Greg Hancock gościł zawodnika Sparty w Stanach. Doświadczenie, które procentuje
Autor: Jakub Bielak
Greg Hancock gościł zawodnika Sparty w Stanach. Doświadczenie, które procentuje
Młodzi zawodnicy ciągle powinni poszukiwać nowych doświadczeń, które pomogą im w rozwijaniu swojej żużlowej kariery. Tak do jazdy na żużlu z pewnością podchodzi Bartłomiej Kowalski. Młody zawodnik Sparty przed sezonem 2023 pojechał zimą do Stanów Zjednoczonych, gdzie przyjął go sam Greg Hancock.
Treningi na żużlu pod okiem mistrza
Kowalski ma przed sobą bardzo ważny rok. Po raz pierwszy będzie rywalizował jako senior. Przed ostatnim rokiem w roli młodzieżowca poleciał on do Stanów Zjednoczonych, gdzie trenował pod okiem Grega Hancocka. Wszystko oczywiście za sprawą tego, że Amerykanin po zakończeniu kariery współpracuje z wrocławską Spartą. 20-letni wówczas Bartłomiej mógł potrenować podczas polskiej zimy i usłyszeć rady od czterokrotnego mistrza świata.
– Tak, cały sprzęt dostałem. Ja miałem swoją kierownicę, siodełka, haka. Przygotowali mi motor. Ja sobie tam w jeden dzień dostosowałem go pod siebie i właśnie między innymi trenowaliśmy na żużlu. On mi też wiele rzeczy pozmieniał, zaproponował jakieś nowości, spojrzał na moją jazdę i myślę, że mi to dużo pomogło – powiedział zawodnik U-24 Sparty w podcaście Jacka Dreczki „Mówi się żużel”.
Greg Hancock i rodzinna atmosfera
Aktualny młodzieżowy mistrz Polski wspominał wyjazd do USA. Poza treningami z Gregiem przyznał, że w domu mistrza panowała rodzinna atmosfera i choć wychowanek Akademii Janusza Kołodzieja nie mówił wówczas świetnie po angielsku, czuł się jak u siebie w domu.
– Pokazywał mi tory motocrossowe. Wiadomo bieganie, rower, te wszystkie piękne widoki. Byłem zaskoczony, że zostałem tak ciepło przyjęty przez w ogóle całą rodzinę Hancocków.
53-letni Hancock nie mógł oczywiście poświęcić Kowalskiemu swojego całego czasu, ponieważ miał również swoje sprawy do załatwienia. 21-latek mówi jednak, że nie był to najmniejszy problem, ponieważ mógł on spędzić czas z synem Grega, Wilburem, albo samemu zorganizować sobie rozrywkę.
– Siadaliśmy, oglądaliśmy jakieś „żużle” albo coś innego. Graliśmy w ping-ponga u niego na ogrodzie. Siedzieliśmy też w garażu czasami do późna, coś tam przy motorach robiliśmy […] Jak musiał gdzieś Greg jechać, to zostawałem z Wilburem albo mogłem sobie gdzieś pójść, więc to było na luzie – słyszymy z ust Kowalskiego.
Zawodnik wspomina wyjazd do Stanów jako przygodę życia, której nigdy nie zapomni. Poza wspaniałymi wrażeniami wizualnymi, z pewnością wspólne treningi żużlowe z Gregiem Hancockiem pomogły mu wejść na jeszcze wyższy poziom. Zobaczymy, jak Kowalski poradzi sobie w sezonie 2024, już jako senior.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Żużel. Kuriozalne zawody w Bydgoszczy! Kolejność na podium wyłoniło losowanie
- Żużel. Niedługo premiera serialu o powrocie Patricka Hansena
- Żużel. Co z dalszą karierą Nickiego Pedersena? „Ciało czuje się dobrze, czuję się zdrowy”
- Jakub Kępa o sezonie 2024 – „stres pojawił się po pierwszym meczu w Toruniu”
- Jarosław Hampel pozostaje w Falubazie na przyszły sezon