III Memoriał Henryka Żyto – drugi triumf Rasmusa Jensena w parze; Michelsen niepokonany.
Autor: Redakcja
III Memoriał Henryka Żyto – drugi triumf Rasmusa Jensena w parze; Michelsen niepokonany.
III Memoriał Henryka Żyto, który odbył się 28.03.2021 r. w Gdańsku, był inauguracją sezonu 2021 dla każdego z zestawionych zawodników. Ten turniej był również pierwszym parowym turniejem w obecnym sezonie. Większość obsady stanowili zawodnicy Wybrzeża Gdańsk, których było aż dziewięciu. Górą okazał się TEAM PERCURO, który reprezentowali Rasmus Jensen i Andriej Kurdiaszow. Łącznie zdobyli oni 24 punkty, a dla Rasmusa Jensena była to druga wygrana tego memoriału (w 2019 r. zwyciężył w parze z Krystianem Pieszczkiem).
Już pierwsze cztery biegi były emocjonujące. Było to, co kibice lubią najbardziej, czyli mijanki na dystansie. Niestety oprócz mijanek, bywało też dramatycznie, np. kiedy Michał Gruchalski bliżej zapoznał się z torem, upadając na niego. 23-latek na szczęście szybko podniósł się z toru.
Po przerwie na kosmetykę toru, na brak emocji nie mogliśmy narzekać. Oprócz mijanek i świetnych akcji, zobaczyliśmy również dwa groźnie wyglądające upadki. Szósty wyścig był bogaty w emocje, nie tylko pozytywne. Groźnie wyglądający upadek zaliczył Wiktor Jasiński. Na szczęście wstał o własnych siłach. W powtórce bez Jasińskiego, upadek na prostej zaliczyli Krzysztof Buczkowski i Vaclav Milik. Upadek wyglądał bardzo groźnie, ponieważ zawodnicy upadli w miejscu gdzie kończy się dmuchana banda. Popis umiejętności pokazał Mikkel Michelsen, który w biegu nr 5 od początku zostawił rywali w tyle, a w biegu 9 wykonał świetną akcję wyprzedzając niemal w jednej chwili dwóch zawodników.
Po biegu jedenastym sędzia zarządził kosmetykę toru, a po równaniu mieliśmy równie ciekawe wyścigi. W biegu 12 Michelsen znowu pokazał plecy rywalom, a w kolejnych wyścigach w jego miejsce startował Alan Szczotka. Michał Gruchalski był niezły na starcie, ale niestety szybko tracił lokaty. W biegu 13 wystartował najlepiej, a wyścig skończył ostatni, w biegu 17 sytuacja była podobna, jednak udało mu się wyprzedzić Drewa Kempa. W biegu 18 Vaclav Milik znowu upadł na tor. Milik miał problemy z opanowaniem motocykla, po czym upadł, a upadek był na tyle groźny, że więcej go na torze nie ujrzeliśmy.
Tak mijały biegi, aż do kolejnego równania toru. W kilku ostatnich biegach mieliśmy niewiele ścigania. W ostatnim – 21 biegu – duet Jensen – Kurdiaszow postawił ‘wisienkę na torcie’ podwójnie zwyciężając wyścig.
Podsumowując, poniżej oczekiwań spisali się tacy zawodnicy jak Fienhage, Jasiński i Gruchalski. Fienhage i Gruchalski mają walczyć o miejsce U-24 w gdańskim Wybrzeżu, a Jasiński ma być liderem formacji juniorskiej w Stali Gorzów. Dla tych zawodników nie był to wymarzony początek sezonu. Oby poprawili swoją formę przed startem rozgrywek.
Maksimum punktów uzyskał Mikkel Michelsen, który w 4 biegach wywalczył 12 punktów. To dobry znak dla Motoru Lublin, który pierwszy mecz pojedzie bez Dominika Kubery. Z dobrej strony indywidualnie pokazali się też Rasmus Jensen (14+2 pkt w 6 biegach), Krystian Pieszczek i Jakub Jamróg (15 pkt w 6 biegach) oraz Wiktor Kułakow i Krzysztof Buczkowski (14 pkt w 6 biegach).
Mamy zatem za sobą pierwsze zawody „parowe” sezonu. Zawodnicy pokazali ambitną walkę, emocji nie brakowało, bo na torze działo się dużo, w powietrzu czuć było głód żużla. Co pozostaje powiedzieć? Czekamy na więcej czarnego sportu!
fot. Piotr Wittman/ www.gdansk.pl
- „Wiara była dzisiaj w nas” – Motor Lublin odrobił stratę do Apatora
- Emil Sajfutdinow z szokującym wyznaniem po meczu w Lublinie! „Chciałem zakończyć sezon”
- Kwalifikacje w Vojens. Robert Lambert najlepszy, Zmarzlik w czołówce
- Klasyfikacja Speedway Grand Prix. Zmarzlik na autostradzie do piątego mistrzostwa. Medale już rozdane?
- Jakub Miśkowiak wcale nie musi zostać. Stal zastanawia się, czy jest wart pieniędzy