Żużel. Trudne chwile Pawła Przedpełskiego 'Nie czuję, żebym ja przyczynił się do sukcesu’. Żużlowca Apatora czeka dużo pracy
Autor: Redakcja
Żużel. Trudne chwile Pawła Przedpełskiego 'Nie czuję, żebym ja przyczynił się do sukcesu’. Żużlowca Apatora czeka dużo pracy
W niedzielę odbyły się trzy rewanżowe spotkania ćwierćfinałowe PGE Ekstraligi. W jednym z nich ebut.pl Stal Gorzów podejmowała u siebie KS Apator Toruń. Mecz był zacięty nie ze względu na wynik końcowy, ale z tego powodu, że ekipa gości do końca walczyła o miano lucky losera. Ostatecznie udało im się to osiągnąć. Zły na swoją dyspozycję był natomiast jeden z zawodników.
Całe zawody padły łupem ebut.pl Stali Gorzów, która wygrała 51:39. Mimo to emocje były do samego końca, a ostatni wyścig decydował o losach „lucky losera”. Nim stał się ostatecznie Apator Toruń, gdyż miał tyle samo „małych” punktów, co GKM, a remis promował drużynę sklasyfikowaną wyżej w rundzie zasadniczej. Dla Torunia ostatecznie niedziela była więc szczęśliwa. Zadowolony z siebie nie był jednak wychowanek „Aniołów”.
Paweł Przedpełski w całym meczu wystartował aż 5 razy, na co wpływ miało z pewnością zastępstwo zawodnika za Emila Sajfutdinowa. We wszystkich startach zdobył jednak zaledwie jeden punkt z bonusem. Jedynym pokonanym przez 29-latka zawodnikiem był młodzieżowiec drużyny gospodarzy Jakub Stojanowski. To były bardzo złe zawody w wykonaniu Przedpełskiego, a sam zainteresowany po meczu nie gryzł się w język na temat swojej dyspozycji.
– To były tragiczne zawody, jakoś nie czuję, żebym ja się przyczynił dzisiaj do tego sukcesu. Niestety mimo szczerych chęci nie byłem w stanie dołożyć dzisiaj tych cennych punktów. Próbowałem wszystkiego na jednym jak i drugim motocyklu i nic nie działało. Niezmiernie się ciesze ze ten sezon mamy dłuższy i będzie okazja walczyć o medale. Także, jakby nie było jakby dla nas najważniejszą część sezonu a przede mną dużo pracy, bo ja potrafię jeździć na żużlu, a nie mogę złapać prędkości. – mówił tuż po meczu w Gorzowie Paweł Przedpełski dla klubowej telewizji KS Apator Toruń.
Mimo to, KS Apator Toruń głównie za sprawą kapitalnej dyspozycji Patryka Dudka i Roberta Lamberta, zdołał wywalczyć awans do półfinałów jako tzw. szczęśliwy przegrany. Teraz zmierzą się z Orlen Oil Motorem Lublin. Pierwszy mecz pojadą już w niedzielę przed własną publicznością. Nie są kandydatem do zwycięstwa, ale na pewno powalczą. Tym bardziej, że do jazdy wróci być może Emil Sajfutdinow.
Paweł Przedpełski jedzie słaby sezon w PGE Ekstralidze. Jego średnia biegowa wynosi zaledwie 1,307, co przełożyło się na dopiero 40. miejsce w klasyfikacji zawodników żużlowej elity. Spośród wszystkich swoich 75 wyścigów wygrał on 14 razy. Warto zaznaczyć, że już sam ogłosił, że w przyszłym roku nie będzie ścigał się dla torunian.
Dołącz do nas na Facebooku! – kliknij TUTAJ
- Motor Lublin bardzo blisko tytułu. Sparta musi dokonać wręcz niemożliwego
- Falubaz Zielona Góra przedłuża kontrakt z zawodnikiem! Duńczyk przed kolejnym sezonem w elicie
- Transmisja Grand Prix Challenge 2024! Redaktor reaguje
- Start Gniezno w mocnych słowach zwrócił się do swoich kibiców! Poszło o incydent z meczu finałowego
- Wszystkie oczy żużlowego świata zwrócone na Pardubice! Kto awansuje do Speedway Grand Prix 2025? [ZAPOWIEDŹ]
Dałeś Paweł ciała na torze, ale jeszcze bardziej dałeś ciala po pierwszym meczu w Toruniu z Gorzowem. Już się pożegnałeś, już nie wierzyłeś w rewanż. nie zakładałeś że wystąpisz na torze w Toruniu. Nie żal że odchodzisz. Zero charakteru.