Orzeł Łódź wyraźnie zmniejszył swój budżet? Skrzydlewski zabrał głos
Autor: Krzysztof Choroszy
Orzeł Łódź wyraźnie zmniejszył swój budżet? Skrzydlewski zabrał głos
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź był jednym z klubów niepewnych swojego startu w przyszłorocznych rozgrywkach żużlowych. Łódzki klub został wystawiony na sprzedaż przez swojego właściciela Witolda Skrzydlewskiego, a przez dłuższy czas nie było wiadomości o ofercie, która spłynęłaby za drużynę. Ostatecznie jednak nastąpiła zmiana decyzji sternika zespołu i w przyszłym roku dalej będziemy oglądać drużynę z Łodzi w Metalkas 2. Ekstralidze. Orzeł będzie jednak dysponował mniejszymi pieniędzmi.
Przez pewien czas przyszłość sportu żużlowego w Łodzi stanęła pod ogromnym znakiem zapytania. Witold Skrzydlewski oświadczył, że zamierza po sezonie wycofać się z prowadzenia klubu i odda go w inne ręce za symboliczną złotówkę. Nie pojawił się jednak kupiec z oficjalną ofertą za Orła, co ostatecznie skłoniło jego właściciela do zmiany decyzji. Ogłosił on, że nadal będzie angażował się w żużel, a Orzeł wystartuje w przyszłorocznych rozgrywkach.
Drużyna z Łodzi tym samym spędzi kolejny sezon na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata. Z pewnością Orzeł znów będzie chciał utrzymać się w Metalkas 2. Ekstralidze, co udawało im się przez ostatnie lata. Dla łódzkiego speedwaya wyzwaniem będzie mniejszy budżet, jakim dysponować będzie klub. O tym, jak zmieni się sytuacja finansowa łodzian, opowiedział dla Telewizji Toya.
– Myślę, że budżet musimy mieć o 1/4 mniejszy niż w poprzednim roku. Powinniśmy zmieścić się w granicy sześciu milionów – powiedział właściciel Orła.
Orzeł Łódź w nadchodzącym sezonie będzie dysponował znacznie zmienionym składem. W drużynie pozostał bowiem jedynie Mateusz Bartkowiak, który pojedzie jako zawodnik U24. Nowymi zawodnikami są natomiast Vaclav Milik, Andreas Lyager, Robert Chmiel i Patryk Wojdyło. Do Łodzi trafił również Patrick Hansen. Duńczyk wracający do żużla po koszmarnej kontuzji będzie czekał na swoją szansę, a sternik łódzkiego klubu przyznał, że nie obawia się jego jazdy po przerwie.
– Pan Hansen ma z nami kontrakt z pełną świadomością, że jest zawodnikiem oczekującym. My sądzimy, że on na pierwsze dwa-trzy mecze nie będzie do końca gotowy. Wielu żużlowców po przerwach wraca i nie zapomina jak jeździć. Dla nich najważniejszym momentem w powrocie jest sprawdzenie czy nie będzie się miało bariery psychicznej. Jechał już w dwóch turniejach i można powiedzieć, że przy płocie nie pękał – wspomniał dla Telewizji Toya Skrzydlewski.
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź mimo oszczędności zbudował naprawdę ciekawą kadrę, która może zaskoczyć i powalczyć o wyższe miejsca, niż jazda tylko o utrzymanie. W zespole mają dwóch liderów, rewelacje Krajowej Ligi Zużlowej Roberta Chmiela, a także między innymi głodnego powrotu do ligowego ścigania Hansena. Czy taka układanka przyniesie dobre wyniki łodzianom? Przekonamy się w przyszłości.
- Żużel. Doświadczony zawodnik wraca na Wyspy Brytyjskie. Pojedzie w klubie z Janowskim
- Plan naprawczy Stali Gorzów przekona komisję? Wiemy kiedy ostateczna decyzja!
- Mikołajkowy prezent dla kibiców Apatora Toruń! Gwiazda drużyny zostaje na dłużej
- Żużel. Były zawodnik Apatora o pracy w roli trenera „Przy młodzieży trzeba dodać cztery razy więcej wkładu”
- Żużel. Dlaczego Jasiński podpisał kontrakt warszawski? „Nie znalazłem żadnej korzystnej oferty”