Matej Zagar chce udowodnić swoją wartość w sobotniej rundzie Grand Prix. Słoweniec pragnie dojść do finału
Autor: Krzysztof Choroszy
Matej Zagar chce udowodnić swoją wartość w sobotniej rundzie Grand Prix. Słoweniec pragnie dojść do finału
Już w tym tygodniu rozpocznie się wyczekiwany przez wielu cykl Speedway Grand Prix. Najlepsi żużlowcy zainaugurują zmagania o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, który w tym roku będzie składać się z 11 rund, z czego aż 4 odbędą się na terenie Polski. Pierwszy turniej po raz kolejny odbędzie się w chorwackim Gorican. Dziką kartę na zawody otrzymał Matej Zagar, który liczy na udane zawody w swoim wykonaniu. Opowiedział o tym w wywiadzie dla Tygodnika Żużlowego.
Doświadczony Słoweniec również w poprzednich dwóch latach otrzymywał dziką kartę na zawody w Chorwacji. W 2022 roku awansował on do półfinałów, kończąc rundę na szóstym miejscu, natomiast rok później nie poszło mu już tak dobrze, gdyż zajął wtedy ostatnie miejsce. Matej Zagar cieszy się z otrzymanej szansy od organizatorów, którzy w jego ocenie podjęli bardzo mądrą decyzję.
– Pewnie tak, bo to pozytywne i miłe zaskoczenie, ale z drugiej strony nie będę udawał, że po cichu na to nie liczyłem. Słowenia sąsiaduje z Chorwacją, gdzie 27 kwietnia zaczyna się cykl Grand Prix i mam bardzo dobre relacje z rodziną Pavliców, która wybudowała i prowadzi obiekt w Gorican. Wydaje mi się, ze to jest mądry wybór działaczy, bo myślę, że dzięki mnie ta frekwencja na zawodach będzie jeszcze lepsza. Na tym torze zawsze dobrze mi się jedzie i… jeden plus jeden jest dwa – mówił dla Tygodnika Żużlowego Słoweniec.
Matej Zagar aktualnie nie ma klubu w polskich rozgrywkach ligowych. 41-latek zimą podpisał kontrakt warszawski z Motorem Lublin, jednak do tej pory nie pojawił się żaden klub, który chciałby, aby doświadczony żużlowiec reprezentował jego barwy. Słoweniec nie załamuje się z tego powodu, skupiając swoją uwagę na przygotowaniach do sobotniej rundy Grand Prix w Gorican. Tam chciałby udowodnić swoją wartość.
– Polska liga na razie cisza. Nikt nie dzwonił jeszcze do mnie, więc robię swoje. Mam kontrakt warszawski z Motorem Lublin i czekam. Jest tak, jak było w październiku. Ja mam co robić, bo teraz przygotowuję się do Grand Prix w Gorican, żeby niektórzy się przekonali, że dalej potrafię się skutecznie ścigać. A czy i kiedy ktoś do mnie z Polski zadzwoni, to szczerze mówiąc, kompletnie się nie przejmuję – zdradził.
41-latek ma w tym sezonie kontrakt w Danii, gdzie ma reprezentować barwy Grindsted Speedway. Sam chciałby jednak wrócić jeszcze na polskie tory, w czym może pomóc mu dobra jazda w zbliżającej się inauguracji cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata. Aktualnie Zagar skupia się na tym, co czeka go w sobotę. Na chorwackiej ziemi chciałby dojść do finału, co byłoby dla niego dobrym wynikiem.
– Wiem, ale… Ale na pewno chciałbym wrócić na polskie tory. Podpisałem w Danii w Grindsted Speedway i tam będę jeździł. Teraz zachowuję jednak spokój i skupiam się przede wszystkim na Grand Prix Chorwacji, bo nie jadę tam na wycieczkę, tylko żeby zrobić dobry wynik. […] Dobry wynik to jest finał – powiedział dla Tygodnika Żużlowego.
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Koniec spekulacji! Arged Malesa Ostrów na dłużej ze swoim wychowankiem
- Sport żużlowy. W Bydgoszczy trwa zbieranie podpisów pod petycją w sprawie dalszej rozbudowy stadionu
- Sport żużlowy. Pogoda ponownie stanęła na przeszkodzie, kolejne zawody odwołane
- Powódź na południu Polski. Rusza zbiórka z pomocą, nie czekamy i dołączamy!
- Michelsen już po operacji kontuzjowanego barku. Czeka go długa rehabilitacja