Żużel. Daje słowo, że za rok będzie w lepszej formie! Na koniec sezonu wiedział, żeby już nie ryzykować
Autor: Karol Kołcz
Żużel. Daje słowo, że za rok będzie w lepszej formie! Na koniec sezonu wiedział, żeby już nie ryzykować
Sezon 2024 był dla Jakuba Krawczyka niezwykle przewrotny. Z jednej strony na początku spisywał się on znacznie poniżej jakichkolwiek oczekiwań. Z drugiej zaś dwudziestolatek w decydującym momencie odnalazł formę i nie dość, że miał znaczny udział przy awansie Betard Sparty Wrocław do finału PGE Ekstraligi, to do swojej kolekcji dołożył największą w karierze liczbę medali. Największym osiągnięciem Krawczyka było zdobycie tytułu Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski.
To właśnie od tamtego momentu wychowanek ostrowskiej szkółki wrócił na właściwe tory. Pod sam koniec sezonu rozkochał on nawet swoją walecznością publikę na Stadionie Olimpijskim, kiedy to najpierw zdobył ważne punkty w półfinale ze Stalą Gorzów, a potem gdy to w spektakularnym stylu wygrał bieg juniorski w pierwszym meczu finałowym, jadąc z dużym dyskomfortem. Kto wie, czy gdyby nie kontuzja Krawczyka, drużyna Dariusza Śledzia nie sięgnęłaby po zwycięstwo w pierwszym finale.
W ramach wywiadu dla Kuriera Ostrowskiego zawodnik Sparty poruszył wiele istotnych kwestii. Najważniejsza z nich to oczywiście zdrowie i dyspozycja po kontuzji. Poruszona została również intrygująca wielu kwestia występu dwudziestolatka w finale z Orlen Oil Motorem Lublin
– „Już jest lepiej. Wróciłem właśnie niedawno ze szpitala. Niestety, ale nie wszystko się pozrastało do końca tak, jak powinno i jeszcze trochę tego czasu musi upłynąć, aż będę w pełni zdrowy. Widać poprawę, z dnia na dzień jest coraz lepiej, więc jeszcze trochę i będzie wszystko okej. Myślę, że jeszcze koło tygodnia, tygodnia dwóch, żebym mógł gdzieś w pełni wykonywać jakieś ćwiczenia. Duży ubytek skóry był po prostu w tym jednym miejscu i ta skóra mocno została naciągnięta. Muszę więc uważać przez jeszcze parę tygodni, żeby ta rana się nie rozeszła.
–Co do biegu, to był on ciężki. Zawodami może tego nie nazwę, ale to był na pewno ciężki bieg dla mnie. Tak naprawdę jedyne co mnie trzymało i skłoniło, to było takie samo zawzięcie, że chciałem zrobić wszystko, żeby w tym meczu wystartować. Udało się to poniekąd. Troszkę już sam sobie sprawiłem bólu w tym biegu młodzieżowym. W drugim biegu dobrze wyjechałem ze startu, gdzieś tam mnie troszeczkę podniosło i źle to koło ułożyło się na torze. Mocno mną zatrzęsło i poczułem ból w tej ranie. Zemdliło mnie troszeczkę i wiedziałem, że nie ma co ryzykować.”
Wielu kibiców martwiąc się o zdrowie Krawczyka, wiele razy podważało sens jego występu. Dużo głosów mówiło, że nie powinien ryzykować swoim zdrowiem dla drużyny. Z wywiadu dowiadujemy się jednak, że to nie tylko chęć jazdy wynikała z niesamowitej ambicji młodzieżowca, ale również z dobrego przygotowania przez sztab medyczny. Na pytanie, czy zdecydowałby się on ponownie wystąpić w tym meczu, odpowiedział:
– ” Myślę, że tak. Lekarze i fizjoterapeuci o mnie tak zadbali i tak mnie przygotowali, że gdyby tam podczas biegu nie było jakiś większych trudności w manewrach, to ta jazda byłaby całkiem inna, bo gdzieś tam bym nie musiał wykonywać tak agresywnych ruchów. Te zawody więc mogłyby się spokojnie lepiej ułożyć i na pewno być może jakby się lepiej układały, to bym odjechał spokojnie więcej biegów bez takiego bólu”
Krawczyk wypowiedział się również na temat całego sezonu i dyspozycji. Duże grono kibiców od początku sezonu narzekało na postawę dwudziestolatka. Z biegiem czasu i zmianą jednostek sytuacja zaczęła ulegać poprawie, mimo to problemy z początku sezonu spowodowały, że obraz dyspozycji Krawczyka mógł się dla wielu wydawać zamazany. On sam nie kryje niedosytu, o czym opowiedział:
– „Mam duży niedosyt. Mimo tego, że udało się sporo tych medali przywieźć. Sezon ligowy mógł być lepszy od samego początku. Było ciężko, było bardzo trudno. Musieliśmy się dużo nauczyć. Gdy przyjechaliśmy pierwszy raz na mecz, myśleliśmy ze cos tam wiemy, okazało się jednak, że byliśmy bardzo daleko w tyle i trzeba było się trochę douczyć. Dla mnie te początki zawsze były trudne, w tym sezonie zaś trwało to zdecydowanie dłużej niż zazwyczaj.
–Długo się rozkręcałem, ale tez dużo się zmieniło, pierwszy raz zmieniłem klub, tunera, pewnie to też dlatego to adaptowanie się tak długo trwało. Co do końca sezonu to oczekiwałem trochę więcej. Oczekiwałem ze początek będzie taki jak końcówka, jak było, wiemy. Będziemy pracować całą zimę, aby w przyszłym sezonie się to nie powtórzyło. Mamy świetny klub ze świetnymi ludźmi, którzy zawsze wyrażają chęć pomagania mi. Mogę dać więc słowo, że w przyszłym roku będę szybciej w lepszej formie, niż w tym sezonie.” – podsumował dla Kuriera Ostrowskiego na sam koniec Jakub Krawczyk.
- Żużel. Musiał vs Dryła, czyli jedna z ciekawszych konfrontacji poprzedniego sezonu!
- Żużel. Koniec spekulacji! Były wielokrotny uczestnik Grand Prix zmienia barwy narodowe!
- Falubaz bez prezesa! Protasiewicz komentuje „Na pewno nie jest to komfortowe”
- Żużel. Doświadczony zawodnik wraca na Wyspy Brytyjskie. Pojedzie w klubie z Janowskim
- Plan naprawczy Stali Gorzów przekona komisję? Wiemy kiedy ostateczna decyzja!