Drużynowy Puchar Świata we Wrocławiu pod znakiem słabej frekwencji na trybunach
W tym roku do żużlowego kalendarza powrócił Drużynowy Puchar Świata, który w całości odbywa się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Taki format turnieju o miano najlepszej reprezentacji Globu ostatni raz rozegrany został w 2017, a puchar Ove Fundina wznieśli wtedy Polacy. Nic dziwnego, że wielu kibiców nie mogło się doczekać, aby znów obserwować rozgrywki DPŚ. Rzeczywistość okazała się jednak bardzo bolesna dla organizatorów
Mimo ogromnej promocji, jaka towarzyszyła żużlowemu mundialowi, frekwencja podczas obu półfinałów, delikatnie mówiąc. nie robiła wrażenia. Stadion świecił pustkami, nawet w przypadku otwartej tylko jednej trybuny. Na Olimpijskim, prócz fanów z Polski, można było zobaczyć kibiców nacji, biorących udział w zawodach, lecz nie były to imponujące ilości, które w znaczącym stopniu zapełniłyby miejsca na stadionie, a trybuny przypominały bardziej przedsezonowy sparing niż turnieje rangi Mistrzostw Świata.
Powodów słabej frekwencji może być kilka, na pewno fakt rozgrywania półfinałów we wtorek i środę, spowodował mniejsze zainteresowanie, ale również to, że w zawodach nie brali udziału Polacy, którzy jako gospodarz mają zapewniony udział w wielkim finale. Kolejną przyczyną mogły być wysokie ceny biletów, na jakie niektóre osoby również narzekały.
Na szczęście dla organizatorów sprzedaż wejściówek na piątkowy baraż i sobotni wielki finał poszła lepiej, więc arena rozgrywek o Drużynowy Puchar Świata nie będzie świeciła pustkami tak, jak w półfinałach, które również ze względu na to, co działo się na torze, nie były dobrą reklamą dla dyscypliny. Organizatorzy z pewnością rozważą w przyszłości powrót do organizacji półfinałów w innych miejscach niż to, gdzie zaplanowany jest baraż i wielki finał.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Finał 1. Ligi rozstrzygnięty?! Kontuzja ważnego zawodnika ROW-u
- Jaki plan ma ROW, jeśli uda się sprawić niespodziankę? Mocne nazwiska w grze
- Jest zgoda na transfer! Dwa kluby w grze o Krzysztofa Sadurskiego
- GKM odbije Miśkowiaka Stali Gorzów? Prezes Murawski zabrał głos
- Wiemy, ilu widzów oglądało na żywo finał PGE Ekstraligi. Kolejny świetny wynik oglądalności