Mecz o utrzymanie. Falubaz i Unia walczą o życie [ZAPOWIEDŹ]

Mecz o utrzymanie. Falubaz i Unia walczą o życie [ZAPOWIEDŹ]

Mecze żużlowe rzadko generują większe emocje, napięcie i wagę, niż jak w przypadku niedzielnej potyczki NovyHotel Falubazu Zielona Góra z Fogo Unią Leszno. To spotkanie z kategorii typowych „meczów o utrzymanie”, gdzie zwycięstwo dla jednej z drużyn będzie szczytem marzeń, a przegrana drugiej niezwykle skomplikuje sytuację w ligowej tabeli.

Kiedy obie ekipy po raz pierwszy spotkały się w sezonie 2024 w Lesznie, padł remis 45:45. Oznacza to więc, że w niedzielny wieczór walka będzie toczyć się od samego początku o trzy punkty. Kto okaże się lepszy, nawet najmniejszą możliwą różnicą, zgarnia wszystko. A trzy „oczka” zarówno dla Falubazu, jak i dla Unii są potrzebne tak jak człowiekowi tlen.

Obecnie gospodarze zajmują siódmą pozycję w ligowej tabeli z siedmioma punktami na koncie. Poza niedzielnym spotkaniem pojadą jeszcze na wyjazdy do Gorzowa i do Częstochowy, a także podejmą u siebie zespoły z Lublina i Torunia. Trzeba zakładać, że poza meczem z Unią, o punkty będzie niezwykle trudno i chyba tylko w rywalizacji z Apatorem można realnie myśleć o dopisaniu kolejnych „oczek” do ligowej tabeli. Dlatego właśnie trzy punkty zdobyte w niedzielnym spotkaniu są dla „Motomyszy” tak niezbędne.

Fogo Unia Leszno ma jeszcze cięższą sytuację, ponieważ to oni na ten moment zamykają ligową tabelę. „Byki” zgromadziły do tej pory pięć punktów na swoim koncie. Leszczynianie heroicznie walczyli w ostatnich tygodniach w bardzo przetrzebionym kontuzjami składzie. Zdobyli parę ważnych punktów, dzięki czemu w końcówce sezonu nadal jest, o co walczyć. Tym bardziej że do końca sezonu pojadą jeszcze aż trzy spotkania na własnym torze. Do Leszna przyjedzie GKM Grudziądz, Sparta Wrocław i Stal Gorzów. Wygrana w Zielonej Górze, a tym samym wyprzedzenie Falubazu w ligowej tabeli, postawiłoby Unię w bardzo komfortowej sytuacji.

Do składu gości powoli zaczynają wracać kontuzjowani zawodnicy. Już wszyscy z trójki: Janusz Kołodziej, Andrzej Lebiediew, Damian Ratajczak trenują. W Zielonej Górze pojedzie jednak najprawdopodobniej tylko ten pierwszy. Pośpiechu w sprawie powrotu Lebiediewa zresztą nie ma. Łotysz dużo bardziej przyda się na meczach u siebie, gdzie jest zupełnie innym zawodnikiem niż na wyjazdach. Ponownie więc szansę otrzyma Benjamin Cook, który do tej pory nie zawodził. Wszyscy zawodnicy Unii muszą stanąć na wysokości zadania, ponieważ nie można wymagać od Kołodzieja, że tuż po powrocie po kontuzji na wyjeździe będzie robił komplety punktów.

NovyHotel Falubaz Zielona Góra oczywiście nie podda się bez walki. Ba, w Zielonej Górze nie wyobrażają sobie innego scenariusza, aniżeli zwycięstwo i odskoczenie Unii już na pięć punktów, a tym samym mocne oddalenie od siebie wizji spadku. Do tego potrzebny jest jednak dobry występ praktycznie całej drużyny. Jarosław Hampel ma ponownie być liderem drużyny, a wtórować powinien mu młodszy z braci Pawlickich. Na swoim torze dużo oczekuje się też zawsze od Rasmusa Jensena. Przemysław Pawlicki ma swoje ambicje, które jednak czasem przeszkadzają mu na torze. Jan Kvech z kolei ma za zadanie dorzucić parę punktów, zdobytych oczywiście na drugiej linii leszczyńskiego zespołu.

Początek tego fascynującego widowiska zaplanowany jest na 19:15 w niedzielę, 7 lipca. Transmisja ze spotkania będzie dostępna w Canal+Sport oraz w serwisie Canal+Online. Jeśli nie możecie oglądać spotkania, zapraszamy do śledzenia relacji na żywo na naszym portalu. Mecz o utrzymanie pomiędzy NovyHotel Falubazem Zielona Góra a Fogo Unią Leszno może być najważniejszym spotkaniem sezonu 2024 w PGE Ekstralidze.

Awizowane składy

NovyHotel Falubaz Zielona Góra

Fogo Unia Leszno

Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ

• Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]
• Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
• DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka
• Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
• Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”