Żużel. Kibic najpierw chciał zdjęcie, a potem zbluzgał w internecie. Bartłomiej Kowalski: „To jest najgorsze”

Spis treści
Żużel. Kibic najpierw chciał zdjęcie, a potem zbluzgał w internecie. Bartłomiej Kowalski: „To jest najgorsze”
Świat sportu często pokazuje swoje nieprzyjemne oblicze, a zawodnicy muszą mierzyć się z falą krytyki, hejtu i nieprzychylnych komentarzy. Dla wielu kibiców emocje to nie tylko radość ze zwycięstw, ale także frustracja i złość po porażkach. Bartłomiej Kowalski opowiedział historię, która idealnie pokazuje, jak wielu fanów ma podwójne standardy – potrafią najpierw brutalnie kogoś zbluzgać, a chwilę później uśmiechać się i prosić o zdjęcie.
Żużel. Kowalski komentuje wyrzucenie Janowskiego z kadry „Nie zrobił nic złego”
Gorzów. Najpierw obraźliwe komentarze, potem prośba o zdjęcie
Jednym z przykładów takiego zachowania była sytuacja, która spotkała Kowalskiego po jego debiutanckim meczu w barwach Wrocławia przeciwko Stali Gorzów. Jak sam przyznaje, reakcja kibiców była dla niego szokująca. Już na trybunach słychać było niecenzuralne okrzyki, kierowane w stronę młodego żużlowca. Jednak najbardziej zaskakujące było to, co wydarzyło się chwilę później – „A po meczu szedłem właśnie do busa swojego i też taki chłopczyk podbiegł i mówi: ‘Hej, ja jestem z Gorzowa’, coś… No, miał koszulkę, no nie? Czy tam szalik i mówi: ‘Weź, nie słuchaj, bo to nie wszyscy tacy są. Czy może zdjęcie sobie zrobisz?’” – wspomina Kowalski w rozmowie na kanale Youtube Speedway Ekstraliga „Jak z toru”
Zawodnik podszedł do sprawy na spokojnie. Zgodził się na zdjęcie, myśląc, że chłopiec rzeczywiście ma szczere intencje. Jednak to, co wydarzyło się chwilę później, całkowicie go zaskoczyło – „Dosłownie wyjechaliśmy, bo ja wsiadłem do busa, wyjechaliśmy, ujechaliśmy z 200 metrów, a on dodał to na Insta, oznaczył mnie właśnie i tak mnie po prostu, tak mnie zjechał, że…” – dodaje Kowalski. Nie było to pierwsze tego typu doświadczenie, ale na pewno jedno z bardziej absurdalnych.
Podwójna twarz kibiców
Ta historia idealnie pokazuje rozdwojenie, które widać wśród niektórych kibiców. W internecie lub na trybunach czują się bezkarni, krzyczą obraźliwe słowa, hejtują w komentarzach. Jednak gdy przychodzi do bezpośredniego spotkania z zawodnikiem, nagle zmieniają ton i chcą być mili.
Kowalski podkreśla, że takie zachowania sprawiają, że zawodnicy coraz częściej ograniczają swój kontakt z fanami – „No i dlatego takie są sytuacje czasami, że wiesz, idziesz do busa i… Sorry, nie? A wiadomo, że wszyscy nie są tacy sami, ale… Więcej i częściej nas dotyka jakby też ten… No nie wiem, te złe sytuacje niż te pozytywne, gdzie tych pozytywnych jest i tak więcej” – mówi żużlowiec. To właśnie negatywne doświadczenia są bardziej zapamiętywane. Nawet jeśli większość kibiców jest w porządku, to pojedyncze przypadki hejtu potrafią skutecznie popsuć relację zawodnika z fanami.
Hejt w żużlu – gdzie leży granica?
Hejt w sporcie to temat, który przewija się od lat. W żużlu jest on szczególnie widoczny, bo to dyscyplina, w której kibice mocno utożsamiają się ze swoimi klubami i zawodnikami. Rywalizacja pomiędzy drużynami często przenosi się na trybuny i internetowe komentarze, gdzie zawodnicy stają się celem ataków – „Ale taka jedna pozytywna reakcja, która po kilku takich negatywnych wchodzi, to ona tak fajnie też odpłaca. Ja i tak uważam, że mam więcej pozytywnych dookoła reakcji niż tych złych, tylko że te złe to są takie, wiesz, petardy wchodzą, że mówisz: co jest?” – podkreśla Kowalski.
Zawodnicy wiedzą, że sport wiąże się z krytyką i nie oczekują, że kibice zawsze będą zadowoleni. Ale gdzie jest granica? Czy to normalne, że ktoś, kto przed chwilą wykrzykiwał obraźliwe hasła, później chce zdjęcie i autograf?



- DMPJ. Wilki Krosno na czele! Za nimi Motor oraz Polonia
- Zengota liczy na komplet widzów w niedzielę! „Chcę, żebyśmy wypełnili stadion po brzegi jak za najlepszych lat”
- Unia Leszno dokonała niemożliwego! Trener skomentował spektakularny powrót [Wideo]
- Żużel. Gwiazdy przyjadą do Ostrowa! Ujawniono pierwsze nazwiska na liście
- DMPJ. Wilki Krosno najlepsze w Lublinie! Świetny występ Pawełczaka