„Uczą się tylko jazdy na pełen gaz”. Dan Bewley wskazuje problem szkolenia polskich juniorów

„Uczą się tylko jazdy na pełen gaz”. Dan Bewley wskazuje problem szkolenia polskich juniorów
Daniel Bewley to jeden z największych talentów światowego speedwaya w ostatnich latach. Brytyjczyk obchodził niedawno 25. urodziny, więc nie należy już absolutnie do grona młodzieżowców. Dzięki zdobytemu doświadczeniu ma już jednak ciekawe spostrzeżenia odnośnie tego, jak szkoleni są młodzi zawodnicy w Polsce i czego brakuje im w stosunku do chociażby angielskich rówieśników.
Jeden z liderów Betard Sparty Wrocław zaznacza, że polskie tory wcale nie są łatwe do jazdy. Wiele z nich naprawdę wymaga odpowiedniej techniki. Za flagowe przykłady od lat służą dwa ekstraligowe ośrodki: Gorzów i Grudziądz. Te właśnie obiekty zresztą wspomina Brytyjczyk w rozmowie z nami. Zawodnik Sparty zauważa jednak, że choć tory same w sobie nie zawsze mają przyjemną i łatwą do nauczenia geometrię, to jednak młodzieżowcom w Polsce stwarza się idealne warunki do jazdy: równy i z reguły twardy tor. Juniorzy wobec tego od najmłodszych lat jeżdżą na pełnym gazie i nie muszą przejmować się żadnymi przeszkodami.
– Jedną z rzeczy, której angielscy fani nie rozumieją o polskim żużlu to to, że tory w Polsce wcale nie są łatwe. Jeśli pojedziesz do Gorzowa, Torunia czy Grudziądza, musisz skręcać motocykl bardzo mocno. Myślę, że różnica pomiędzy polskimi juniorami a chociażby brytyjskimi (chociaż to polscy są obecnie lepsi na arenie międzynarodowej) jest taka, że polscy zawodnicy na przykład w Gorzowie, jeżdżą na trudnym torze, ale przygotowanym idealnie i równo. Uczą się wówczas jazdy tylko na pełen gaz. Jeśli tor jest bardziej przyczepny, nie mają umiejętności, żeby na nim jeździć. Umieją tylko jeździć z pełnym gazem, a jeśli coś się stanie, nie mają żadnej kontroli — mówi w naszym Magazynie Bewley.
Młody Brytyjczyk zauważa, że w jego ojczyźnie żużlowcy od najmłodszych lat rywalizują na nieco bardziej wymagających nawierzchniach i dzięki temu lepiej odnajdują się nieprzewidzianych okolicznościach i trudnych warunkach. Dan Bewley uważa, że nauka jazdy na żużlu nie powinna opierać się na samej prędkości, a raczej właśnie na umiejętności operowania manetką gazu w zależności od okoliczności. Kiedy jednak młodzi zawodnicy jeżdżą na równym jak stół torze, nie uczą się tego rzemiosła, co potem odbija się w startach za granicą.
– Żużlowcy w Wielkiej Brytanii uczą się operować gazem i w ten sposób kontrolować to na bardziej wymagających torach. Jest w Polsce parę wymagających torów. Ja myślę, że powinno się być bardziej cierpliwym w stosunku do młodych zawodników. Wiem, że to trudne, bo oni walczą o miejsce w składzie i nie jest o to łatwo. Jednocześnie trzeba dawać im trudniejsze tory, żeby powoli budowali prędkość i uczyli się jazdy w takich warunkach, a nie skupiać się aż tak bardzo na samej prędkości — tłumaczy problem polskich młodzieżowców zawodnik z cyklu Speedway Grand Prix.


MAGAZYN ŻUŻLOWY Best Speedway TV
- Żużel. Tom Brennan po groźnym wypadku w USA! Operacja zakończona sukcesem
- Żużel. Przemysław Pawlicki bezbłędny w Kalifornii! Pokonał Łagutę i Janowskiego
- Żużel. Prezes Włókniarz Częstochowa z dużą szczerością! Nie obiecuje cudów
- Żużel. Patryk Dudek zaskakuje szczerością! „Być dobrym człowiekiem – to ważniejsze niż medale”
- Żużel. Włókniarz Częstochowa zatrzymuje Duńczyka! Zostaje mimo plotek o odejściu