Żużel. Poszerzenie zakresu działania przepisu o 1. łuku? Były arbiter przeciwny takim pomysłom
Autor: Krzysztof Choroszy
Spis treści
Żużel. Poszerzenie zakresu działania przepisu o 1. łuku? Były arbiter przeciwny takim pomysłom
W sporcie żużlowym ogromne kontrowersje wywołują sytuację, kiedy zawodnik wyprzedzany po drobnym kontakcie z wyprzedzającym upada na tor. Często to właśnie ten, który wyprzedza, jest później wykluczany, z czym nie zgadza się wielu kibiców. O takie decyzje w naszym magazynie zapytaliśmy byłego arbitra.
Każdy przypadek jest inny
Wielu sędziów kieruje się w tym przypadku zasadą, że wyprzedzający powinien dokonać manewru bez kontaktu z przeciwnikiem. To czasem na swoją korzyść wykorzystują zawodnicy wyprzedzani. Jak mówi były sędzia żużlowy, Remigiusz Substyk, sytuacje te są bardzo kontrowersyjne, ale każdy przypadek jest inny i nie ma jednej reguły, jeśli chodzi o wykluczenia przy takich akcjach.
– To zawsze będą sytuacje wzbudzające duże kontrowersje. […] Generalnie zakłada się tak, że zawodnik, który wyprzedza, powinien to zrobić bezkontaktowo, natomiast są zawodnicy, którzy jak gdyby próbują trochę to wykorzystać. Tak naprawdę trzeba by każdy przypadek rozbierać oddzielnie, bo to nie ma jednej tutaj zasadniczej zasady. Zresztą na każdym torze to też troszeczkę inaczej wygląda, jaki jest optymalny tor jazdy na danym torze. Tory są różne, różne wyjścia z łuku, to co na jednym torze jest naturalnym torem jazdy zawodnika, na innym niekoniecznie musi być – mówił w naszym magazynie Remigiusz Substyk.
W żużlu decydują niuanse
W sporcie żużlowym często w wielu kwestiach decydują niuanse. Nie inaczej jest tutaj, gdyż na ostateczną decyzję arbitra wpływa wiele czynników. Każdy począwszy od sędziego do zawodników, ma inne spojrzenie na takie sytuacje i jak sam arbiter wspomina w naszym, magazynie warto, aby rozmawiać o takich sytuacjach, aby sędziowie mogli poznać również perspektywę zawodnika.
– Myślę, że warto patrzeć to, czy ten zawodnik wyprzedzany robi właśnie jakiś ruch w kierunku tego zawodnika, który go wyprzedza, bo to też takie czasami niuanse decydują o tym, kto tutaj będzie wykluczony. Ciężko jest to tak w teorii powiedzieć. Mówię, to jest dziesiątki sytuacji i każda tak naprawdę może być oceniona trochę inaczej. Natomiast na pewno warto, żeby sędziowie ja np. to ostatnie seminarium bardzo fajnie sobie wspominam i cenie właśnie uwagi byłych zawodników, bo dają troszeczkę takie inne spojrzenie na to wszystko nam sędziom. My też czasem na te sprawy patrzymy trochę inaczej, bo zawodnicy też troszeczkę mogą mieć to swoje spojrzenie bardzo zawodnicze, ale warto, żeby takie spotkania się odbywały. Warto, żeby te rozmowy się odbywały – powiedział.
Przepis o pierwszym łuku
Przez takie właśnie akcje toczy się dyskusja o tym, że może należy powiększyć zakres działania przepisu, obowiązującego na pierwszym łuku wyścigu, do czterech okrążeń. Sam Remigiusz Substyk jest jednak przeciwny tego typu pomysłowi, gdyż już teraz w przypadku obecnego przepisu, można by w wielu przypadkach znaleźć winnych, a poszerzenie go dalej wiązałoby się z jeszcze większą ilością kontrowersji.
– Ja wiem, że taka dyskusja jest prowadzona od jakiegoś już tam czasu. Faktycznie zdarzają się w sezonie może dwie, może trzy, może cztery takie sytuacje. Ja pamiętam taką ostatnią moją to była na IMP-ie w Grudziądzu, pomiędzy Janowskim i Kołodziejem, gdzie tak naprawdę to można było monetą rzucić. Tam małe niuanse zadecydowały o tym, że zdecydowałem się wykluczyć Janowskiego bodajże, natomiast generalnie wprowadzanie takiej zasady, myślę, że przyniosłoby więcej złego niż dobrego, bo teraz Pan mówi, że zawodnik wyprzedzany wykorzystuje w jakiś sposób sytuacje. Zresztą w pierwszym łuku dobrze wiemy o tym, że gdybyśmy bardzo chcieli szukać winnych, to w większości sytuacji byśmy ich znaleźli. Teraz jeżelibyśmy rozszerzyli to znowu na 4. okrążenia, powiem szczerze, nie jestem przekonany – wyjaśnił.
Magazyn Żużlowy – kliknij TUTAJ
- Wybrał Wybrzeże Gdańsk, bo oferta była najbardziej konkretna
- Texom Stal Rzeszów buduje zespół na awans. Kolejny kontrakt podpisany
- Żużel. Ostre słowa Witolda Skrzydlewskiego „Pana do sądu ku*wa podam, bo kłamie pan!”
- Sparta Wrocław z wieloma osiągnięciami na swoim koncie „To był dobry sezon dla nas”
- Żużel. Zawodnik Sparty Wrocław o krok od wygranej! Puchar MACEC w Świętochłowicach [RELACJA]