Dominik Kubera z najlepszym występem przed własną publicznością „Dzisiaj drgnęło coś w dobrym kierunku”
Autor: Krzysztof Choroszy
Dominik Kubera z najlepszym występem przed własną publicznością „Dzisiaj drgnęło coś w dobrym kierunku”
W pierwszym piątkowym meczu PGE Ekstraligi Orlen Oli Motor Lublin mierzył się przy Alejach Zygmuntowskich z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Lublinianie w przerwanym po dziesięciu wyścigach meczu zwyciężyli wynikiem 40:20. Jednym z trzech zawodników „Koziołków”, którzy nie zostali pokonani przez żadnego rywala, był Dominik Kubera. Dla wychowanka Fogo Unii Leszno był to najlepszy występ na domowym obiekcie, a on sam był zadowolony ze swojej dyspozycji.
Dominik Kubera w tym sezonie radził sobie zdecydowanie lepiej na wyjazdach niż na domowym obiekcie Orlen Oil Motoru Lublin. Na stadionie znajdującym się przy Alejach Zygmuntowskich 25-latek nie zdobył w tym roku ani jednej dwucyfrówki, a zdecydowanie lepiej prezentował się on na wyjazdach. Jak sam przyznał po meczu z grudziądzanami, nie był on usatysfakcjonowany swoją jazdą przed własną publicznością.
– Załamany byłem w tym roku moją jazdą tutaj, bo ciągle szukałem, ciągle zmieniałem wszystko, co tylko się dało i nie zrobiłem ani razu dwucyfrówki, gdzie u siebie tutaj na torze zawsze mi dobrze szło, zawsze dobrze startowałem, a to było jedyne miejsce, gdzie nie mogłem wygrać startu ze wszystkich innych torów, na których startowałem. Fajnie dzisiaj drgnęło coś w dobrym kierunku, dużo tutaj spędziliśmy czasu na treningach – przyznał Kubera na antenie Eleven Sports 1.
Mecz z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz był dla niego już zdecydowanie lepszy. W trzech wyścigach zgromadził on osiem punktów z jednym bonusem i nie został pokonany przez żadnego z rywali. Można przypuszczać, że gdyby nie opady deszczu, które doprowadziły do przerwania meczu po dziesięciu wyścigach, Kubera sięgnąłby po dwucyfrową liczbę punktów w Lublinie pierwszy raz w tym sezonie. Sam był zadowolony ze swojej dyspozycji, o czym mówił w pomeczowej mix-zonie.
– Trochę rzeczy musiałem pozmieniać w sprzęcie, bo ten żużel jest dziwny, co chwilę coś się zmienia i czasem jest tak, że masz bardzo dobrze wszystko przygotowane, wydaje ci się, że jest okej, a zmiana o dwa stopnie zapłonu rujnuje całe twoje przygotowanie i bardzo ciężko jest ucelować w ten punkt, który chcemy. Bardzo się cieszę z tego wszystkiego, bo dzisiaj dobrze startowałem i ta prędkość na trasie była taka fajna, bo czułem, jak motor jedzie i chce ze mną współpracować – mówił 25-latek.
Dominik Kubera pracował nad tym, by jechać na jeszcze lepszym poziomie, a spotkanie z „Gołębiami” było już dla niego bardzo udane. Wychowanek Fogo Unii Leszno był już bardzo dobry zarówno na starcie, jak i na dystansie. Żużlowiec Orlen Oil Motoru Lublin został zapytany o to, jakie zmiany poczynił w swoim sprzęcie. Jak sam przyznał, zmiany nie były ogromne, ale w meczu z grudziądzanami czuł się on już dobrze.
– To był kosmetyk, to były takie naprawdę drobne rzeczy, które mi dokuczały i pozmienialiśmy troszeczkę rzeczy w konfiguracji podwozia motocykla, a jednostki wszystkie zostały te sprawdzone i dzisiaj czułem, że naprawdę było fajnie – wytłumaczył.
MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Koniec spekulacji! Arged Malesa Ostrów na dłużej ze swoim wychowankiem
- Sport żużlowy. W Bydgoszczy trwa zbieranie podpisów pod petycją w sprawie dalszej rozbudowy stadionu
- Sport żużlowy. Pogoda ponownie stanęła na przeszkodzie, kolejne zawody odwołane
- Powódź na południu Polski. Rusza zbiórka z pomocą, nie czekamy i dołączamy!
- Michelsen już po operacji kontuzjowanego barku. Czeka go długa rehabilitacja