Przejdź do treści
Aktualności/Wywiady

„Będzie sprawiedliwie i bardziej czytelnie” – Krzysztof Cegielski o nowej procedurze startowej

żużel

Autor: Łukasz Kachel

„Będzie sprawiedliwie i bardziej czytelnie” – Krzysztof Cegielski o nowej procedurze startowej

Wkrótce mamy poznać decyzje dotyczące zmian w przepisach związanych z procedurą startową. Prace specjalnie powołanej na te okoliczności komisji zakończyły się i pojawiły się pierwsze pogłoski, a wraz z nimi pierwsze komentarze osób ze środowiska żużlowego. O szczegóły projektu zapytaliśmy jednego z członków komisji – Krzysztofa Cegielskiego.

Łukasz Kachel: Na ten moment, możemy dyskutować jedynie na podstawie przecieków i różnego rodzaju pogłosek dotyczących nowej procedury startowej, ponieważ żadnego oficjalnego komunikatu jeszcze w tej sprawie nie przedstawiono. Jedną z propozycji ma być rzekomo niekaranie zawodnika który sprowokowany przez przeciwnika wjedzie w taśmę. Czy może Pan potwierdzić te doniesienia i zdradzić na czym dokładnie polegać ma nowa procedura?

– Nie chciałbym potwierdzać, ani zaprzeczać. Zobaczymy na czym ten temat się skończy. Tak naprawdę, to władze Ekstraligi będą publikować i ogłaszać wypracowane decyzje.  Fajnie, jest podyskutować i nawet przyglądałem się tym wszystkim opiniom i dyskusjom w mediach. Odniosłem wrażenie, że właściwie nie było żadnego problemu z procedurą startową i niepotrzebnie się w ogóle spotkaliśmy. Ale wydaje mi się, że w trakcie sezonu trzy czwarte rozmów między zawodnikami, trenerami i różnego rodzaju działaczami to były rozmowy właśnie o procedurze startowej. Myślę więc, że wymagało to uściślenia i doprecyzowania. Oczywiście nie unikniemy całkowicie kontrowersji w tym temacie, ale uważam, że takich dyskusji będzie teraz po prostu mniej. W tych sportach, w których jest sędzia, zdarzają się oczywiście błędy i zawsze ktoś ma pretensje. Ale według mnie będzie prościej, sprawiedliwiej i przede wszystkim bardziej czytelnie. Wiele zależy od właściwego wytłumaczenia nowych zasad wszystkim przed sezonem, jak również zawodnikom przed meczami. A jeśli chodzi o ten punkt regulaminu o którym rozmawiamy, czyli mówiący o tym, że sprowokowany zawodnik nie będzie karany to myślę, że akurat zawodnicy będą się z tego cieszyć. To jest tak naprawdę wniosek zawodników. Jeśli dobrze kojarzę to były zawodnik – Rafał Dobrucki jest pomysłodawcą doprecyzowania tego elementu. Komentować tego nie chcę, ponieważ ostateczna decyzja nie należy do mnie. Przed nami jeszcze seminarium sędziów, na którym zostaną doprecyzowane wszystkie szczegóły. Być może polscy sędziowie wraz z Główną Komisją Sportu Żużlowego postanowią wprowadzić jeszcze jakieś dodatkowe modyfikacje.

Kto brał udział w rozmowach na temat planowanych zmian w tej kwestii?

– Udział brałem Ja, Tomasz Gollob, Rafał Dobrucki, Leszek Demski, Przewodniczący GKSŻ – Piotr Szymański, Prezes Polskiego Związku Motorowego – Michał Sikora oraz Ryszard Kowalski i dwóch sędziów Paweł Słupski i Krzysztof Meyze.


Czy znana jest już dokładna data seminarium sędziów i ewentualnego ogłoszenia decyzji?

– Nie, ja nie znam. Możliwe, że się nawet już odbyło. Myślę, że po pomału powinniśmy poznawać te decyzje. Wszyscy z niecierpliwością na nią czekają, ale ja bym tak strasznie nie przeżywał tej procedury startowej. Zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem, że to dobrze że taka głośno się zrobiło wokół tego wszystkiego, ponieważ to oznacza, że nie mamy innych poważnych problemów w polskich zawodach.

Rzeczywiście, ostatnimi czasy zrobiło się głośno na ten temat. Czy ewentualne propozycje działaczy i ich poglądy w tej kwestii wygłaszane w mediach były brane pod uwagę na obradach dotyczących zmian w tym zakresie, czy była to dyskusja zamknięta i pod uwagę były brane tylko pomysły wypracowane wspólnie w gronie sędziów i ekspertów?


– Nie, nie były brane pod uwagę. Ponieważ te wszystkie wypowiedzi pojawiły się już po naszych dyskusjach. Owszem rozmawialiśmy później w swoim gronie, ale wszyscy potwierdziliśmy, że stoimy na swoich stanowiskach. Gdyby ktoś jeszcze zaproponował coś konstruktywnego to jeszcze można byłoby się nad tym pochylić, ale nie zauważyłem żadnej konstruktywnej propozycji. Generalnie przeważały opinie, że kiedyś było fajnie na starcie. Nie zgadzam się. To nie te czasy. Też chciałbym wrócić do żużla sprzed 30-40 lat, ale to już nie wróci. Kiedyś, nawet kiedy jeszcze ja startowałem na dziurawym, nierównym torze, po przegranym starcie jeszcze mając w świadomości, że dwóch zawodników przede mną jedzie z 15 kg nadwagą i że po drugim kółku już nie będą mieli siły to można było się wyprzedzać ze spokojem. A teraz start jest tak ważnym elementem, że musi być sprawiedliwy. Wszyscy mają jeden sprzęt, wszyscy są perfekcyjnie przygotowani, maja takie same silniki. Cała czwórka waży 150 kg ze wszystkim. To są już inne czasy. Ta procedura startowa jest zdecydowanie konieczna do uregulowania. Dużo ciężej jest się wyprzedzać we współczesnym żużlu. Oczywiście jest dużo mijanek jeśli tor jest odpowiednio przygotowany, ale nie jest tak łatwo jak to było wcześniej. Ostatnio oglądałem, też sobie finał z mistrzostw świata chyba w 84 lub 85 roku. Zanim sędzia puścił maszynę startową minęło dwadzieścia kilka sekund. Jeden ruszył w taśmę i cofał się i drugi wjeżdżał w taśmę. Gdybyśmy dzisiaj tyle czasu trzymali zawodników na starcie to po prostu bieg by się nie odbył bo sprzęgła by się popaliły i tyle byłoby ze ścigania. Ktoś będzie miał pretensje na pewno. Zawsze ktoś ma. Na pewno przepisy jeśli wejdą to muszą być czytelne.

Tak, na pewno muszą być czytelne, jednak nieważne jak dobrze byłyby one uregulowane to mimo wszystko będziemy mieli różnicę w przepisach w polskich zawodach i tych międzynarodowych. Czy może być to źródłem problemów dla zawodników, czy raczej będzie to miało dla nich marginalne znaczenie?

– Mam wrażenie że już od kilku lat zaczynamy iść trochę swoją drogą . Powiedzmy sobie szczerze, podczas zawodów Grand Prix, czy innych zagranicznych lig sędziowie przymykają oko na wiele rzeczy. Nasze sędziowanie jest na dużo wyższym poziomie. Jest bardziej precyzyjne, sprawiedliwsze i po prostu lepsze moim zdaniem. Już w niejednej kwestii nie oglądamy się za bardzo na świat, tylko robimy swoje i myślę że nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy to kontynuowali. Jeśli popatrzymy na decyzje światowych władz to naprawdę ciężko jest czasami komentować. Armando Castagna ostatnio oświadczył, że finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów będzie lepszy jeżeli w drużynie będzie jeździło tylko dwóch zawodników. Argumentem było to, że reprezentacja Włoch nie jest w stanie wystawić 4 zawodników. Moim zdaniem w takiej sytuacji powinno się zawalczyć o to, aby takie reprezentacje miały możliwość wystawienia większej ilości zawodników i równały do Polski, a nie Polska do Włoch. My możemy równać do Włochów pod względem robienia pizzy, czy makaronów, ale na pewno nie pod względem poziomu żużlowego. Jeśli ta dyscyplina ma się rozwijać to takie reprezentacje jak Włochy powinny równać do nas.

Fot. Sonia Kaps

baner 1200 200

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *