Mateusz Szczepaniak znalazł sposób na ostrowski owal. „Ostrów był faworytem”

Mateusz Szczepaniak znalazł sposób na ostrowski owal. „Ostrów był faworytem”
Mateusz Szczepaniak po kilku nieudanych występach w końcu pojechał dobre spotkanie w Ostrowie Wielkopolskim. W rozmowie z naszym portalem opowiedział, co miało wpływ się na taki stan rzeczy.
W minioną niedzielę wychowanek Polonii Piła przy swoim nazwisku zapisał 7 punktów i 2 bonusy. Jego występ był o tyle istotny, że wraz z Kaiem Huckenbeckiem praktycznie zamknęli temat wygranej w dwumeczu, gdy w biegu 11 zwyciężyli 5-1 na mocną parę gospodarzy, Chris Holder i Frederik Jakobsen.
– Szczerze to nic nie zmieniałem na ten bieg 11, bo wiedziałem po wcześniejszych biegach, że te pola były inne. Po pierwszym biegu miałem ostrzeżenie i za bardzo uważałem, żeby się nie ruszyć przed startem. W 11 biegu było pełne skupienie i dobry start z 2 pola. Udało założyć się Frederika i Kai przyciął i udało się dojechać na 5-1. To było kluczowe, bo odrobiliśmy tę stratę, wynik był spokojniejszy i udało tak dojechać się do końca. Fajnie, cieszymy się, że jesteśmy finale. Ja jestem zadowolony, dobry wynik w Ostrowie i ten tydzień przepracowałem, dobry trening w Częstochowie, dużo testów było 3 motocykle, wiele przerzuceń było i udało się coś znaleźć — komentuje.
W poprzednich spotkaniach na stadionie przy ulicy Piłsudkiego Szczepaniak miał ogromne problemy ze zdobywaniem punktów. W rundzie zasadniczej jego dorobek to były zaledwie 2 punkty, rok temu było 5+1. Natomiast przed trzema laty, w rundzie zasadniczej zdobył 9+1, a mecz w fazie play-off zakończył się kompletną katastrofą, przywiózł zaledwie jedno „oczko”. Jak przyznaje, spotkanie z tego sezonu miało wpływ na jego dyspozycję w miniony weekend.
– Na pewno ten pierwszy mecz tutaj miał duże znaczenie, bo zapamiętałem jakie błędy zrobiłem z ustawieniami motocykli. W Częstochowie zmieniliśmy bardzo dużo. Ten tor wymaga na pewno zdecydowanie innych ustawień, które znaleźliśmy. W pierwszym biegu byłem szybki, nie było tragedii, ale gdzieś tam minimalnie brakowało. Fajnie ze cala drużyna punktowała na dobrym poziomie i udało się awansować — mówi.
W finale rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi jego zespół podejmować będzie Innpro ROW Rybnik. W rundzie zasadniczej bydgoszczanie nie pozostawili ekipie z Górnego Śląska żadnych złudzeń, wygrywając oba mecze, a wynik dwumeczu wyniósł.. 70 do 109! Jednak zdaniem krajowego seniora Polonii finał będzie zupełnie nową historią.
– To inna historia, tutaj Ostrów też był faworytem przed tym półfinałem i wszyscy mówili, że Ostrów już jest w finale, w Ekstralidze, ale wyszło inaczej. Ten finał będzie na pewno trudny. Rybnik będzie szykował się u siebie, żeby zrobić bardzo dobry wynik. Jedziemy tam walczyć o dobry wynik, żeby ten mecz rewanżowy mieć już trochę spokojniejszy. Zostało jeszcze nam 30 wyścigów do odjechania i jedziemy do końca sezonu na maxa — uważa.
Mimo dobrego występu Szczepaniaka pojawiły się również chwile grozy. Trzydziestosiedmioletni zawodnik zdecydowanie prowadził w wyścigu czwartym, ale przed wjazdem na metę groźnie go pociągnęło i musiał bronić się przed upadkiem.
– Tam lekka koleina się zrobiła z wyjścia, puszczałem motocykl z wyjścia z luku, przykleiło, podniosło mnie trochę, ale udało się opanować — zakończył.


Dołącz do nas na Facebooku – kliknij TUTAJ
- Tauron SEC w Pardubicach. Znamy listę startową ostatniej rundy
- Polonia Bydgoszcz nie wytrzymała ciśnienia „Nie da się ukryć, że zaczęło się robić nerwowo”
- Znamy listę startową Speedway Grand Prix 4, czyli mistrzostw świata przyszłych gwiazd żużla. Nie ma na niej Polaków
- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025