Żużel. Piotr Żyto podejmie nowe wyzwanie po powrocie do Polski? „Na razie nie ma konkretów”

Autor: Krzysztof Choroszy
Żużel. Piotr Żyto podejmie nowe wyzwanie po powrocie do Polski? „Na razie nie ma konkretów”
Liga szwedzka jest zupełnie innym światem dla zawodników względem tego, co mamy w naszym kraju. Tamtejszy żużel, a w szczególności kluby, nie mogą liczyć na tak duże pieniądze, jakie obecne są w Polsce. Na własnej skórze tamtych realiów doświadczył Piotr Żyto. Polski szkoleniowiec w ostatnich latach pracował w kraju Trzech Koron, a o powodach odejścia i o potencjalnym przyszłym pracodawcy wypowiedział się dla Tygodnika Żużlowego.
Menadżer w Szwecji pracował ponad dwa lata, zajmując się między innymi trenowaniem młodzieży w Rospiggarnie Hallstavik, a także z jego pomocu skorzystała Vargarna Norrkoeping. Jego etap pracy w tamtejszym speedway’u jednak się zakończył. Zapytany o powody końca współpracy trener jasno wskazuje, że jego klub nie miał tylu pieniędzy, o czym sam został poinformowany. Żyto nie ma tego nikomu za złe.
– Powiem szczerze, że było mi przykro, że musiałem odejść, bo uważam nieskromnie, że zrobiłem tam trochę dobrej roboty. Sytuacja jest jednak trudna, a w Szwecji jest ogólnie problem z finansami. W związku z tym musieliśmy podjąć trudną decyzję i się pożegnać. Klub przekazał mi, że nie będzie miał wystarczających środków, a ja miałem tam choćby wynajmowane mieszkanie. Podaliśmy sobie rękę i rozstaliśmy się w zgodzie i przyjaźni. Nikt nie powiedział mi tego z dnia na dzień i nie wyrzucił mnie z klubu – zdradził Piotr Żyto dla Tygodnika Żużlowego.
Problemem okazały się więc pieniądze, co jest znamienne, jeśli mówimy o funkcjonowaniu żużla poza Polską. Kluby w innych krajach nie mogą bowiem pozwolić sobie na takie wydatki, jak robią to najlepsze zespoły PGE Ekstraligi. Piotr Żyto kontynuuje temat finansów i wskazuje, że w Szwecji nie ma wielu środków, ale za to zawodnicy mogą nabyć doświadczenie w trudnych warunkach.
– Tak jest ogólnie we wszystkich klubach. Nie chcę się w to specjalnie zagłębiać, ale prawda jest taka, że szwedzki żużel zmaga się z problemami. Zawodnicy też nie mają tam wielkich pieniędzy, także tu nie ma żadnego porównania z tym jak to wygląda w Polsce. Szwecja to jest szkoła żużla, poligon doświadczalny i do tego niezbyt duże pieniądze.
– Przede wszystkim możliwość treningu w doborowej stawce, a to jest bezcenne. To jest przecież zdecydowanie lepsze niż trening, tym bardziej, że w polskiej Ekstralidze też jest różnie z tymi treningami. Bo jak i kiedy trenować, kiedy za chwilę jest mecz U-24, są zawody młodzieżowe, albo zawodnicy mają starty w innych ligach. A do tego dochodzi jeszcze przecież szkółka. Toromistrz musiałby się przeprowadzić na stadion, zamieszkać tu i pracować przez 24 godziny na dobę. Dlatego przydaje się ta Szwecja. Chłopcy z Polski
przyjeżdżają, potrenują i jeszcze mają okazję się sprawdzić z niezłymi rywalami.
Przed pobytem w Szwecji polski szkoleniowiec prowadził zespół NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Jeszcze wcześniej pełnił obowiązki menadżera między innymi w Rybniku. Po powrocie do Polski być może chciałby ponownie objąć drużynę w naszym kraju. Byłby on tym samym ciekawym nazwiskiem na rynku trenerów w PGE Ekstralidze lub Metalkas 2. Ekstralidze. Zapytany o potencjalne nowe wyzwanie w swojej karierze Żyto nie mówi nie.
– Nie wiem, na razie nie ma konkretów, trudno mi przewidzieć, co się wydarzy – przyznał Piotr Żyto.


- Żużel na żywo. Czas na start rywalizacji na Startym Kontynencie! Gdzie oglądać półfinał IME U19?
- Żużel. Antoni Kawczyński o wsparciu Lamberta „Zdziwiłem się, że jestem przed Robertem”
- Żużel. Znana długość przerwy lidera Unii Leszno! Australijczyk przeszedł operację
- Liga angielska. Witches uciekają Lwom w końcówce! Ipswich wywozi wygraną z gorącego terenu
- Żużel. Czy Włókniarzowi grozi spadek? Niekorzystne statystyki dla częstochowian