Przejdź do treści
Aktualności/PGE EKSTRALIGA

Tai Woffinden po pierwszej wygranej: Jesteśmy cholernie dobrą drużyną

Tai Woffinden

Autor: Jakub Bielak

Tai Woffinden po pierwszej wygranej: Jesteśmy cholernie dobrą drużyną

Tai Woffinden był najlepiej punktującym zawodnikiem po stronie Betard Sparty Wrocław, w wygranym przez nich 52:38 meczu z Fogo Unią Leszno. Po meczu Brytyjczyk opowiedział nam o swoich pierwszych wrażeniach z początku sezonu. Wrócił także wspomnieniami do lat ubiegłych.

Junior Arged Malesy Ostrów wystąpił w biegu pomimo złamanej ręki?

Brytyjczyk zapytany o to, czy Betard Spartę Wrocław można nazwać dream teamem, poniekąd się z tym zgodził. O sile Sparty powiedział jasno i dosadnie:

„Sparta jest cholernie dobrą drużyną”

Lider wrocławskiej drużyny przyznał, że Artiom Łaguta to był brakujący element tego zespołu. Jazda z zastępstwem zawodnika nigdy nie mogła równać się z jazdą w pełnym składzie:

„Na pewno brakowało nam Artioma. Jeśli masz jednego zawodnika mniej, inni muszą jechać dodatkowe wyścigi. Silniki się gotują latem. Zazwyczaj gdy masz dwa biegi zaraz po sobie, ten drugi nie jest tak dobry, bo silnik jest po prostu zbyt nagrzany. Ale to już przeszłość i w tym roku możemy dużo osiągnąć”

Przed startem sezonu sporo mówiło się o tym, że Tai Woffinden już nie jest tak ambitny, jeśli chodzi o wyniki sportowe, jak kiedyś. Brytyjczyk w rozmowie z nami jednak stanowczo zaprzeczył tym słowom, a swoją gorszą dyspozycję w minionych latach tłumaczy zupełnie czym innym:

„Ciężko pracowaliśmy, zresztą tak jak każdej zimy. Zeszły rok, a właściwie dwa ostatnie lata, były dla mnie ciężkie. Trochę było mi ciężko być w Polsce bez rodziny, przyjaciół. Kiedy miałem za sobą słabszy występ, nie mogłem porozmawiać z nikim, kto jest Anglikiem. Trzymałem wszystko w sobie. Chodziłem bez celu po domu. Nikt nie chce wygrywać tak, jak ja tego chce. Nieważne jak bardzo tego chcą inni, ja chcę bardziej. Nie jest tak tylko z żużlem, ale ze wszystkim w moim życiu”.

„Ostatnie lata nie były dobre. W zeszłym roku zmieniliśmy tunera, zaczęliśmy współpracować z Ashleyem (Holloway – dop.red.). Wszystko zaczęło się od początku po GP Chorwacji. Ashley nie wiedział, czego ja oczekuję od silników, ja nie wiedziałem, jak jego silniki działają. Pojechaliśmy do Warszawy na GP ze świeżutkim silnikiem. Po pierwszym biegu, gdy mówiłem o tym, jakie zmiany trzeba wprowadzić, zawsze było „może, może, może”. W tym roku już wiem, co muszę robić. Zrobiłem dużo testów w Australii, wprowadziliśmy dużo poprawek do motocykli, ciężko pracowaliśmy całą zimę. Byłem w Australii z moim dietetykiem i trenerem personalnym, a mechanicy ciężko pracowali nad sprzętem” – dodał 32-latek

Tai Woffinden wchodzi w sezon 2023 ze sporymi ambicjami i nadziejami. Być może będzie nam dane zobaczyć tego zawodnika, który niegdyś trzykrotnie sięgał po tytuł mistrza świata. Dla emocji, zwłaszcza w cyklu GP, byłoby to nieocenione:

„Wszystkie decyzje, które podjąłem od września zeszłego roku, były skierowane na ten rok. Zmienić kraj, mieszkać znowu w Anglii, być blisko z rodziną i przyjaciółmi, jazda w Szwecji, ciężka praca z Hollowayem, jeszcze cięższa z moimi mechanikami. Teraz musimy zobaczyć, jakie będą efekty. Na razie to tylko jeden mecz, ale nie mogę się doczekać tego, co będzie później”. – zakończył Tai Woffinden.

MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *