Żużel. Inspiracja Artema Łaguty?! ,,Pamiętam, jak oglądałem jego zawody na kasetach, a później płytach DVD”

Żużel. Inspiracja Artema Łaguty?! ,,Pamiętam, jak oglądałem jego zawody na kasetach, a później płytach DVD”
Artem Łaguta, jako mistrz świata z 2021 roku i obecny lider Betard Sparty Wrocław jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych żużlowców PGE Ekstraligi. W minionym sezonie 2024 radził sobie fenomenalnie, zostając najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek, osiągając średnią 2.462 pkt/bieg. Od 7 lat nie schodzi poniżej dwóch punktów na bieg, co sprawia, że bez zawahania się można przypiąć mu status gwiazdy ligi. W wywiadzie dla Best Speedway TV wspomina swoje pierwsze lata na żużlu i odpowiada na kim, wzorował się jako młody zawodnik.
Best Speedway TV :Bez wątpienia jest Pan obecnie jednym z najlepszych żużlowców na świecie, lecz jak każdy i Pan musiał zacząć jeździć na motocyklu. Sięgając pamięcią do przeszłości, kto lub co skłoniło Pana do próby jazdy na żużlu?
Artem Łaguta żużlowy indywidualny mistrz świata z roku 2021: -Był to mój brat Grigorij, to on pierwszy zaczął jeździć na żużlu w 2000 roku. Przyjeżdżałem wtedy razem ze swoim tatą i oglądałem jego treningi. Na samym początku jeździłem na motocrossie, a potem właśnie brat namówił mnie, żebym spróbował swoich sił na motocyklu żużlowym.
– W którym roku zaczął Pan stawiać swoje pierwsze kroki ?
– To był 2007 rok. Jeszcze wtedy nie jeździłem na żużlu, ale miałem podpisany kontrakt z drużyną Wostok Władywostok. W tymże roku mieliśmy pojechać z drużyną na treningowy wyjazd do Torunia. Tak się jednak złożyło, że mój brat jeździł wówczas w drużynie z Daugavpils i namówił władze Wostoku, żebym pojechał z nim miesiąc wcześniej. Tak więc pierwsze treningi rozpocząłem właśnie w Lokomotivie Daugavpils. Szybko zacząłem również odjeżdżać pierwsze mecze, bo zaledwie po miesiącu.
-Cofając się do początków, czy przypomina Pan sobie jakąś zabawną sytuację, która pierwsza przychodzi na myśl związaną z początkami jazdy ?
-Jazda na motocrossie, a jazda na żużlu to zupełnie dwie różne rzeczy. Na początku czarny sport nie za bardzo mi leżał, bo zaliczałem mnóstwo upadków (śmiech). Ale mimo to nauczyłem się !
-Czyli teraz może Pan powiedzieć, że jazda na motocyklu żużlowym jest dla Artema Łaguty, jak chodzenie po ulicy dla normalnego człowieka ?
-Mecze są różne, ale zazwyczaj jest właśnie tak, że sprawia mi to dużo przyjemności. To jest moja praca i właśnie ją kocham.
-Jakby spotkał Pan siebie z przeszłości, Artema Łagutę z początków kariery, co by Pan sobie doradził lub powiedział ?
-Wydaję mi się, że na początku podejmowałem właściwe decyzje. W tym momencie chyba nic bym sobie nie doradził. Start kariery miałem bardzo dobry, tak samo myślę o tym co było później i teraz. Nie wiadomo, jakby potoczyła się moja kariera, gdybym podpisał kontrakt z innymi zespołami. Ciężko na to pytanie dokładnie odpowiedzieć, jednak wszystko poukładało się tak, jak sobie wymarzyłem.
– Wielu początkujących sportowców stawia sobie za wzór pewne osoby. Czy miał Pan lub nadal ma osobę, którą mógłby nazwać idolem, bądź inspiracją?
-To był Tomasz Gollob. Pamiętam, jak oglądałem jego zawody na kasetach, a później płytach DVD. Uwielbiałem jego styl i jak jeździł.
-Gdyby miał Pan taką możliwość wybrać 3 dodatkowych zawodników z przeszłości, z kim stanąłby Pan pod taśmą, żeby wspólnie pościgać się po torze i gdzie odbyłby się ten pojedynek ?
– Byłby to Tony Rickardsson, Mark Loram i Leigh Adams. Tego ostatniego nie widziałem nawet na żywo. A tor? Wydaje mi się, że stadion Betard Sparty Wrocław. (śmiech) Na pewno najlepiej mi pasuje, dużo czasu tu spędzam i trenuję.
-Jako mistrz świata z 2021 roku oraz niekwestionowany lider Betard Sparty Wrocław jest pan wzorem dla młodych adeptów sportu żużlowego. Czy kiedykolwiek ktoś ze środowiska powiedział panu osobiście, że wzoruje się na Artemie Łagucie ?
-Dużo młodzieżowców prosi o poradę i pomoc, szczególnie we Wrocławiu. Zdarzyło się, że młody zawodnik podszedł i powiedział, że jestem dla niego idolem. Są również kibice, także ci najmłodsi, dla których jestem ulubionym zawodnikiem. Nie miałem jednak takiej sytuacji z żadnym zawodnikiem z ligi.
-Gdyby jednak nie sport żużlowy, to kim zostałby Artem Łaguta?
-Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wydaje mi się, że każdy człowiek w życiu ma swoją drogę. Ja od zawsze lubiłem jeździć na motorach, wcześniej byłem zawodnikiem motocrossowym. Na crossie szło mi bardzo dobrze i nawet jeden ze sponsorów bardzo nalegał, żebym został w tym sporcie, pojechał na mistrzostwa Rosji. Życie potoczyło się jednak inaczej i zostałem zawodowym żużlowcem. Wydaje mi się, że gdyby nie czarny sport, to właśnie w tym kierunku zmierzałaby moja kariera. Potem prawdopodobnie zostałbym trenerem szkółki motocrossowej. Nie pochylam jednak nad tym głowy, bo jestem w pełni zadowolony z tego co robię.
-Patrząc na przebieg Pana kariery ilość medali zdobytych zarówno drużynowo, jak i indywidualnie jest godna podziwu. Czy czuje się Pan już spełniony jako sportowiec, czy może istnieje jeszcze coś co pragnie Pan zdobyć przed zawieszeniem kevlara na kołku ?
-Na pewno nie zdobyłem Drużynowego Mistrzostwa Europy (śmiech). Chciałbym zostać jeszcze nie jeden raz mistrzem świata. Mam nadal taki sam cel, jak w 2021 roku. Moja kariera na pewno jeszcze będzie trwała z 10 lat, więc czasu jest sporo



- Liga szwedzka. Vastervik i Smederna w finale! Kolejny komplet Lamberta
- Moonfin Malesa Ostrów ogłasza kolejny transfer! Jest następny powrót do klubu w tym okienku
- Żużel. Problemy Włókniarza!? Ważny sponsor zakończył współpracę z klubem
- U24 Ekstraliga. Sparta wygrywa na Motoarenie! Dwóch Duńczyków liderami swoich drużyn
- Co za słowa prezesa Falubazu! Potwierdził transfery Kubery i Lebiediewa