Żużel. Prezes Kozaczyk odpowiada Kołodziejowi! Dmuchane bandy wkopane prawidłowo

Żużel. Prezes Kozaczyk odpowiada Kołodziejowi! Dmuchane bandy wkopane prawidłowo
Za nami kolejny dzień, w którym na polskich torach odbywały się żużlowe zmagania. Zostały one jednak przykryte przez wydarzenia z Poznania. Tam doszło do sporu o dmuchane bandy, a część zawodników miała uwagi do sposobu zamontowania ich na poznańskim owalu. Na tłumaczenia Janusza Kołodzieja w Kolegium Żużlowym odpowiedział prezes Hunters PSŻ Poznań Jakub Kozaczyk.
Przed wczorajszą rundą eliminacyjną cyklu Indywidualnych Mistrzostw Polski niektórzy żużlowcy zgłaszali, że bandy na poznańskim obiekcie są zamontowane nieprawidłowo. W trakcie zawodów oficjalnie z powodu problemów sprzętowych wycofali się Janusz Kołodziej, Norbert Krakowiak i Tobiasz Musielak. Tak natomiast o zamontowaniu band mówił prezes poznańskiej ekipy.
– Nie było z naszej strony żadnej złej woli, żeby cokolwiek zrobić źle. Zawsze chcemy zrobić dobrze, bo dla nas zdrowie zawodników też jest ważne. Zarówno Pana Janusza jak i Pana Norberta i wszystkich zawodników. Dnia 1 kwietnia odbył się na tym torze odbiór toru. Pokazuję państwu licencję. Tor został odebrany bez uwag. Bandy nie były przez nas ruszane – przyznał Jakub Kozaczyk.
Pokłosiem upadku Taia Woffindena jest to, że znaczna uwaga jest przywiązywana do wkopania dmuchanych band w tor. Głębokość takiego podkopu miała wynosić 10 centymetrów. Jak przyznał prezes ekipy z Poznania, na ich domowym owalu również tak zostało to zrobione.
– Rowek jest zrobiony. Jest nasypane przy bandzie 10 centymetrów dodatkowych, dlatego w tej chwili jak się je zmierzy miarką, to łącznie jest ich 20. Czyli jest rowek 10-centymetrowy i jest jeszcze przysypane, żebyśmy mieli obsypany ten kołnierz. Były gdzieś na kołnierzu braki, oczywiście mogliśmy poprawić, przepraszam – mówił w programie Canal+.
Montaż i wkopanie dmuchanych band były jednym z tematów poruszanym przez Janusza Kołodzieja. Doświadczony żużlowiec zwrócił również uwagę na to, iż lina mocująca „dmuchawca” była zamontowana zbyt luźno. Jakub Kozaczyk wyraził gotowość na to, aby do Poznania przyjechał Tony Briggs i dał swoje rady dotyczące montażu band.
– Nie da się stwierdzić, czy był rowek, czy nie, nie mając poziomicy. Ja jestem inżynierem od 2014 roku. Prowadzę firmę budowlaną. Mam uprawnienia do budowy dróg, do budowy kanalizacji, wszystkiego i żeby zmierzyć coś takiego. Potrzebna jest poziomica 3-metrowa oraz miara. Bez tego nie da się tego stwierdzić. Natomiast jeśli chodzi o montaż liny. Przepraszam, będę mówił, jak ja to odbieram. Kieruję się licencją toru, że wszystko było zrobione właściwie. Jeśli uwagi takie są, my zrobimy wszystko ze swojej strony, żeby je poprawić. Poprosiliśmy pana Tonego Briggsa o przyjazd i radę – zapewnił.
Trener ekipy Hunters PSŻ Poznań Eryk Jóźwiak opublikował dzisiaj w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widać wyraźnie zrobiony podkop i jego głębokość. Prezes Skorpionów również był obecny na torze. Dodatkowo zapewnił on, że prace nie były przeprowadzane w nocy, a także odpowiedział na jedno wczorajsze zdjęcie pokazane podczas Kolegium Żużlowego.
– Nikt nic nie kopał. Tutaj, co zdjęcia są pokazywane przy wyjeździe z parku maszyn. Tutaj przy tej żółtej bandzie jest wyjazd z parku maszyn, dlatego to nie jest podkopane, bo jest wyjazd z parku maszyn. Tu nie może być podkopane, bo byśmy w dziurę wpadali. Ja tutaj przyznaję, że może na ostatnim pół metra czy dwudziestu centymetrach nie było tak podkopane, bo tutaj już musimy mieć spadek, wyrównanie tego, jak w drogach. Musimy pójść z poziomu -10 na poziom 0 – wyjaśnił.



- Znamy kadry na Speedway of Nations w Toruniu! Reprezentacja Polski zdobędzie pierwsze złoto?
- Stal Gorzów Wielkopolski: Przewodnik po klubie- wrzesień 2025
- Gdzie oglądać finał Speedway Grand Prix w Vojens?! Plan transmisji na najbliższe dni
- Spartę Wrocław zawiedli liderzy. Za mało punktów Kurtza, Łaguty i Janowskiego, fatalny Bewley
- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta