Przejdź do treści
Aktualności żużlowe | Best Speedway TV/Indywidualne mistrzostwa Polski, ZKJ, PGE IMME, MIMP i Memoriały/PGE Ekstraliga żużlowa Polska - Aktualności

Żużel. Bandy tylko na pokaz? Żużlowcy demaskują fikcję bezpieczeństwa

Fot. Canal+
📅 18 kwietnia 2025    🕒 16:52    ⏱ 5 min czytania

Żużel. Bandy tylko na pokaz? Żużlowcy demaskują fikcję bezpieczeństwa

Po wtorkowej rundzie eliminacyjnej do cyklu Indywidualnych Mistrzostw Polski w Poznaniu powróciła dyskusja w sprawie dmuchanych band. Przed tymi zawodami ich montaż kwestionowało kilku zawodników, a gdy sędzia postanowił rozpocząć zmagania z godzinnym opóźnieniem po pracach nad ich prawidłowym zamontowaniem, to trójka Janusz Kołodziej, Norbert Krakowiak i Tobiasz Musielak markowała defekty, ostatecznie wycofując się z dalszej jazdy. 

To wszystko to oczywiście pokłosie wypadku Taia Woffindena w Krośnie, gdzie Brytyjski żużlowiec wpadł pod dmuchaną bandę i uderzył w dużo twardsze deski za nią. Jest to jeden z głównych powodów, po których trzykrotny indywidualny mistrz świata odniósł po tym upadku tak wiele obrażeń, jednak i  tak uderzając w tzw. dmuchawca, będąc między dwoma motocyklami, nie uniknął, by kontuzji, choć mogło, by być wtedy ich zdecydowanie mniej. 

To skłoniło zawodników, a w szczególności Janusza Kołodzieja do sprawdzania na różnych torach, czy w ogóle te bandy są odpowiednio zamontowane, czy też wkopane w tor tak jak mówi regulamin, czyli na 10 centymetrów. Właśnie z tego powodu odwołano sparing Fogo Unii Leszno w Rybniku, a teraz żużlowiec „Byków” ponownie stanął na czele tego buntu, tym razem w Poznaniu, ale tam zawody udało się odjechać.

Żużel. Szymon Woźniak zachwycony powrotem do Polonii Bydgoszcz

Zachowanie tych, którzy ryzykują zdrowie na torze, jednak nie może nikogo dziwić, skoro regulamin mówi jasno, a te zasady nie są przestrzegane, to można ich zrozumieć w tej całej sprawie. Tym bardziej że są dowody na ich rację, w programie „Kolegium Żużlowe” pokazywano zdjęcia, na których gołym okiem można było zauważyć, że dmuchane bandy tuż przy wjeździe do parkingu nie były wkopane w tor na regulaminowe 10 centymetrów, o ile w ogóle były. 

Jednak działacze i sztab szkoleniowy Hunters PSŻ Poznań mają odmienne zdanie w tym temacie. Nad ranem po aferze opublikowali filmiki oraz zdjęcia przedstawiające, że wszystko jest zgodne z regulaminem. Skoro podczas zawodów było, tak jak należy, to dlaczego w nagraniu na kanale YouTube dziennikarza Eleven Sports Marcina Musiała, trener Eryk Jóźwiak dzień po zmaganiach stoi z łopatą przy bandach, a z nich jest spuszczone powietrze, tak jakby właśnie trwały prace? Można się oczywiście tylko domyślać. 

Tor w Poznaniu 1 kwietnia został odebrany przez Polski Związek Motorowy i przyznana została mu licencja. To skłania do refleksji, przecież jeśli zdjęcia opublikowane w programie Canal+ są prawdziwe, a wszystko wygląda na to, że tak, to oznacza, że najprawdopodobniej ktoś dopuścił obiekt z niewkopanymi zgodnie z regulaminem bandami, do których zresztą 2 kwietnia zmieniły się wytyczne, więc każdy tor powinien być odebrany jeszcze raz.

Skoro na Golęcinie prawdopodobnie przyznano licencję niestosowanie do zasad, to tak samo mogło być na innych torach teraz, a może nawet przez ostatnie lata, o ile ktoś kiedyś tzw. dmuchawce w ogóle prawidłowo montował? Możliwe, że cały czas zawodnicy jeździli na owalach z nieregulaminowymi bandami i niektórych poważnych obrażeń po upadkach, ze względu na podnoszenie się ich można było uniknąć? Tego się już pewnie nie dowiemy. 

Widzę tu analogię do piłki nożnej, gdzie przed wprowadzeniem systemu VAR nikt za bardzo nie zwracał uwagi na bramkarza przy rzucie karnym, czy stoi na linii jak podczas słynnego już karnego Błaszczykowskiego w meczu z Portugalią w ćwierćfinale Euro 2016. Teraz gdy jest ten system, to każda tzw. jedenastka jest analizowana. Tak samo może być w żużlu po upadku Woffindena, gdzie bandy będą częściej sprawdzane, a wcześniej mogły w ogóle nie być, jak wspominałem wcześniej. 

Podsumowując już, to jeśli bunt zawodników w tej sprawie ma przynieść efekty, że w przyszłości będziemy więcej zwracać uwagę na bezpieczeństwo, a ryzyko, które i tak ciągle będzie w takim sporcie jak żużel, w szczególności przy takich prędkościach, które moim zdaniem powinny być zmniejszone tak jak koszty jego uprawiania (choć to tematy już na osobny tekst)
będzie niższe, to mam nadzieję, że tak się stanie. 

W końcu Formuła 1 po wielu strasznych nawet śmiertelnych wypadkach szła do przodu w tym zakresie, a w żużlu? Od czasu wprowadzenia dmuchanych band na początku XXI wieku, jakby nie zrobiono już nic przełomowego, by poprawić bezpieczeństwo na torach, a wspomniane już prędkości są coraz wyższe. Pomimo tego, że powstały nawet projekty, które miały, by być rozwiązaniem na m.in. unoszenie się tzw. dmuchawców. 

Google News Best Speedway Tv
Obserwuj nas na Google News, codziennie najnowsze informacje. Bądź z Nami
Zrzut ekranu 2025 04 16 113056
Fot. Canal+
Janusz Kołodziej żużel
Fot. Czarny Productions

Autor tekstu:

Paweł Płóciniak

Zobacz wszystkie artykuły autora

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *