Tarasienko podsumowuje swój występ w starciu z Falubazem „Wynik oddaje mój dzisiejszy mecz”

Tarasienko podsumowuje swój występ w starciu z Falubazem „Wynik oddaje mój dzisiejszy mecz”
W niedzielę ZOOleszcz GKM Grudziądz podejmował u siebie NovyHotel Falubaz Zielona Góra. Spotkanie to było arcyważne dla obu jadących w nim ekip, gdyż miało wpływ na losy walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Lepsi tego dnia byli zawodnicy ekipy gospodarzy, ale goście z Grudziądza nie wyjechali z pustymi rękoma. Udało im się wyszarpać bowiem punkt bonusowy. Jak po meczu mówił Wadim Tarasienko, obie ekipy tego dnia męczyły się podczas starcia.
Początek meczu ułożył się lepiej dla gospodarzy. Wyszli oni na prowadzenie i po siedmiu wyścigach prowadzili już przewagą dziesięciu punktów. Wtedy wydawało się, że ZOOleszcz GKM Grudziądz może sięgnąć również po punkt bonusowy. Zielonogórzanie jednak zdołali w kolejnych fazach spotkania zniwelować straty i do końca walczyli o komplet punktów. W ostatniej gonitwie grudziądzanie zdołali przypieczętować zwycięstwo. Sam mecz przyniósł naprawdę dużo emocji, o czym wspomniał Tarasienko. Pogratulował on również drużynie rywali.
– Fajny mecz, fajne widowisko. My i widać, że Falubaz też się męczył. Szliśmy łokieć w łokieć, chciałbym pogratulować, bo na własne oczy widziałem zapór zawodników Falubazu przede mną, których nie dało się minąć. Fajnie ustawiali się w parę i nie miałem po prostu szans – mówił na antenie Canal+ Sport Tarasienko.
Wadim Tarasienko w samych zawodach zdobył osiem punktów z jednym bonusem. 30-latek miewał różne momenty podczas tego pojedynku. W jednym biegu jechał lepiej, żeby w kolejnym przywieźć mniejszą zdobycz punktową. Według niego samego jego indywidualny wynik bardzo dobrze pokazuje, jak wyglądał mecz z jego perspektywy. Wspomniał również, że brakowało mu nieco szczęścia, jak w biegu ósmym, kiedy wygrał start i na tor upadł jego kolega z zespołu, a w powtórce przyjechał już za oboma zawodnikami gości.
– Wynik oddaje mój dzisiejszy mecz. Taki trochę szarpany i te punkty są też szarpane. Trochę znajdowałem się nie w tym miejscu, nie po mojej stronie było delikatnie dzisiaj szczęście na przykład w wyścigu, gdzie wygrałem start z pierwszego pola, ale Kacper [Łobodziński – przyp.red.] niestety się przewrócił, tu już miałem wygrany start, a w powtórce już jakby nie wygrałem, nie miałem tego samego miejsca i motor już tak nie pojechał i później w tym czternastym Piter też fajny start zrobił, jak ja i odepchnął mnie po prostu bardzo ładnie na ich korzyść i pojechali do przodu – przyznał.


MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta