Andrzej Lebiediew o upragnionym powrocie do PGE Ekstraligi
Prawdopodobnie jeden z żużlowych zawodników, który z największym utęsknieniem wypatrywał ponownych startów w PGE Ekstralidze. W sezonie 2023 jego życzenie nareszcie się spełni. W przerwie między sezonami opowiedział specjalnie dla Best Speedway Tv o swoim nastawieniu w tej kwestii.
Trzy sezony w najwyższej klasie rozgrywkowej dwa ze Spartą Wrocław i jeden z rybnickim ROWem. Fatalny wypadek, kontuzja i ponowny spadek Rybniczan do eWinner 1. Ligi. Wszystkie te wydarzenia kształtowały karierę Andrzeja Lebiediewa, który jako kapitan Cellfast Wilków Krosno wraz z drużyną wywalczył sobie ponowną możliwość startów w PGE Ekstralidze.
– Gdzieś, to powtarzałem w jakimś z wywiadów i powtórzę się raz jeszcze, że uważam, że do dziś bym jeździł w Ekstralidze, jakby nie przykra kontuzja w drugiej kolejce w Rybniku. Ja tak myślę, bo byłem gotowy na tą Ekstraligę w tamtym momencie i na prawdę byłem naładowany, na to żeby zrobić dobry sezon, ale niestety przytrafił się mi pech i jak wróciłem do tej Ekstraligi, tak samo wyleciałem z niej. Także moja kariera jest taka sinusoida.
Zarówno w drugiej, jak i w pierwszej Lidze jest kilku zawodników, o których poziomie często mówi się, iż jest zbyt wysoki na to miejsce, w którym się znajdują, a jednocześnie jeszcze zbyt niski, by móc swobodnie przejść o „oczko” wyżej. Wygląda na to, że teoria ta nawet w wewnętrznym środowisku żużlowym przypisywane jest również Andrzejowi Lebiediewowi. Jednakże, jak się okazuje, dla tego zawodnika jest to jednocześnie, chyba swego rodzaju motywacja.
– Mój kumpel w Polsce zawsze mi mówił, że „Andrzej jesteś takim typem zawodnika, że jesteś za mocny na pierwszą ligę, ale za słaby na Ekstra”. No i chcę właśnie może jemu udowodnić, że tak to nie jest.
Oprócz zapału, który bez wątpienia jest motywujący, istotnym elementem kariery każdego sportowca, a co za tym idzie żużlowca również, jest często chłodna ocena sytuacji. Nastawienie na wielkie sukcesy, bądź też ewentualną porażkę nie zawsze sprzyja osiąganiu celów. Andrzej Lebiediew w trakcie trwania swojej kariery, również przekonał się, iż niektóre elementy zawodnik wypracowuje z czasem.
– Z czasem trochę ta głowa jest świeższa i nie tak gorąca przed każdym startem. Nawet teraz zauważyłem, przez ostatnie lata, wyjeżdżałem pod taśmę startową bardziej skoncentrowany na tym, żeby robić po prostu to co do ciebie należy i nie rozglądać się po bokach, czy tam przejmować się co będzie, jak się nie uda. Po prostu tak do tego podchodzę i nie myślę „a co będzie, jak się nie uda?”. To wszystko się okaże.
Bez wątpienia, okaże się i to już z początkiem kwietnia, kiedy to krośnieńskim Wilkom przyjdzie na wstępie mierzyć się z leszczyńskimi Bykami. O tym, czy Wilki zatopią kły, czy też zostaną nadziane na bycze rogi, przekonamy się zatem niebawem.
PRZEGAPIŁEŚ NASZ MAGAZYN? NIC STRACONEGO! ODWIEDŹ PROFLI BEST SPEEDWAY TV NA KANALE YouTube!
fot. Cellfast Wilki Krosno – Facebook
- Tomasz Bajerski kontra Golaj czyli nierówna walka z pogodą, torem i czasem
- PLATINUM Motor Lublin – podsumowanie konferencji (galeria)
- Wiadomo kiedy pierwszy wyjazd na tor w Gdańsku
- Trener Unii Tarnów wierzy w swoją drużynę
- Sajfutdinow po pierwszym treningu: To jest drużyna z potencjałem na walkę o mistrzostwo Polski