Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Żużel. Czuł się jak zapchajdziura! Robert Lambert rozczarowany Orlen Oil Motor Lublin

Fot. Kazimierz Kożuch
📅 12 lutego 2025    🕒 09:12    ⏱ 4 min czytania

Żużel. Czuł się jak zapchajdziura! Robert Lambert rozczarowany Orlen Oil Motor Lublin

Robert Lambert to obecnie jeden z najlepszych żużlowców na świecie. Brytyjczyk zakończył sezon 2024 jako wicemistrz świata, zdobywając srebrny medal w cyklu Grand Prix i coraz śmielej mówi o chęci sięgnięcia po mistrzostwo. Jednak droga do tego sukcesu nie zawsze była usłana różami. W jednym z ostatnich wywiadów Lambert wrócił wspomnieniami do swojego pobytu w Motorze Lublin i nie ukrywał rozczarowania tym, jak został potraktowany w ostatnim sezonie w barwach „Koziołków”. – „Nie podobało mi się, jak mnie potraktowali” – zaczął Robert Lambert w wywiadzie z Mateuszem Kędzierskim, Home Track.

Lambert dołączył do Motoru Lublin w 2017 roku, gdy klub rywalizował jeszcze w drugiej lidze. Był jednym z liderów drużyny i przyczynił się do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Wydawało się, że Brytyjczyk ma w Lublinie ugruntowaną pozycję, jednak sezon 2019 diametralnie zmienił jego sytuację. Motor wzmocnił skład, a Lambert został zepchnięty na boczny tor.

„Nie podobało mi się, jak potraktowano mnie w moim ostatnim sezonie w Lublinie” – mówi otwarcie Lambert. – „Byłem ósemką, zawodnikiem rezerwowym, i to było dla mnie bardzo wymagające. Klub, menedżer… Wiem, że to nie była dla nich łatwa sytuacja, ale powinni byli dostrzec we mnie potencjał i dać mi szansę, zamiast wrzucać mnie do biegów wtedy, kiedy tylko tego potrzebowali” – dodał.

Brytyjczyk podkreśla, że brak regularnych startów był dla niego frustrujący, bo czuł, że nie jest traktowany na równi z innymi zawodnikami – „Działali dla dobra drużyny, ale dla mnie to było bardzo niekorzystne. Potrzebowałem więcej jazdy, więcej pewności siebie. Czułem się trochę jak dodatek do składu, który w każdej chwili można odsunąć na bok” – stwierdził.

Po odejściu z Motoru, Lambert szybko odbudował swoją pozycję. Sezon 2020 okazał się dla niego przełomowy – zdobył tytuł mistrza Europy i stał się jednym z czołowych zawodników PGE Ekstraligi. Od tamtej pory jego kariera nabrała rozpędu, a dziś jest jednym z filarów Apatora Toruń. Czy w Lublinie żałują, że nie docenili go w odpowiednim momencie? – „Myślę, że działacze teraz żałują, że mnie nie zatrzymali” – rzucił z uśmiechem Lambert.

Patrząc na jego rozwój, można przypuszczać, że Motor mógł mieć w swoich szeregach zawodnika światowego formatu na długie lata. Jednak wtedy postawiono na innych żużlowców, a Lambert musiał szukać swojego miejsca gdzie indziej.

Czy powrót do Orlen Oil Motor Lublin jest możliwy?

Brytyjczyk nie zamyka się na żadną opcję, choć obecnie w pełni skupia się na jeździe dla Apatora Toruń. Czy w przyszłości znów mógłby reprezentować Motor? – „Nie można tego wykluczyć. Tak naprawdę mogę reprezentować każdy klub. Bardzo się cieszę, że w najbliższej przyszłości, a może nawet w dłuższej perspektywie, będę jeździł w Toruniu. Jeśli między mną a klubem nie dojdzie do jakiegoś sporu, to nie będę widział powodów, dla których miałbym odejść” – zaznaczył.

Jednak w dalszej części rozmowy podkreślił, że w przypadku Lublina byłby ostrożny. – „Nie podobało mi się, jak mnie potraktowano w moim ostatnim sezonie. Wiem, że sport to biznes i czasami decyzje podejmowane są z myślą o drużynie, ale ja wtedy potrzebowałem czegoś innego. Może gdyby postawiono na mnie bardziej, wszystko potoczyłoby się inaczej” – powiedział.

Motor Lublin to dziś jeden z najsilniejszych klubów w Polsce. Lambert udowodnił, że jest zawodnikiem światowego formatu, a żużel lubi nieoczekiwane zwroty akcji. Choć obecnie jego priorytetem jest Apator Toruń, to nie można wykluczyć, że w przyszłości jeszcze wróci do Lublina, by dokończyć tam to, co kiedyś zostało przerwane.

Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
PGE Ekstraliga
Fot. Kazimierz Kożuch
Robert Lambert
fot. Kazimierz Kożuch
Avatar Marcin Mazurkiewicz

Autor tekstu:

Marcin Mazurkiewicz

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *