Robert Kościecha po zdobyciu prestiżowej nagrody „Miałem takie marzenie”
Autor: Nikodem Kamiński
Robert Kościecha po zdobyciu prestiżowej nagrody „Miałem takie marzenie”
Robert Kościecha od tego sezonu został trenerem GKM-u Grudziądz. Nie była to dla niego zupełna nowość, ponieważ wcześniej zajmował się w Grudziądzkim klubie młodzieżą. Nad Gołębiami ciążyła „klątwa” play-offów. Nie ważne, jaki system obowiązywał w PGE Ekstralidze, to grudziądzki klub nie mógł awansować do fazy play-off. Od ich awansu do najlepszej żużlowej ligi świata minęło 10 lat, lecz przez następne sezony sztuka awansu do play-offów nie przyszła im tak łatwo, choć kilka razy byli blisko, raz zajmując nawet piąte miejsce.
Obecnie format rozgrywek sprawia, iż do upragnionych play-offów, awansuje sześć najlepszych drużyn. To właśnie 46-latek podczas tegorocznej kampanii dokonał czegoś, co grudziądzanom nie udawało się od wielu lat i wraz z Gołębiami awansował do fazy play-off i otarł się nawet o awans do półfinałów. Robert Kościecha po takim sezonie zyskał wielką sympatię grudziądzkich kibiców i nie tylko, co zaowocowało prestiżową nagrodą podczas gali PGE Ekstraligi, czyli złotym Szczakielem. Robert Kościecha na temat tego, jak się czuje, wygrywając taką nagrodę, odpowiedział.
„Gdzieś miałem takie marzenie, no, żeby w pierwszym roku, chociaż jak dowiedziałem się już, że jestem w top 3, to już był dla mnie wielki sukces, że w pierwszym roku już tak wysoko zaszedłem, a kibice dali popis i bardzo dziękuje za głosy.
Po tak udanym sezonie oczekiwania rosną. GKM Grudziądz na razie przedłużył kontrakty z całą czwórką seniorów. Nie wiadomo, czy sztukują się zmiany w składzie, lecz były zawodnik Apatora Toruń przed kamerami Canal +, wypowiedział się na temat celów na nadchodzący sezon.
Jak sztab szkoleniowy Stali Gorzów przyczynił się do kryzysu klubu. „To była frajerska robota”
„Ja nigdy przed sezonem nie stawiam sobie celów, żeby coś osiągnąć. Ja bardzo ciężko pracuję, to jeszcze bardziej mnie zmotywuje do ciężkiej pracy, jeszcze większego zaangażowania. Szukania trenerskich dróg, żeby zawodników zmotywować. Podpatruje, tak jak wspominałem na gali z trenerem Rafałem Dobruckim, Darkiem Cieślakiem, gdzieś współpracuje, to mi daje duża wiedze. Jestem w innych klubach na kadrze, więc naprawdę to daje dużo możliwości do dalszego rozwoju.
Robert Kościecha należy do jednego najlepszego trenerów młodzieży. Świadczyć mogą o tym wyniki grudziądzkiej szkółki, jak i młodzieży w klubie z Grudziądza. Pamiętamy, jak kilka lat temu GKM Grudziądz posiadał spore problemy na pozycji zawodnika do lat 21. Wszystko odmieniło się wraz z przyjściem do klubu 46-latka. Po kilku latach spędzonych z młodzieżą, trener otrzymał szansę, aby poprowadzić pierwszy skład, którą wykorzystał. Pamiętajmy jednak, iż Robert Kościecha, cały czas jeździ ze swoimi zawodnikami na wszelakie turnieje młodzieżowe i zawsze służy radą. Na ten temat, wypowiedział się, tłumacząc.
„Jestem człowiekiem, który rano myśli co można lepiej zrobić na treningu, żeby lepsi byli moi zawodnicy. Ostatnio na treningu wylałem całą beczkę wody, żeby dzieciaki wiedzieli, jak się na wodzie jeździ. Na początku byli speszeni, później byli zadowoleni, że jednak ten coś wymyśla, co chwile coś tam wymyślam, ale no pod to, żeby byli lepszymi zawodnikami. Tak jak to mówię, ja nie jestem od tego, aby mówić, co jest dobrze, tylko co jest źle, co robią źle, żeby byli lepszymi zawodnikami i ludźmi.„
„Mam świetnych chłopaków w klubie, nie tylko w tym zespole, ale w szkółce i różnych kategoriach. Cieszy mnie to, że gdy przychodziłem w Grudziądzu, nie było młodzieży, teraz mamy bardzo dobra młodzież i zawodników. To cieszy, bo to praca nie tylko moja, ale to sztab ludzi tam jest, bo to nie tylko ja jestem, ale toromistrzowie, ludzi, którzy pracują, lekarze to naprawdę, to jest ogromna ilość osób, która pomaga, dzięki którym mogę prowadzić zespół w spokoju.
- Energa kończy współpracę z Wybrzeżem Gdańsk. Klub stracił pół miliona złotych z budżetu
- Prezes GKM odpiera zarzuty o konflikt interesów i fałszywe oświadczenie majątkowe
- Przepis o zawodniku U24 mankamentem PGE Ekstraligi? Nie ma wielu pozytywnych efektów
- Żużel. Stanisław Chomski o Ekstralidze U24: „Trzeba stworzyć jakiś system rywalizacji”
- Żużel. Wychowanek Polonii o krok od powrotu do Piły
Co za papudrak pisał ten artykuł. Panie autorze, jak Pan pisze to niech Pan nie pije. Poziom zero