy komfort w trakcie jazdy.
Magazyn Żużlowy Best Speedway TV
- Texom Stal Rzeszów buduje zespół na awans. Kolejny kontrakt podpisany
- Żużel. Ostre słowa Witolda Skrzydlewskiego „Pana do sądu ku*wa podam, bo kłamie pan!”
- Sparta Wrocław z wieloma osiągnięciami na swoim koncie „To był dobry sezon dla nas”
- Żużel. Zawodnik Sparty Wrocław o krok od wygranej! Puchar MACEC w Świętochłowicach [RELACJA]
- Żużel. Mroczka wrócił do ścigania z przytupem! Walka do końca w Memoriale Krystiana Rempały