„Ten mecz był ciężkimi zawodami. Sparta postawiła bardzo silny opór” – Jacek Ziółkowski po spotkaniu na szczycie tabeli
Autor: Edyta Wojdeł
„Ten mecz był ciężkimi zawodami. Sparta postawiła bardzo silny opór” – Jacek Ziółkowski po spotkaniu na szczycie tabeli
W tym sezonie, jak do tej pory, na swoim koncie mają same zwycięstwa. Pomimo tego, manager drużyny Orlen Oil Motor Lublin, Jacek Ziółkowski, nigdy nie lekceważy przeciwników. Chociaż warunki bywają różne i nie zawsze jest łatwo, cel jest jednak jeden – obrona tytułu Drużynowego Mistrza Polski.
Orlen Oil Motor Lublin w swoim ostatnim spotkaniu, na własnym owalu, pokonał drugą w tabeli PGE Ekstraligi – Betard Spartę Wrocław. Chociaż lubelskie Koziołki wypracowały sobie solidne dziesięć punktów przewagi przed rewanżem, manager zespołu, Jacek Ziółkowski, podczas pomeczowych rozmów podkreślał, iż ostatnie zwycięstwo nie przyszło, żużlowcom Motoru, wcale tak łatwo, jak niektórym mogłoby się to wydawać.
– Dziesięć punktów zaliczki? Jakiej zaliczki? Do Wrocławia jedziemy wygrać, tak jak każdy mecz. Dla mnie dwa punkty to już wystarczy, trzeba wygrać po prostu kolejny mecz we Wrocławiu i mamy spokój. A tak na serio, to powiem, wygrana jest dziesięcioma punktami, ale ten mecz był ciężkimi zawodami. Sparta postawiła bardzo silny opór, pomimo, że tam Bartek Kowalski im wypadł praktycznie, ale pokazali się z bardzo dobrej strony i zawodnicy musieli stanąć na wysokości zadnia i bardzo bardzo się starać żeby odnieść zwycięstwo.
Trudności Orlen Oil Motor Lublin widoczne były w szczególności podczas drugiej serii startów, w której to indywidualnie zdecydowanie lepiej pokazali się żużlowcy wrocławskiej Sparty. Łaguta, Woffinden oraz Janowski, to właśnie ta trójka zawodników meldowała się na mecie jako pierwsza w biegach od piątego do siódmego, co bez wątpienia mogło wzbudzić lekkie zaniepokojenie w lubelskich szeregach. Dal prowadzącego drużynę obrońców tytułu DMP, jest to jednak sprawa zupełnie naturalna i z całą pewnością głęboko zakorzeniona w arkanach sztuki żużlowej.
– Tak w drugiej serii przegraliśmy. Indywidualnie trzy zwycięstwa odnieśli zawodnicy Sparty, ale to tak jest, że żużel jest takim ciągłym szukaniem ustawień i przełożeń i czasami źle odczyta się tor i pójdzie się nie w tę stronę i potem taka seria się zdarza, jak piąty, szósty i siódmy wyścig dzisiaj.
Ostatnie z zaplanowanych w tej rundzie przez PGE Ekstraligę spotkań przez pewien czas stało pod znakiem zapytania. Wszystkiemu, tradycyjnie już, winne były bowiem warunki atmosferyczne. Chociaż w całej najwyższej klasie polskich rozgrywek żużlowych obowiązkowe plandeki, nie raz są nie lada ratunkiem przed kapryśną pogodą, to nie budzą one tak wielkiej sympatii, jak można by się było tego spodziewać. Zabezpieczenie toru przed opadami skraca często bardzo cenny czas na możliwość „odpowiedniego” przygotowania go. W tym wypadku nie chodzi oczywiście o jego regulaminowość, ale o szczegółowe uwzględnienie preferencji gospodarzy. Drużyna prowadzona przez Jacka Ziółkowskiego, bez wątpienia pokazała jednak, że broniąc tytułu najlepszej polskiej drużyny żużlowej, trzeb po prostu odpowiednio dopasowywać się do zaistniałych warunków.
– Ja powiem inaczej, gdyby nie plandeka, to by nie było zawodów. Zawsze jeżeli jest plandeka, a nie jest tor odkryty normalnie, to przeszkadza w normalnym przygotowaniu do zawodów, to jest normalne, bo nie ma możliwości zrobienia go tak jakby się chciało. No ale cóż, tor jest taki sam dla obu drużyn i trzeba jechać. Nie ma co marudzić.
W swoim kolejnym spotkaniu Orlen Oil Motor Lublin podejmie, ponownie na własnym torze, żużlowców Zooleszcz GKM Grudziądz. Chociaż sytuacja Gołębi punktowo, w tym sezonie, pozostawia jeszcze sporo do życzenia, to Jacek Ziółkowski zdecydowanie nie lekceważy żadnego przeciwnika. Skrupulatnie analizuje alternatywy z jakich mogą korzystać rywale i stara się przygotowywać na różne ewentualności. Racjonalne podejście jednakże nie tłumi wcale chęci kompletowania kolejnych zwycięstw i śmiałego dążenia do wyznaczonego celu.
– Tak, bo nie mają Jasona Doyla. Mówi się o tym, że być może zakontraktują Mateja Zagara, ale ani oni, ani my nie wiemy co Matej po takiej długiej przerwie pokaże. Nie mniej to zawodnik, który bardzo lubiany jest tu w Lublinie i odjechał, właściwie jako pierwszy zawodnik, bardzo dobry sezon. Nie ukrywam będziemy chcieli wygrać ósmy mecz w tym sezonie, a dwudziesty z kolei i oby się to udało.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- GKM Grudziądz zachwyca formą juniorów! Jest dobrze, ale chcą więcej!
- Żużel. Stadion w Pile znów otwarty. Drugi etap modernizacji zakończony
- Żużel. Rekord toru i wymagające warunki w Krośnie „Nie spodziewałem się tego”
- Żużel. Artur Mroczka odpiera zarzuty „Klub otrzymał ode mnie informację”
- Żużel. Jamróg nie dał szans rywalom! Awans wywalczony w wielkim stylu