Żużel - Best Speedway Tv : Wiadomości Żużlowe

Przejdź do treści
Aktualności/Turnieje Drużynowe

Andrzej Lebiediew: “Niestety nic się przez lata nie może przełamać i zmienić”

Andrzej Lebiediew
Fot. Własna

Autor: Dawid Ociepa

Andrzej Lebiediew: “Niestety nic się przez lata nie może przełamać i zmienić”

To był kolejny nieudany występ dla łotewskiej reprezentacji na żużlu. W Finale A Drużynowych Mistrzostw Europy Łotysze zajęli ostatnie miejsce, a do podium zabrakło jednego punktu. Lepsi okazali się nawet Francuzi. O tych zawodach, swojej dyspozycji, ale i o stanie toru w Krośnie opowiedział nam Andrzej Lebiediew – kapitan Cellfast Wilków Krosno.

Michelsen i Bewley uratowani. W Pardubicach pojadą z rana

Łotysz wyraził swoje rozczarowanie nie tylko na temat tego występu, ale na ogólną formę swojej reprezentacji w ubiegłych latach. Według niego, jeśli Lebiediew nie ma dobrego występu, to wszyscy jego koledzy z reprezentacji mają problemy.

Słabo pojechaliśmy. Niestety nic się przez lata nie może przełamać i zmienić. Ja mam słabszy dzień to, niestety nasza drużyna jest gdzieś na końcu stawki, no i dzisiaj miałem taki słabszy dzień, bo nie mogłem dobrze wystartować, a na trasie za dużo nie działo się na dzisiejszym torze w Gdańsku. Jeszcze do tego upadek Francisa i niestety. Każdy nie dowiózł, ja nie dowiozłem i tyle. Każdy nie pojechał na miarę swoich możliwości. – rzekł łotewski żużlowiec.

W jego opinii na pewno jednak nie można uważać toru w Gdańsku jako winowajcy słabej formy reprezentacji Łotwy.

Tor jest okej. Po prostu mieliśmy słabszy dzień, słabo wyjeżdżaliśmy spod taśmy. Można było zobaczyć na Jarka Hampela, nie było dla niego wielkiego problemu. Wygrywał o półtora motoru z przodu, więc nie ma co narzekać na pola startowe.

Reklamy

W swojej dyspozycji na gdańskim owalu nasz rozmówca zwraca uwagę na jeden szczegół – słabe starty. Sam jednak, o ile już dobrze wystartował, był niedościgniony na trasie i osiągnął jeden z lepszych czasów w Finale A DME:

Słabszy dzień. Spod taśmy przegrywałem. Czułem się szybki. Jak wyjechałem ze startu, to miałem jeden z najlepszych czasów. Ciężko było minąć, jak ktoś jedzie przed tobą i obiera maksymalnie prawidłowe ścieżki i zamykał tę najszybszą linię, to było ciężko. W moim przypadku było tak, nie udawało się wyjechać ze startu i po trasie byłem szybki, ale co z tego jak najszybsza linia jazdy była zamknięta.

Andrzeja Lebiediewa zapytaliśmy również o jego opinię na temat stanu toru w Krośnie. Ten na zdjęciach wygląda słabo, a w mediach roiło się od wątpliwości co do tego, czy owal Cellfast Wilków Krosno nadaje się do ligowego ścigania. Sam Łotysz jednak jest zadowolony z jakości prac torowych przeprowadzonych w Krośnie.

Pozytywnie. Jak najbardziej, bo tak powiem szczerze, że wychodząc na oko, czy gdzieś jak nogą kopiemy ten tor, to nie wierzyłem, że ten tor się będzie trzymał. Był taki “kopny”, ale jak najbardziej wczoraj pojeździliśmy cztery godziny i chyba żadnej dziurki, super tor. Super praca wykonana przez klub, przez toromistrzów. Dzisiaj chłopaki też jeździli i o ile wiem, wszystko wyszło w porządku.

Pod koniec rozmowy, na pytanie o to, czy łuki w Krośnie zostały podniesione, potwierdził ten fakt.

Tego wymaga ekstraligowy regulamin i o ile wiem, to te 5% minimum musi być wykonane i to jest zgodnie z regulaminem zrobione. – zakończył Andrzej Lebiediew.

MAGAZYN ŻUŻLOWY – kliknij TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasi partnerzy

×